nauka latania

1.7K 289 55
                                    

32.

Jungkook przywitał się z mamą przyjaciela, po czym, nie czekając na dalszy rozwój rozmowy, wszedł do środka i zaczął odwiązywać szalik. Po wydarzeniach z ostatniego tygodnia, nie miał odwagi, żeby spojrzeć Taehyungowi w oczy. Przecież przyznał mu się, że ani razu z nikim nie spał, a starszy najwidoczniej był tym zaskoczony.

W sumie Jeon też się zdziwił, że Kim nie odskoczył od niego, tylko chciał go nauczyć niektórych łóżkowych zagrań. A to przecież on, jako ta strona dominująca, powinien uczyć swojego uległego kociaka, co ma robić. Na samą myśl Kook zaczynał się rumienić i kręcić głową niczym bohaterowie w anime.

Dlatego, troszkę odczekał i nie rozmawiał z Tae, ale to było dla ich własnego dobra, on chciał go zaskoczyć. No i po to przyszedł do Yoongiego, bo wiedział, że będzie u niego Hoseok, który jest mu potrzebny. Nie odpowiedział pani Min na pytanie o samopoczucie, zamiast tego pognał na górę po drewnianych schodach.

Wpadł do pokoju czerwonowłosego, który aktualnie siedział przy biurku i stukał długopisem o jego blat, a brunet rozłożony na jego łóżku, wpatrywał się w sufit, nucąc coś pod nosem. Wyglądało, jakby pisali piosenkę, ale Kook wiedział, że pewnie tylko się zgrywają. Chrząknął cicho, żeby zwrócić ich uwagę i pierwszy podniósł się Jung, który uśmiechnął się lekko, przy okazji pokazując dołeczek.

- Siema, co cię tu sprowadza?

- Potrzebuję pomocy.

Yoongi prychnął lekko, odchylając się na krześle, po czym odwrócił się przodem do pokoju i skrzyżował ręce na torsie.

- Aha, więc jak potrzebujesz czegoś, to sobie magicznie o mnie przypomniałeś?

- Nie od ciebie – prychnął Kook, przesuwając wzrok na Seoka. – Od niego.

Po czym opadł na kolana przed łóżkiem, składając ręce niczym do modlitwy, patrząc tym swoim maślanym wzrokiem na zdziwionego Junga, który popatrzył na Mina, ale tamten najwyraźniej nawet nie był zainteresowany tym, co się wyprawia.

- Kook, ale może wstań z tej podłogi, to dziwnie wygląda.

- No właśnie, czy ty czasem nie powinieneś się za Taehyungiem uganiać? Nagle ci na Hoseoka przeszło? – parsknął Yoongi, jednak Jung popatrzył na niego ostro i mniejszy się zamknął.

- Potrzebuję pomocy, bo wiem, że ty w łóżku dominujesz, tamta pizda by ci nawet nie potrafiła ptaszka ze spodni wyjąć bez drżących łap.

- Ej! – wrzasnął Min, wstając z krzesła i zacisnął usta, żeby się uspokoić. – To nie prawda, kłamstwa obrzydliwe.

Chociaż jego rumieńce i rozbiegany wzrok go zdradzały, Kook postanowił go bardziej nie upokarzać. Znał Yoongiego na tyle długo, by wiedzieć, że on dominantem w łóżku nie będzie, nawet jakby z dziewczyną jakąś chodził. Był to bardziej typ osoby, którą trzeba było się opiekować i to nawet podczas stosunku.

- Co prawda nie robiliśmy tego jeszcze – zaczął Hoseok, chrząkając cicho i odwrócił wzrok, chcąc ukryć swoje czerwone policzki. – Ale wciąż nie rozumiem, czemu miałbym ci pomóc. No i w czym.

- Naucz mnie, jak być dominantem, błagam, potrzebuję tego na wczoraj.

Hoseok otworzył lekko usta i skrzywił się, przecierając upocony kark. Matko, nigdy w życiu by nie pomyślał, że przyjdzie mu rozmawiać z kimś na takie tematy i jeszcze tym kimś będzie Jeon Jungkook.

- To ty – westchnął pod nosem, patrząc z uniesioną brwią na młodszego. – To ty nigdy w łóżku z nikim nie byłeś?

- Nie, jestem dominującą dziewicą.

- To skąd niby możesz wiedzieć, że jesteś dominujący, skoro nigdy nie spróbowałeś?

- Bo wiem! – obruszył się brunet, nabierając powietrza do policzków. – Taehyungie potrzebuje czułości i męskiej ręki.

- Stary, ty masz szesnaście lat, czy tobie się coś czasem w głowę nie stało? – Yoongi uniósł delikatnie brew, przechylając głowę w bok.

- Nie chcecie mi pomóc to nie, będę musiał się nauczyć tego z pornoli – fuknął pod nosem, krzyżując ramiona na torsie.

Chłopcy popatrzyli po sobie, po czym westchnęli, zastanawiając się, w jaki niby sposób mogliby pomóc młodemu.

- Słuchaj, ale tego nie da się nauczyć od tak, że ci się chce ruchać to nie nasza sprawa, ale ty musisz czuć to i wiedzieć, że partnerowi będzie z tobą dobrze.

- Będzie mu zajebiście.

- Ej, uważaj na słowa – skarcił go Yoongi, marszcząc brwi i mrużąc oczy.

- Nie jesteś moją matką – odparował zaraz Jungkook, niczym prawdziwy dzieciak.

- Mógłby być twoim tatusiem, ale jest w tym tak samo słaby, jak i ty.

Jeon parsknął cicho, a Min wstał z krzesła, żeby uderzyć zeszytem Hoseoka po głowie. Jednak zanim mógł cokolwiek zrobić, Jung złapał go w pasie i przyciągnął na swoje kolana, na co Yoongi zarumienił się jeszcze bardziej.

- Widzisz? – mruknął brunet, całując czerwonowłosego w skroń. – Uroczy kotek. 

---

chujowy, ale co się dziwić 

mine | taekookWhere stories live. Discover now