batonik

1.8K 344 47
                                    

12.

- Byliśmy w piątek na randce – mruknął Jungkook, mieszając łyżeczką w swoim truskawkowym jogurcie.

- Wiem.

- I było super – kontynuował powoli, patrząc, jak Yoongi ogląda swoją bułkę ze wszystkich stron.

- Ta, to też wiem.

- Ale nie odzyskałem swojej kurtki. – Młodszy westchnął ciężko, wsadzając sobie łyżeczkę na buzi, żeby dokładnie ją oblizać.

Czerwonowłosy również westchnął, ale to dlatego, że kupił sobie złą bułkę w drodze do szkoły. Zawsze jadł słodką bułeczkę z białym serem, a teraz się zapatrzył, bo myślał, że to serek, a okazało się, że były na niej jakieś dziwne warzywa i była to słaba imitacja pizzy. Min westchnął kolejny raz, mamrocząc przekleństwa pod nosem.

Siedzieli na stołówce podczas długiej przerwy, niby wszystko było takie, jak zawsze, ale jednak przy zazwyczaj najgłośniejszym stoliku, było dzisiaj dziwnie cicho. Taehyung nie siedział na kolanach Hyungsika, którego nawet z nimi nie było, Jimin już nie dokazywał, a Hoseok zajęty był swoim telefonem, tupiąc przy tym lekko nogą odzianą w te okropne buciory.

- Co powinienem teraz zrobić? – spytał Jeon, wpatrując się z niższego, który z obrzydzeniem odepchnął od siebie bułkę i oparł brodę na splecionych dłoniach.

- Czemu mnie o to pytasz?

- Bo jesteś starszy.

Yoongi przewrócił oczami, zagryzając lekko wnętrze policzka i popatrzył na Hoseoka, który kończył swoją porcję drugiego śniadania. Westchnął przeciągle, odwracając wzrok w kierunku przyjaciela, który wciąż siedział z łyżeczką w buzi.

- Skąd niby sądzisz, że mam jakiekolwiek doświadczenie w tych sprawach?

- W sumie – zaczął Kook, kiwając powoli głową – jesteś po uszy zabujany w Jungu, a i tak nic z tym nie robisz, więc nawet nie wiem, czemu pomyślałem, że to dobry pomysł, żeby ciebie spytać o radę.

Czerwonowłosy chciał przewrócić kolejny raz oczami, ale wtedy jego brzuch wydał z siebie odgłos umierającej foki, a on wpadł na pomysł. Uderzył lekko pięścią w stół, zwracając uwagę młodszego, a na twarzy starszego wykwitł wtedy przeuroczy uśmiech. To tylko zwiastowało kłopoty.

- Jeśli chcesz go zdobyć, Taehyunga w sensie, to musisz trafić w jego gusta, jak to się mówi, przez żołądek do serca. – Min wzruszył nieznacznie ramionami.

Jungkook uniósł brew, ale przysunął się bliżej dzielącego ich stolika, żeby lepiej mógł słyszeć rady przyjaciela.

- Musisz zacząć przygotowywać dla niego jedzenie, wtedy zauważy, że ci na nim zależy i jeszcze jesteś w stanie zadbać o niego w należyty sposób.

Yoongi był dumny z tego, że na to wpadł i to jeszcze bez zjedzenia drugiego śniadania. Czasem takie rzeczy wymagają poświęceń.

- W sumie – powtórzył się Kook, drapiąc lekko po policzku – mam już coś dla niego! – zawołał z szerokim uśmiechem.

Zanurkował pod stolik, spod którego wyciągnął zaraz swój plecak. Rozsunął boczną kieszonkę, a potem wyjął ze środka batonik musli. Ścisnął go w dłoni, a potem wrzucił plecak znów pod stolik i zerwał się z miejsca, idąc do Taehyunga.

Różowowłosy zmarszczył nos, gdy usłyszał za sobą chrząknięcie, a kiedy odwrócił głowę, jego oczy zrobiły się wielkie niczym spodeczki. Zagryzł wnętrze wargi, bo nie był gotowy, żeby znów stanąć twarzą w twarz z brunetem, zwłaszcza po ostatniej rozmowie z Seokjinem.

- Co cię tu sprowadza? – spytał cicho, wstając powoli, żeby Jeon nie czuł się źle przez to, że on stoi, a Kim nie.

Jungkook nic nie powiedział, wcisnął mu tylko batonik do ręki, a potem uciekł do Yoongiego, za którym się schował, cały czerwony na buzi. Taehyung zerknął na rzecz w swojej dłoni, po czym zaśmiał się cicho, siadając znów na dotychczasowym miejscu.

Jimin popatrzył na kolegę, który siedział ze spuszczoną głową i zaróżowionymi policzkami.

- A tobie co?

- Nic, nie zwracaj uwagi – mruknął Tae, przekładając batonik z jednej dłoni do drugiej.

On nawet nie lubił musli, raz tylko spróbował jednego batonika i mu nie posmakowało, przez co nawet na metr się do tego nie zbliżał, ale ten malutki gest Jeona złapał go za serce. Zachichotał pod nosem, wsuwając jedzenie do bocznej kieszonki plecaka.

Zapewne go nawet nie zje, ale liczy się przecież gest, a on nie jest wcale aż tak zły z tego powodu. Zresztą, udało mu się sprawić, że wielki Jeon Jungkook zarumienił się niczym nastolatka. Kolejny raz zachichotał, aż Jimin i Hoseok popatrzyli po sobie.

Ewidentnie coś dzieje się z Taehyungiem, tylko jeszcze nikt nie wiedział co, po co i dlaczego. A przecież trzeba będzie to sprawdzić.

---

mama z wujkiem wmówili babci, że poszłam znów z nudów do trzeciej klasy, ta rodzina to stan umysłu

mine | taekookWhere stories live. Discover now