nic nowego

1.6K 290 42
                                    

28.

Yoongi właśnie odkręcał swój sok jabłkowy, gdy obok niego pojawił się wyszczerzony od ucha do ucha Jungkook. Jeszcze nawet nie miał szans by otworzyć usta i przywitać się z Hoseokiem, który prawdopodobnie nie zauważył jego przybycia, a Jeon już pokrzyżował mu plany.

- Heja Hosiek, mogę ci go ukraść na moment, dzięki! – krzyknął brunet, łapiąc czerwonowłosego pod pachy i ciągnąc za sobą do schowka na miotły.

Jung nawet nie podniósł wzroku znad książki, zbyt zajęty tupaniem nogą w rytm piosenki, którą słyszał w słuchawkach. Super Junior znowu uratowali świat nową nutą, która wpadła mu w ucho i nie mógł się uwolnić od niej odkąd ta wyszła. Minęło już troszkę czasu.

- Debilu, nawet się dobrze z nim nie przywitałem! – burknął Min, włączając światło w kanciapie, żeby widzieć roześmianą twarz młodszego przyjaciela.

- Jestem niesamowicie szczęśliwy!

- Widzę, no, da się zauważyć.

Yoongi nie chciał być wredny, ale miał wrażenie, że jego ulubiony soczek rozlał się na jego białą koszulę od szkolnego mundurka, który chyba tylko on jeszcze nosił. Ostatnio wprowadzono nowy punkt do regulaminu szkolnego, gdzie uczniowie, którzy są w drużynach nie muszą nosić mundurków czy swoich strojów sportowych, a mogą przychodzić ubrani luźno. Min jednak nie uznawał tej zasady, odkąd pamiętał chodziło się w mundurkach i dopóki w szkole jest, będzie w nich paradować.

- Nie masz zamiaru spytać, co się stało? – Jungkook wysunął delikatnie dolną wargę, robiąc swoje popisowe sarnie oczka.

- Nie, zwłaszcza, że zaraz sam mi wszystko opowiesz.

- Wcale że nie!

Czerwonowłosy uśmiechnął się delikatnie, bo znał Jeona nie od wczoraj ani nie od dzisiaj, więc wiedział, że brunet zbyt długo nie może trzymać niczego w tajemnicy. Zwłaszcza gdy jest to coś związanego z jego szczęściem. Raz prawie się popłakał, gdy otrzymał od Mina podróbkę koszulki swojego ulubionego koszykarza, a teraz wygląda, jakby miał się ze szczęścia posikać.

- Uroczy jesteś, ale streszczaj się, bo chcę jeszcze zaczepić Hoseoka zanim pójdzie do klasy. – Yoongi przewrócił oczami, wsuwając dłonie pod pachy.

- Taehyung ma zerwać dla mnie z Hyungsikiem!

- Co? Ty mówisz poważnie?

Jungkook pokiwał energicznie głową, po czym wziął Yoongiego w ramiona i zakręcił się z nim dookoła. Odstawił mniejszego pod ścianą, a ten zaczął szybko poprawiać swoje rozwiane włosy. Wciąż nie wiedział, co się dokładnie przed momentem stało.

- Jin, jego kuzyn, polecił nam, żebyśmy coś zrobili w sprawie Hyungsika i Tae ma z nim zerwać, a potem zacząć się umawiać ze mną – oświadczył dumnie Jeon, uśmiechając się szeroko z tymi swoimi króliczymi jedynkami.

- Hola, czekaj, wyhamuj. Mam rozumieć, że wy chcecie jakiś teatrzyk teraz odstawiać?

- Tak.

Yoongi przewrócił oczami. Był starszy od Kooka o jedynie rok, a zdawało się, jakby brunet nadal siedział w podstawówce, gdzie jego życie jest usłane różami i nie dzieje mu się krzywda. Chyba że pani na niego nakrzyczy, bo źle poukładał zabaweczki i zrobił się przez to bałagan.

- Błagam cię, nie sądzisz, że to naciągane? I ty jesteś jeszcze przez to szczęśliwy? – prychnął mniejszy, kręcąc delikatnie głową. – Skąd masz pewność, że Taehyung serio z tobą po tym będzie? Nie kupuję tego.

- Nic nowego.

Jungkook miał powoli dość pesymizmu Yoongiego. Odkąd tylko pamiętał starszy krytykował jego wybory i wtrącał się w jego życie osobiste, miłosne, nawet w sporcie nie potrafił siedzieć cicho, bo Min był fanem koszykówki i ciągle go ustawiał. Miał zamiar już dawno mu wygarnąć, ale nie potrafił się przełamać, to jego przyjaciel.

- Co to miało znaczyć?

- To, że odkąd pamiętam ciągle mnie tylko krytykujesz, nie potrafisz pojąć, że sam również umiem ułożyć sobie życie i wtrącasz się ciągle w sprawy, które cię nie dotyczą. Tak, jestem przez to szczęśliwy, bo Taehyung coraz częściej się uśmiecha i zdaje się wracać do swojej poprzedniej wersji. Jednak miałem ochotę podzielić się tym z przyjacielem i cieszyć razem z nim, ale nie! Bo wielki Min Yoongi ma już z czymś problem, wiesz co? W dupie mam twoje zdanie.

Czerwonowłosy rozchylił delikatnie usta, patrząc na Jungkooka, który nie potrafił złapać odpowiedniego oddechu. Zaczynało się robić gorąco, a ciasna przestrzeń schowka wcale im tego nie ułatwiała. Jedynym wybawieniem okazał się dzwonek, który obaj usłyszeli.

- Słuchaj, może dokończymy to innym razem – zaproponował Min, jednak Jeon prychnął, łapiąc już za klamkę i gasząc światło.

- Nie. Lepiej będzie, gdy zrobimy sobie przerwę w naszej przyjaźni. – I po tym wyszedł, trzaskając drzwiami. 

mine | taekookWhere stories live. Discover now