zaćmienie

1.5K 256 3
                                    

34.

Jimin zatrzymał się pod drzwiami domu Jeona, biorąc kilka uspokajających oddechów. Gdy tylko Taehyung i Hyungsik zniknęli z ulicy, on wziął nogi za pas i zaczął biec, ile tylko tchu w piersiach, do Jungkooka, żeby poinformować go o tym, co usłyszał. Co prawda do końca nie wiedział, co to wszystko znaczyło i czego mógłby się spodziewać po Parku, ale wolał dmuchać na zimne i ostrzec zakochanego po uszy bruneta.

Zapukał kilka razy w ciemne drewno, ale zrobił to chyba za cicho, więc zaraz zaczął walić pięściami w powłokę, która oddzielała go od młodszego. Po chwili drzwi uchyliły się, a w nich pojawiła się zaspana głowa Jeona, którego Park zignorował, wpychając się na chama do środka. Brunet prychnął pod nosem, zamykając za nim drzwi.

- Nawet przepraszam nie umiesz powiedzieć? - mruknął cicho, trąc zaspane oczy.

Uciął sobie krótką drzemkę, bo i tak wrócił wcześniej ze szkoły, a mamy jeszcze nie było, więc nikt go do lekcji nie gonił. W sumie mama od dłuższego czasu nie goniła go do lekcji, chociaż Kook udawał, że je odrabia, a w rzeczywistości ciągle pisał z Taehyungiem albo z Yoongim, z którym w ostateczności się pogodził. Nawet zaczął wspierać jego (wciąż) nieistniejący związek z Jungiem, ale widział, że idą w dobrym kierunku. 

- Nie mam czasu na takie... no na takie zagrywki, mam ważną wiadomość - uniósł się Jimin, zaciskając usta w wąską linię, a Jeon podniósł brew, pokazując ręką na schody, by poszli razem do pokoju bruneta. 

Gdy już byli w środku, Jungkook usiadł na swoim łóżku, a Jimin zajął miejsce na dywanie, bawiąc się nim przez jakiś czas, bo nie potrafił zebrać słów w kupę. Marszczył co chwilę brwi i je rozluźniał, aby następnie wypuścić drżący oddech, zacisnąć wargi i tak w kółko. Wreszcie jęknął przeciągle i potarł się po karku.

- Mam wrażenie, że Taehyung jest w niebezpieczeństwie. Słyszałem jego rozmowę z Hyungsikiem i chyba ich relacja nie była taka, no... normalna, jak by nam się wszystkim w szkole wydawało. - Podrapał się lekko po policzku, zerkając na młodszego.

Ten jedynie pokiwał głową, chociaż nie potrafił uwierzyć w słowa starszego. Czasem lubił zmyślać i dopowiadać sobie więcej, niż było potrzeba. Czasami nawet wymyślał sobie historyjki i opowiadał, że koleguje się z księciem Harrym z Wielkiej Brytanii, jakby to było możliwe przy jego słabym angielskim, a przecież książę nie zna koreańskiego, więc to tylko pic na wodę.

- Serio? Czy kolejny raz coś sobie wymyśliłeś?

- Mówię serio - obruszył się starszy, patrząc gniewnie na bruneta. - Wiem, że często coś tam sobie wymyślam i mam bujną wyobraźnię, ale teraz mówię prawdę, sam widziałem, jak Hyungsik mu groził i mówił coś o jakimś nagraniu, jeszcze dobre mam uszy, chociaż trochę przemarznięte. - Westchnął głośno, opierając podbródek na dłoni. 

- Czemu niby miałbym ci wierzyć? Mogłeś sobie coś ubzdurać, jak już kilka razy.

- Mówię ci, że niczego nie zmyśliłem! - warknął starszy, mrużąc oczy. - Co niby, miałem ich nagrać i dać ci to w dowodzie? Sorry, nie pomyślałem sobie, ale jeszcze mam sprawne uszy oraz oczy. Hyungsik groził Tae i coś mi tutaj śmierdzi, bo oni nie byli pewnie tacy szczęśliwi, jak wszyscy myśleliśmy.

- Ja tak nie myślałem. - Wzruszył ramionami Kook, przeczesując swoje rozwalone na wszystkie strony włosy, powinien je uczesać, ale z drugiej strony, był u siebie w domu, Jimin musiał przywyknąć do patrzenia na niego w opłakanym stanie. 

- Bo byłeś i nadal jesteś zakochany w Kimie, ale jeśli serio tak bardzo go kochasz, to powinieneś go sam o to spytać.

- Wątpię, żeby mi powiedział prawdę - odparł już spokojnie młodszy, wzdychając cicho, bo to była prawda.

Tae miał sporo tajemnic i nie rozmawiali na wszystkie tematy, a Kook nigdy nie chciał poruszać tego związanego z Hyungsikiem, zwyczajnie nie lubił rozmawiać o byłym swojego chłopaka. Nie chciał go dodatkowo dołować, ani nie chciałby słyszeć, że starszy był od niego lepszy. Starał się być najlepszą partią dla Kima, jakby po nim nikogo miałoby nie być, jakby tylko na nim to wszystko miało się skończyć.

- Więc musisz go jakoś przycisnąć, nie wiem, cokolwiek, ale dowiedz się tego od niego, bo skoro mi nie uwierzysz, to tylko jemu uda się powiedzieć ci prawdę. 

- Sądzisz, że ją powie? - prychnął cicho młodszy, przechylając delikatnie głowę na bok, a Park wzruszył ramionami.

- Możesz zawsze spróbować. A teraz daj mi coś do picia, bo mi zaschło w gardle, a do domu mam jeszcze sporo drogi.

- To po coś tu przyszedł? - Zmarszczył mocno brwi, zaciskając jeszcze usta w wąską linijkę.

- Bo chciałem ci powiedzieć, co widziałem - odparł starszy, wzruszając lekko ramionami. - No ale ty masz jakieś zaćmienie umysłu i mi nie ufasz, to teraz żałuję, że dupę ruszyłem. W szkole pogadam o tym z Tae, może on ci przemówi do rozumu. 

Jimin podniósł się z dywanu, otrzepał tyłek, jakby miał jeszcze z jakiego brudu i wyszedł z pokoju, a za nim Jeon, który postanowił dać mu wodę, chociaż tyle mógł dla niego zrobić. 

mine | taekookWhere stories live. Discover now