8

368 24 30
                                    

Tydzień później siedziałam z Alex na murku szkolnym w oczekiwaniu na mojego brata, który spóźniał się od dziesięciu minut. Zaśmiałam się kiedy dziwnie zmarszczyła nos patrząc na mnie.

- No co?

- Nic. Jesteś urocza - złapałam za jej policzek.

- Serio?

- Tak. Moja urocza dziewczynka.

- Myślisz, że pasowałyby ciemny kolor? - zrobiła wąsa z pasma włosów.

- Myślę, że tak, ale po co chcesz farbować?

- Nudny ten blond.

- Naturalny - wzruszyłam ramionami.

- A Will woli blondynki czy brunetki?

- Cooo? - spojrzałam na nią jak na idiotkę.

- Tak pytam.

- Brunetki, chociaż podobno jak się zakocha to nic nie ma znaczenia.

- A ty jak myślisz?

- Że zakochujemy się w osobie, która odpowiada naszym ideałom.

- Okej.

Rozmawiałyśmy kolejne dwadzieścia minut zanim przyjechał po nas William. Odwieźliśmy moją przyjaciółkę do domu i udaliśmy się do naszego. Olewając mojego brata poszłam do siebie. Odrobiłam pracę domową i ogarnęłam się na jutro, a potem sięgnęłam po telefon. Zauważyłam, że Alex do mnie pisała, robiąc mi spam. Odpisałam i zeszłam na dół, a słysząc głos Charlsa miałam ochotę wrócić się na górę. Prawdopodobnie gdyby nie fakt, że już mnie zobaczył poszłabym sobie.

- Tak tak - przytaknął rozmawiając z kimś przez telefon.

Weszłam do pomieszczenia i otworzyłam lodówkę wyciągając z niej sok. Wyciągnęłam szklankę i nalałam go. Blondyn po chwili się rozłączył i patrzył na mnie.

- No co?

- Nic.

- To nie patrz?

- Mam oczy po to, żeby patrzeć.

- Patrz na ścianę.

- Jesteś bardziej płaska niż ściana.

Zamilkłam patrząc na niego, a on przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Zmarszczył nos starając się chyba zrozumieć dlaczego nic nie powiedziałam, a po chwili westchnął.

- Wybacz, wcale nie jesteś płaska.

- Okej - odłożyłam szklankę do zmywarki, którą trzeba będzie potem włączyć.

- Masz bardzo ładną figurę i..

- Pieprzył byś mnie gdyby nie William, to chciałeś powiedzieć? - spojrzałam na niego zirytowana.

- Nie. Chciałem powiedzieć, że masz ładną figurę i jesteś prawie, że idealna.

- Co?

- Jesteś moim ideałem, ale tylko pod względem wyglądu, charakter masz fatalny.

- Um dzięki?

- Oh Marie..- przybliżył się do mnie i złapał za biodra.

- Charlie przestań, brałeś?

- Co? Nie. Nie będę już więcej brać.

- Okej - chciałam się odsunąć, ale przyciągnął mnie do siebie bardziej.

- Mary..

- Ogarnij się, ostatnio miałam się pieprzyć.

- Więc pieprz się ze mną.

If Walls Could Talk C.LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz