ruch

1.7K 328 25
                                    

22.

Jungkook zerknął przez ramię i szybko przyspieszył kroku, schodząc prędko po tych kilku stopniach, które dzieliły go od wyjścia ze szkoły. Zacisnął mocniej palce na telefonie, patrząc przed siebie z zaciętą miną. Nie da mu się tak łatwo.

Zeskoczył z dwóch schodów przed budynkiem, ruszył w kierunku furtki i jeszcze tylko skręcić w prawo, przejść kawałek do stojaków na rowery i będzie mógł pędzić do domu. Uciekanie nigdy nie wychodziło mu dobrze, ale teraz musiał przebierać muskularnymi nóżkami.

Zrzucił plecak na ziemię, chociaż nie takie były jego intencje, ale przestał przed sobą panować i zaczął robić dziwne rzeczy. Plecak powinien zostać na jego plecach, a nie na bagażniku roweru, który kupił sobie na ostatnie urodziny. Był jeszcze za młody na samochód.

- Zaczekaj! – Jeon wzdrygnął się lekko, ale nie dał tego po sobie poznać, jeśli będzie go ignorował, może sobie pójdzie.

- Nie mogę, śpieszę się do domu.

Taehyung uniósł lekko brew na widok młodszego, który usilnie próbuje podnieść plecak z ziemi, ale co chwila coś go blokuje, prostuje się, potem znów schyla, prostuje i tak w kółko, jakby się zepsuł.

- Pomogę ci.

- Nie trzeba, dam sobie radę – odciął się prędko młodszy, rzucając w Kima spojrzeniem pełnym sztyletów.

Blondyn przełknął ciężko ślinę, po czym wymusił lekki uśmiech, jakby zachowanie i postawa młodszego go nie odpychały. Dobre żarciki, Kim.

- Jakoś raczej sobie nie radzisz. – Taehyung uniósł brew, pochylając się, by zgarnąć plecak młodszego i wcisnąć mu do rąk.

- Dałbym sobie radę.

Jungkook zmarszczył brwi, zauważając, że ręce blondyna nadal spoczywają na jego rzeczy, dość blisko dłoni bruneta. Kim zaraz zabrał te swoje.

- Oczywiście, ale coś cię chyba niesamowicie paraliżowało.

- Jasne, wmawiaj sobie – rzucił niechętnie młodszy, zakładając plecak na jedno ramię.

Taehyung bujał się lekko na stopach, gdy Jungkook zabierał swój rower ze stojaka i ruszył w kierunku swojego osiedla. Kim postanowił, że pójdzie za nim.

- Ładną mamy pogodę, prawda? – zaczął blondyn, mentalnie przybijając sobie piątkę z czołem, bo gorszego tematu nie mógł sobie wybrać.

- Jasne, jak ktoś lubi jesień i mroźny wiatr, to dla niego idealnie.

Jeon nawet nie krył się z niechęcią do starszego, a przecież jeszcze dwa tygodnie temu zabiłby za możliwość porozmawiania z nim sam na sam, nawet przez dwie minuty. Taehyung to zjebał.

- No, ja przykładowo bardzo lubię taką pogodę, policzki mam wtedy różowe i wyglądam uroczo.

- Oczywiście – Kook przewrócił lekko oczami, rzucając spojrzenie z ukosa na Kima. – Tylko radzę zakładać coś cieplejszego, no chyba, że ten twój chłopak woli, jak chodzisz wyrozbierany, a potem jesteś chory.

Blondyn rozchylił lekko usta, zerkając na siebie. Zapomniał dzisiaj swojej ulubionej kurtki, którą wciąż trzymał po pierwszej (i chyba ostatniej) randce z Jungkookiem. Miał na sobie tylko cienką dżinsową kurtkę.

- Wiesz – zaczął przeciągle, przechylając się lekko w stronę młodszego – jakbyś dał mi swoją bluzę, to byłoby mi o wiele cieplej.

- Jasne, ale dałem ci już jedną rzecz i to chyba o jedną za wiele.

Kook ruszył szybciej, aby zgubić za sobą Tae, ale starszy nie dawał za wygraną. Przecież on jeszcze nigdy nie dostał kosza, był zdeterminowany, by zwrócić znów uwagę Jeona.

- Czemu nie chcesz mi dać kolejnej rzeczy, może ta też mi się przyda?

- A moja kurtka ci się przydaje? Przecież miałeś wcześniej jedną od Hyungsika, może tamtą noś – prychnął Jungkook, zaciskając mocniej ręce na kierownicy od czarnego roweru.

Taehyung przystanął, żeby wziąć głęboki oddech i zebrać w sobie pomysły na ripostę, ale nie potrafił niczego wymyślić, więc tupnął jedynie nogą i jęknął żałośnie.

- Czemu nagle taki jesteś, przecież wszystko było między nami dobrze! – mruknął z wyrzutem, marszcząc brwi.

- Jasne, a potem dowiedziałem się, że robiłeś mnie w konia przez cały ten czas i miałem być tylko kolejnym debilem, który poleci na twój urok.

Kim skrzywił się delikatnie, bo coś w głosie Jeona sprawiło, że miał ochotę się rozpłakać. Czuł to i słyszał całym sobą. Jungkook zaczął się nim brzydzić.

- To nie tak, może jakbyś dał mi wszystko wyjaśnić...

- Może jakbyś interesował się moimi uczuciami i patrzył na to, co robisz, nie musiałbyś mnie teraz przepraszać – fuknął Jeon, wsiadając wreszcie na rower.

Tae zamrugał kilkakrotnie, gdy młodszy odjechał w kierunku swojego osiedla, a on został sam na chodniku, zastanawiając się, czy ta chęć wyjścia z inicjatywą, była dobrym pomysłem.

mine | taekookWhere stories live. Discover now