13

4.7K 186 8
                                    

Pov Claudia

Jestem ciekawa co takiego chce osiągnąć Harry trzymając mnie w tym pokoju. Skoro mu na mnie zależy to powinien dążyć do tego bym myślała o nim pozytywnie. Jego zachowanie odnosi teraz odwrony skutek. Nienawidzę go. Pragnę by stało się coś dzięki czemu się od niego uwolnię. 

Odsłaniam zasłony, by nie stracić rachuby czy jest to dzień czy noc. Nie wiem nawet ile czas przebywam w tym pomieszczeniu. Nie ma tu żadnego zegara dzięki któremu mogłabym czuć się mniej skołowana.

Podchodzę do drzwi i naciskam na klamkę, choć wiem, że drzwi są zamkniętę. Robię to dla pewności.

- Harry! - wołam go. Ta samotność mnie dobija, muszę przynajmniej z nim porozmawiać.

Przychodzi do mnie po kilku minutach.

- Potrzebujesz czegoś kochanie? - pyta zupełnie tak jakby dostawała tu wszystko czego tylko zapragnę. Niestety tak nie było.

- Dobrze kochanie - mówi i przepuszcza mnie w wyjściu. Idę powoli, nie chcę go zdenerowować by kolejny raz nie zamknął mnie w tym pokoju. Jednak zastanawia mnie to gdzie on śpi skoro ta ja zajmuje jego pokój.

Zaprowadził mnie do salonu, a ja dostrzegłam na zegarze, że jest już druga w południe.

- Mam już dość tego. Nie chcę byś znowu mnie zamykał. Nie nadaje się do życia w zamknięciu - nie mam pojęcia czy moją wypowiedzią, lecz nie mam już nic do stracenia. A zawsze mogłam coś zyskać.

- Mamy dużo ważniejszy problem - zaczyna. - Ta idiotka moja była żona stwierdziła, że muszę się wreszcie zacząć interesować Carlo i za siedem dni ma ona do mnie wrócić. Zostanie do końca wakacji - musiałam się mocno postarać żeby się nie uśmiechnąć. Skoro moja koleżanka miała znowu przyjechać to Harry nie mógł mnie tu dalej trzymać.

- To kiedy będę mogła wrócić do domu?

- Nie wrócisz do domu Claudio.

- Dlaczego? - pytam tym razem mocno zezłoszczona. Co on takiego planuje?

- Zostaniesz tutaj i opowiesz Carli jak to się w sobie zakochaliśmy albo zawiozę cię do domu na skaraju miasta. Komuś zaufanemu każę pilnować żebyś nie opuszczała domu. Do ciebie należy wybór.

Też mi dał wybór. Przecież to oczywiste, którą opcję wybiorę.

- Carla mnie znienawidzi jak się tego wszystkiego dowie. Uzna, że ją oszukiwałam - decyduje chociaż spróbować przemówić mu do rozsądku. Choć wątpię czy to mi się uda.

- Moja córka jest wielką materialistką. Jeżeli zauważy, że dzięki tobie będę cześciej puszczać ją na zakupy i mniej kontrolować to będzie zadowolona. Poza tym już ostatnio sugerowała mi żebym sobie kogoś znalazł. Powinna się ucieszyć, że poszedłem za jej radą - on znajduje odpowiedź na wszystko co tylko powiem. Cholernie ciężko go przegadać.

- A będę mogła wrócić do szkoły?

- Oczywiście, że nie. Twoja matka szybko by się dowiedziała gdzie jesteś. Będę musiał jeszcze coś wymyśleć żeby wytłumaczyć Carli czemu nie wracasz do szkoły. Chociaż jest już prawie koniec roku, więc jej też nie będzie się chciało tam chodzić.

Biorę kilka głębszych wdechów.

- A co jeśli spotkam mamę na zakupach, żyjemy przecież w tym samym mieście - z całych sił staram się znaleźć lukę w tym jego genialnym pomyśle.

- Twoja matka nie zagląda do tych sklepów, do których ty będziesz chodzić. Problem z głowy.

Moim problemem jest Harry.

_____________

Liczę na waszą opinię.


Bądź ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz