Od mojego ostatniego i trochę nieprzyjemnego spotkania z Lenehanem minęło trochę czasu. Po paru dniach nie mogąc już wytrzymać ciszy między mną, a Willem, poszłam do niego. Pogodziliśmy się, ale z Alex nadal nie rozmawiałam. W zamian za to rozmawiałam często z Chloe, a jak się potem też okazało Noah nie był zbytnio zamieszany w sytuację z Alex i Zackiem, więc normalnie rozmawialiśmy. Dzięki niemu spędzałam dobrze czas w szkole i autem wracałam do domu.
- Młoda? - zapytał William kiedy weszłam do domu.
- Co tam?
- Ogarnąłem jedzenie i alkohol na dzisiejszą imprezę - powiedział, a ja weszłam do kuchni gdzie był.
- Na śmierć zapomniałam...
- Zapomniałaś o własnych urodzinach?
- Tak, kompletnie wypadło mi to z głowy - westchnęłam i przeczesałam palcami włosy.
- Masz szczęście, że wszystko za ciebie przywiozłem. Tort będzie do odebrania za cztery godziny to wyrwę się z imprezy i pojadę po niego. Swoją drogą Chloe ma przyjść za godzinę.
- Bardzo dobrze.
Zajrzałam do lodówki i wyciągnęłam z niej serek. Zjadłam go i poszłam do pokoju, gdzie trochę posprzątałam.
Później przyszła Chloe i zajęłyśmy się przygotowywaniem domu na dużą liczbę osób. Dekoracje z okazji imprezy urodzinowej były prawie wszędzie, a balony wisiały bardzo dobrze przymocowane. Westchnęłam zmęczona kiedy po dwóch godzinach skoczyłyśmy. Teraz musiałam się przygotować ponieważ za półtorej godziny zaczną zbierać się ludzie.
Usiadłam przy swojej toaletce w pokoju, a blondynka wybierała mi ubrania.- Myślę, że przyjdzie tutaj - powiedziała, a ja zmarszczyłam brwi.
- Kto?
- Charlie - oznajmiła, a ja nie odezwałam się malując kreskę. - Poważnie, wątpię, że oleje twoje święto.
- A ja myślę, że jeżeli się tutaj pojawi to Will go wyrzuci, a chodźby nawet to tylko dlatego, że alkohol jest dla niego zbyt kuszący.
- Możliwe, a jeżeli będzie chciał porozmawiać z tobą?- spojrzała na mnie.
- To może spieprzać.
- Myślę, że rozmowa przyda się wam.
- Dlaczego nagle jesteś po jego stronie? - odwróciłam się w jej stronę.
- To nie tak, po prostu chcę być pewna, że jeżeli się tutaj pojawi to nie wpłynie to na ciebie negatywnie.
- Mam to gdzieś ok?
- Ok - powiedziała i wybierała ubrania.
Tak naprawdę sama obawiałam się tego co może się wydarzyć tego wieczoru. Z jednej strony liczyłam na to, że pojawi się tutaj, a z drugiej nie miałam ochoty na niego patrzeć.
Westchnęłam i skończyłam swój makijaż, a potem ubrałam się w ubrania przygotowane przez nią. Ona też przebrała się i pomalowała się na nowo.- Będzie dobrze, nie zniszczy mi tego wieczoru - powiedziałam do przyjaciółki, a ona posłała mi słaby uśmiech.
- Mam nadzieję.
Kiedy impreza rozpoczęła się w najlepsze, tańczyłam razem z Noah na środku salonu. Zresztą dużo osób świetnie się bawiło popijając znaczące ilości drinków.
Nie wiem ile czasu minęło nam na tańczeniu, ale nagle zgasły światła i muzyka, a do pokoju wszedł mój brat z tortem. Wszyscy zaczęli śpiewać sto lat, a ja uśmiechnęłam się szeroko. Byłam mega szczęśliwa nareszcie kończąc siedemnaście lat. Jednak wtedy zobaczyłam jego, stojącego z boku i przyglądającego się mi.
Miałam ochotę spoliczkować go za to jak dobre wyglądał. Jego włosy były idealnie ułożone na bok i wyglądał bosko w dżinsowej koszuli.
Żuł gumę, a widząc mój wzrok puścił mi oczko. Spojrzałam na mojego brata, a kiedy wszyscy zamilkli pomyślałam, życzenie i zdmuchnęłam świeczki. Wiedziałam, że czeka mnie rozmowa z tym idiotą, ale chciałam ją przeciągnąć ile tylko dam radę.
CZYTASZ
If Walls Could Talk C.L
Fanfiction#1 w zakochanie #1 w bam #1 w rodzeństwo #1 w charlielenehan #1 w lenehan #1 w melody #1 w Anglia Rosemary była wesołą i kochaną dziewczyną dopóki śmierć nie odebrała jej taty. Po tamtym dniu, kiedy wspierał ją tylko brat, serce Rose stało się kami...