słońce ty moje

1.7K 313 35
                                    

23.

Hoseok dosiadł się do Jungkooka i Yoongiego, gdy ci siedzieli na przerwie na jednej z ławek pod klasą biologiczną. Obaj mieli słuchawki w uszach i starali się skupić na notatkach, żaden z nich nie zwrócił uwagi na nowego towarzysza.

Jung jednak się nie przejął, oparł głowę na ramieniu Mina, zaglądając mu w notatki, aż czerwonowłosy wystraszył się, wyciągnął słuchawkę i spojrzał gniewnie na Hoseoka, który posłał mu tylko szeroki uśmiech.

Min przewrócił oczami, dźgając łokciem Jeona, bo był bardziej niż pewny, że to do niego przyszedł przyjaciel Taehyunga. Najmłodszy mruknął coś niewyraźnie, wyjął słuchawki, zawinął je wokół telefonu i skinął głową w kierunku przybysza.

- Czego chcesz? – mruknął dość nieprzyjemnie, ale Hoseok uśmiechnął się jedynie.

- Zrobiliście coś Tae? Chodzi jakiś taki przybity, jakby go coś przejechało.

Jungkook przewrócił oczami, wracając do swoich notatek, a Yoongi uniósł wysoko brew. Nie widział ostatnio Kima, więc nie mógł sprawdzić, czy Jung mówi prawdę.

- Jak to?

- Normalnie, jakoś tak się snuje po tych korytarzach, przestał się uśmiechać, unika wszystkich, nawet Hyungsika, Joohyun nie może się do niego dodzwonić, odepchnął nas wszystkich. – Hoseok wzruszył nieznacznie ramionami.

Min pokiwał głową, gładząc się po brodzie, po czym rzucił spojrzenie z ukosa w kierunku najmłodszego z nich, który kiwał lekko głową, mamrocząc pod nosem pojęcia.

- Ej, Jeon, może ty wiesz, co stało się Kimowi? – Czerwonowłosy uniósł lekko brew, patrząc wyczekująco na profil swojego kumpla.

- Nie, trochę mnie to nie obchodzi, szczerze mówiąc.

Hoseok z Yoongim popatrzyli po sobie, jakby nie zrozumieli tego, co mówił Kook, bo chłopak wyrażał się w innym języku, którego nie znali. O co tu chodziło.

- Jesteś pewien, że cię to nie obchodzi? Przecież to Taehyung.

- No i? – burknął najmłodszy, patrząc z odrazą na dwójkę. – Nie interesuje mnie on ani nikt z jego otoczenia, więc możesz stąd spadać i nie pokazywać mi się więcej na oczy.

Hoseok ułożył usta w dziobek, zerkając to na Yoongiego, to na Jungkooka, po czym zmarszczył brwi i wstał powoli, ignorując wyciągniętą rękę Mina.

- A ciebie co znowu ugryzło? – warknął do Jeona, który przewrócił jedynie oczami. – Zachowujesz się jak szczeniak.

- Brawo za spostrzegawczość, jestem szczeniakiem.

Jung wciągnął głośno powietrze, zaciskając ręce w pięści, co zauważył czerwonowłosy. Zaalarmowany możliwą bójką, postanowił zabrać Hoseoka w jakieś ustronne miejsce.

- Co się z nim dzieje? Dostał od kogoś po łbie i mu się poprzestawiało?

- Sam nie wiem, zachowuje się dziwnie – odpowiedział Yoongi, patrząc ze skruchą na swojego crusha.

Jung oparł się ramieniem o ścianę, rzucając tylko złowrogie spojrzenie w kierunku, w którym powinien znajdować się powód jego wściekłości.

- Napraw go jakoś, jest jak tykająca bomba zegarowa – mruknął brunet, przecierając twarz dłońmi.

- Nie mam pojęcia jak go naprawić, chciałem porozmawiać z Tae, bo może on mógłby go jakoś unormować, ale cholera, widzisz, że on ma go w dupie!

Yoongi uniósł wysoko ręce, opierając się tyłkiem o ścianę i pochylając, by oprzeć dłonie na udach. Hoseok poklepał go lekko po plecach, wzdychając pod nosem.

- Nie mam pojęcia, ale może im obu przyda się jakaś przerwa w relacji? Ogólnie nawet nie wiem, czy to coś między nimi można nazwać relacją.

- Sam nie wiem, Hoseok – mruknął Min, krzywiąc się lekko. – Może i masz rację, ale chciałbym, żeby Kook był szczęśliwy i myślałem, że może Taehyung sprawi, że taki będzie.

Jung westchnął kolejny raz, łapiąc mniejszego za ramiona, by następnie przyciągnąć go do siebie i przytulić delikatnie. Oddech Yoongiego zgubił się gdzieś po drodze.

- Wiem, że chciałeś dobrze, ale może tym razem pozwolisz im samym zadecydować o tym, czego chcą? – Jung uniósł lekko brew, głaszcząc włosy mniejszego.

- Może masz rację, ale nie potrafię siedzieć z założonymi rękami, kiedy mój najlepszy przyjaciel zachowuje się jak jego marna podróbka.

Brunet uśmiechnął się lekko, odsuwając się od mniejszego, któremu zaraz położył dłonie na ramionach i popatrzył na niego uważnie.

- Od teraz, musisz mi obiecać, będziesz grzecznie patrzeć na nich z boku i ani razu nie będziesz interweniował.

- Ale – zaczął Yoongi, jednak ostry wzrok Junga go powstrzymał. – Dobra.

Hoseok uśmiechnął się szeroko, na co serce Mina zrobiło kilka fikołków. Jasna cholera, zbyt łatwo mu ulega.

--- 

dziękuję za kolejny tysiąc wyświetleń i zachęcam do komentowania

mine | taekookWhere stories live. Discover now