drama

1.6K 319 68
                                    

27.

Jungkook poprawił włosy i zapukał w ciemną powłokę drzwi, kilka razy, jak to miał w zwyczaju. Wsunął dłonie w kieszenie kurtki, bo zaczynało być już coraz chłodniej. Zaraz listopad, na drzewach nie ma już praktycznie liści, a na zewnątrz ciągle mgły i deszcze.

Pociągnął cicho nosem, zastanawiając się, co mogło go tutaj przywiać. Wiedział to, ale zastanawiał się z jakiego powodu starszy chciał go widzieć, w dzień wolny od szkoły, gdzie teoretycznie nie powinni się spotykać.

Nie był u siebie, gdzie zawsze mógłby zatrzasnąć drzwi przed nosem Parka, uciec do swojego pokoju i bombardować go kasztanami z okna na piętrze. Stał przed drzwiami domu Taehyunga, gdy zaczynało już się ściemniać, wiał silny, chłodny wiatr i jego policzki robiły się czerwone, nie wspominając już o uszach.

- Wchodź – usłyszał zaraz cichy głos zza drzwi, a następnie został złapany za ramię i wciągnięty do środka.

Taehyung zamknął za nimi drzwi na wszystkie zamki, a były aż trzy, na co Jungkook uniósł wysoko brwi, ale nie komentował tego nijak. Zdjął w tym czasie kurtkę i odstawił buty na bok, wciskając tym razem ręce w kieszenie ciemnych dresów. Nie chciało mu się przebierać.

- Czemu mnie tu ściągnąłeś?

- Musimy pogadać – rzucił wymijająco blondyn, po czym złapał chłopaka za łokieć i pociągnął za sobą na górę, do jego pokoju.

W środku panował bajzel większy niż zazwyczaj, a na samym środku łóżka siedział brunet z miską płatków pomiędzy nogami, jedzący je wielką łyżką, którą ukradł kiedyś matce z domu. Seokjin obrzucił chłopców wzrokiem, po czym chrząknął wymownie, na co Jeon się speszył. Pierwszy raz widział go na oczy.

- Witam, witam – mruknął brunet, siorbiąc mleko z łyżki, by następnie zacząć mlaskać. Aż Jungkook się skrzywił. – Jestem Seokjin, ale możesz mówić mi Jin albo przyszły drużba na ślubie twoim i Taehyunga.

Jeon popatrzył na blondyna, a potem na jego gościa, jednak niczego tutaj nie rozumiał. Westchnął przeciągle, przyciągając sobie krzesło obrotowe, na którym usiadł. Tae bezczelnie wcisnął mu się na kolana i oplótł ramionami za szyję.

- Darujcie sobie przy mnie, błagam, ja tu przechodzę kryzys w związku.

- Seokjin jest zakochany w swoim nauczycielu, a ten go olewa odkąd tylko pamiętam – szepnął Taehyung, chcąc to wszystko wyjaśnić młodszemu. – Przyszedł tutaj, żeby nam pomóc.

- Pomóc, a w czym?

Starszy Kim wziął głęboki oddech przez nos, po czym klasnął mocno w dłonie, aż młodsi podskoczyli. Jeon złapał Taehyunga w pasie, żeby ten mu nie spadł z kolan i nie obił pupy na panelach, jeszcze tego by im brakowało. Seok machnął jedynie na nich ręką.

- Przyszedłem pomóc w waszych sprawach sercowych i być mediatorem w sporze między tobą i Chujsikiem o Taehyunga.

- Hyungsikiem – poprawił go Jungkook, ale Jin jedynie zmarszczył groźnie brwi.

- Zająknąłem się? No właśnie. – Przewrócił teatralnie oczami, a Taehyung cmoknął młodszego w szyję, żeby go uspokoić. – Słyszałem, że niezła drama z tego wyszła i wczoraj mu dałeś po ryju, gratuluję, od dawna na to czekałem.

Jungkook popatrzył na Tae, który uśmiechnął się niewinnie, po czym cmoknął go słodko w sam środek ust. Młodszy od razu się roztopił, wsuwając nos w miękkie loczki Kima, który poprawił się nieznacznie na kolanach Jeona. Jin tylko przyglądał się spod byka.

- No dałeś mu w ryj, więc jest jeden do zera dla ciebie, ale! – tutaj podniósł palec w górę i wycelował nim w najmłodszego – musisz obmyślić jakąś strategię, która pozwoli ci wygrać serduszko tego tutaj oto obecnego Kim Taehyunga i raz na zawsze pozbędziesz się Park Hyungsika, który nas wszystkich denerwuje, jasne?

- A czemu on cię tak denerwuje?

- Bo denerwuje, nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz – sapnął najstarszy, wciskając dłonie pod pachy, jakby się na nich obraził. Zaraz jednak otrzepał się i położył dłonie na udach, klepiąc się lekko po nich. – Jakieś pomysły?

- Możemy sprawić, że będzie zazdrosny! – podrzucił Taehyung, uśmiechając się szeroko.

- Odpada, obaj znajdziecie się pięć metrów pod ziemią. – Seokjin pokręcił głową, bo już on dobrze znał takich, jak Hyungsik, coś pójdzie nie po ich myśli i zaraz pozbywają się klientów. – Dalej.

- Może niech Tae go ignoruje? – Jungkook przechylił głowę w bok, patrząc na najstarszego wielkimi oczami.

- Lepiej, ale to nie to.

- Zerwać z nim i być wolnym, a potem zejść się z Jeonem? – spytał nieśmiało Tae, patrząc to na kuzyna, to na młodszego.

- Bingo, wykonać. Dostanie za swoje, a jak będzie się do was rzucać, to dajcie znać. Mam pewne znajomości.

Chłopcy popatrzyli się na siebie, gdy Jin zaczął szatańsko zacierać ręce. Bali się, że nie wyjdzie z tego nic dobrego.

--- 

chcecie jakiś special part? może być spin-off, z obojętnie którą parą i z wybranym scenariuszem, jeśli macie jakieś pomysły, dajcie mi znać 


mine | taekookWhere stories live. Discover now