Pov Claudia
Nie mam pojęcia jak długo już leżę w tym pokoju. Ciągle się zastanawiam jak to dalej będzie. Przecież ten człowiek jest niezrównoważony umysłowo i może mi coś zrobić. W każdej chwili może mnie zamordować i najprawdopodobniej nie poniesie za to żadnych konsekwencji.
Po jakimś czasie Styles wraca do pokoju. Ma przy sobie tacę z jedzeniem.
- Przyszedłem cię nakarmić. Jest już ósma rano, powinnaś być już głodna skarbie - szczerze to spodziewałam się, że jest północ lub trochę później. Musiałam na dość długo stracić przytomność.
- Nie jestem głodna - odpowiadam dość spokojnie.
- Musisz skarbie - mówi i siadam obok mnie. - Nakarmię cię i zaopiekuje się tobą. Jeśli będziesz grzeczna to cię rozwiąże - w jego ostatnich słowach dostrzegłam szansę na ucieczkę. Nie mogę jej zaprzepaścić.
- Później zjem tylko błagam cię rozwiąż mnie, nie czuje się najlepiej - w tym co mówię jest po części prawda jednak bardziej mi zależało na pozbyciu się więzów.
- Boli cię główka? - pyta czule zupełnie tak jakby miał wyrzuty sumienia po tym jak mnie uderzył. I dobrze. Nie widziałam się w lustrze, ale jestem prawie pewna, że mam dużego siniaka.
- Tak.
Odkłada jedzenie na szafkę i zaczyna rozwiązywać węzeł, który krępuje moje ręcę. Idzie mu to dość sprawnie, a następnie uwalnia moje nogi.
- Teraz będziesz mogła chodzić po całym domu nie chcę cię więzić. Oczywiście zadbałem o to byś nie mogła wyjść poza dom. Zbyt duża swoboda nie jest wskazana - on sam sobie przeczy. Muszę się mocno pilnować żeby nie wykrzyczeć mu wszystkiego co o nim myślę. Mimo wszystko muszę zachować spokój.
- To na dłuższą metę się nie uda. Przez ten czas parę rzeczy przemyślałam i doszłam do wniosku, że źle postąpiłam w związku z tobą. Nie powinnam cię tak traktować. Jak mnie wypuścisz to znowu będziemy razem - nigdy nie kłamałam zbyt dobrze. Teraz jednak wkładałam w to wszelkie siły. Walczyłam teraz o swój los.
- Kocham cię, ale nie jestem aż taki głupi skarbie. Jeśli teraz bym cię wypuścił to już nigdy więcej nie zobaczyłbym twojej ślicznej buźki. A do tego nie mogę dopuścić. Minie trochę czasu, oswoisz się ze wszystkim i wtedy będziesz wychodzić kiedy tylko będziesz chciała.
Zaciskam zęby żeby nie zacząć krzyczeć z rozpaczy.
- Prześpij się słońce, bo nie wyglądasz zbyt dobrze - nachyla się nade mną i całuje moje czoło. - Później do ciebie przyjdę - mówi i wychodzi.
Co ja mam teraz zrobić?
Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że mama nie uwierzy w tę wiadomość i będzie mnie szukać. Przecież ona mnie dobrze zna, powinna wiedzieć, że ja nigdy bym nie wyjechała bez uprzedzenia.
Pov Harry
Z Claudią nie szło mi tak najgorzej. Jestem przekonany, że wystarczy tydzień lub dwa, a ona będzie mi całkowicie uległa. Nie mogę się już doczekać tej chwili. Będę ją rozpieszczał na każdej chwili tak by ona także poczuła się szczęśliwa.
Słyszę dzwonek mojej komórki i wyciągam ją z kieszeni. Na wyświetlaczu widzę imię Vanessa. Moja była żona dzwoni.
- Czego chcesz? - nigdy nie staram się być dla niej miły. Łączyła nas jedynie córka.
- Carla miała spędzić z tobą przynajmniej kilka miesięcy. Musisz wreszcie wziąć odpowiedzialność za sobie czyny! - zapomniała o tych pieniądzach, które co miesiąc przesyłam na jej konto, a nie jest to mała kwota.
- Ona sama chciała wrócić do ciebie.
- Nasza córka przyjedzie do ciebie za tydzień i zostanie do końca wakacji.
____________________
Im więcej waszych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Bądź ze mną
FanfictionHarry nigdy tak naprawdę się nie zakochał, a gdy to uczucie i jego dopadło trafiło właśnie na przyjaciółkę jego córki. Może zawierać sceny erotyczne i dość brutalne. Okładkę wykonała @borrusen26