akuku

1.7K 322 9
                                    

21.

Taehyung uśmiechnął się, gdy przystanął na moment przy wielkich oknach, wychodzących na parking szkolny, przez które przebijały się jeszcze dość ciepłe promienie słoneczne. Otulił się ramionami, zaciągając zapachem perfum, które już powoli ulatniały się z kurtki.

Trudno było mu przyznać, że zaczynał cokolwiek czuć do młodszego bruneta, ale ciągłe wzdychanie, gdy tamten odwracał wzrok, i noszenie kurtki wyższego mówiło samo przez siebie. Kim Taehyung zdecydowanie zaczynał coś czuć do Jungkooka, ale musiał trzymać go na dystans dla ich wspólnego dobra.

Wzdrygnął się delikatnie, gdy na jego biodrach znalazły się dość ciepłe i duże dłonie, sunące powoli w górę, podwijając w ten sposób jego kurtkę oraz szary sweter. Nosił coraz więcej warstw ubrań, robiło się przecież coraz zimniej.

- Akuku – mruknął brunet, wprost do ucha blondyna, gryząc lekko jego płatek. – Tęskniłeś za mną?

- Jasne.

Odparł mechanicznie Kim, przechylając głowę, by Park miał lepszy dostęp do jego szyi. Coraz bardziej zaczynał się sobą brzydzić, tak samo, jak starszym, który miał go za swoją własność.

- Co robiłeś, gdy mnie nie było, księżniczko?

- Nic szczególnego. – Taehyung wzruszył lekko ramionami.

Nie lubił, gdy Hyungsik tak do niego mówił. Prawda, był łasy na pochwały i uwielbiał czuć się przez kogoś doceniony, ale brudne łapy Parka tylko go drażniły.

- Hm, coś ty taki? Krowa ci język zjadła? – prychnął brunet, odwracając Kima w swoją stronę.

- Nie, zwyczajnie to przez to, jak bardzo się za tobą stęskniłem.

Blondyn zachichotał, kolejny raz udając bezmózgiego idiotę, za którego miał go starszy. Wtulił się w niego, stając na palcach i pozwolił, by ścisnął jego pośladki.

- Przegapiłem tyle treningów, może po szkole pokażesz mi, co nowego się nauczyłeś?

- Oczywiście, z przyjemnością! – Tae uśmiechnął się szeroko, wtulając nos w szyję Parka.

Nie pachniał tymi perfumami. Nie pachniał nim. To znowu był typ, który go szantażuje i próbuje zastraszyć, a Taehyung daje się, bo jest zbyt słaby, żeby się sprzeciwić.

- Ubierz ten ładny kombinezon, ten pudrowy – mruknął Park, przesuwając kolejny raz dłońmi po całym ciele Kima, aż ten się wzdrygnął.

- Jasne, nie ma problemu, widzimy się po szkole?

Brunet skinął głową, puścił blondyna i bez zbędnych czułości oddalił się w kierunku stołówki, do której prawdopodobnie miał zamiar pójść. Taehyung westchnął głęboko, opierając czoło o szybę.

- Co to było? – usłyszał zaraz za sobą dość znajomy głos, ale nie mógł dopasować go do odpowiedniej osoby.

- Co masz na myśli?

Odwrócił głowę w bok i zobaczył, że Min Yoongi stoi obok niego z założonymi rękoma, kręcąc delikatnie głową. Wyglądał niczym zdenerwowana mama, która zawiodła się na dziecku, bo zjadło krem do ciasta, którego miało nie ruszać.

- Słuchaj, cały czas myślałem, że ty coś czujesz do Jeona i może weźmiesz się w garść, przeprosisz go i będzie wszystko cacy. Gówniarz się mazgai, ty się wypinasz przed innym fagasem, coś tu nie gra.

- Przepraszam bardzo – prychnął Kim, urażonym tonem. – Kim ty niby jesteś, żeby mówić mi, co mam robić, z kim, po co i dlaczego?

Czerwonowłosy odgarnął małym palcem grzywkę i podszedł do wyższego od siebie blondyna. Zadarł lekko głowę, zaciskając palce na kurtce Taehyunga, to jest – Jungkooka.

- Wodzisz mojego przyjaciela za nos, chłopak oddał ci wszystko, a teraz jeszcze chce się dla ciebie zmienić. Pomiędzy szkołą i treningami chodzi na siłownię albo płacze i tak w kółko i w kółko, a ty się prowadzasz z tym bucem! – Yoongi wyrzucił dłonie w powietrze, ciągnąc przy tym z odzienie wyższego.

- To mój chłopak, chyba mam prawo robić z nim co chcę i okazywać mu uczucia.

Min prychnął głośno, opluwając przy tym Kima i odrobinę siebie, bo skapnęło mu na brodę. Wytarł kropelki śliny wierzchem dłoni.

- W dupie ci się przewróciło, jeśli myślisz, że to łyknę. Nie jestem debilem ani dziwką, żeby wszystko połykać.

- Chcesz jeszcze czegoś, czy zwyczajnie szukasz zaczepki? – Taehyung przewrócił oczami, zaczynała go nudzić ta wymiana zdań.

Yoongi podciągnął rękawy i wzruszył ramionami, poprawiając bransoletki na nadgarstku. Wyprostował się następnie i spojrzał na Kima, pocierając czubek nosa.

- Zrób jakiś krok, jeśli chcesz wyrwać się z łap tego fagasa, widziałem, że nie czujesz się przy nim zbyt komfortowo. Zrób coś dla siebie i dla Kooka.

Skinął jeszcze głową w uprzejmej manierze i ruszył w tym samym kierunku, w którym odszedł Park.

---

dziękuję za kolejne tysiąc wyświetleń!

mine | taekookWhere stories live. Discover now