18

337 32 36
                                    

Siedziałam z Alex na stołówce. Jadłam kanapkę, a dziewczyna opowiadała mi, o tym co działo się na jej angielskim. Przytakiwałam tylko głową, myślami będąc w innym świecie. Spojrzałam na Noah i Zacka, którzy patrzyli na nas od dłuższego czasu. W końcu dosiedli się do nas.
Noah objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Uśmiechnęłam się tylko delikatnie, a moja przyjaciółka była zirytowana.

- Przeszkodziliście mi.

- Potem dokończysz maleńka. Co dzisiaj robicie? - chłopak spojrzał na nią i poprawił jej włosy za ucho, a ona zarumieniła się.

- Yyy no...

- W sumie nic ciekawego, a macie pomysł? - odpowiedziałam za nią, a brunet obok mnie, zaśmiał się.

- Mamy dzisiaj trening, jeżeli chcecie możecie przyjść.

- O której?

- Szesnasta trzydzieści, przyjdzcie trochę później, bo pierw jest rozgrzewka.

- Okej, postaramy się być.

- Cieszę się.

Siedzieliśmy, śmiejąc się do końca przerwy. Potem ja z blondynką udałyśmy się na naszą przedostatnią lekcje. Matematyka głównie minęła na rozmowach i podchodzeniu co przykład do tablicy. Trzeci raz z rzędu mieliśmy tą samą lekcje, więc nie dziwi mnie fakt, że wszyscy ogarniają ten temat.
Koniec ostatniej lekcji był niczym zbawienie, a ja udałam się do szatni za siedemnastoatką.

- Lubisz Zacka - oznajmiłam kiedy otworzyła swoją szafkę.

- Co? Nie! - zarumieniła się i zaczęła kaszleć, udając rozbawioną.

- Nie kłam. Znam cię, zauroczyłaś się!

- On jest taki kochany, dobry i miły. Odwozi mnie do domu i często fajnie spędzamy czas. Nie jest sztywno i mamy takie samo poczucie humoru.

- To dobrze, bardzo - otworzyłam szafkę.

- Ale nie wiem.

- Czego? - zmieniłam buty.

- Czy chciałabym być z nim.

- Dlaczego nie? Skoro go lubisz, on zdecydowanie ciebie też.

- Nie prawda. Po za tym co z tobą i Noah? Albo Charlie?

- No nic? Noah i ja, przyjaźnimy się..

- A blondyn?

- Nie wiem, nie rozmawialiśmy od ostatniego razu, bo zawsze Will przychodził, gdy tylko tamten chciał coś powiedzieć. Chciałabym spędzić z nim czas.

- To napisz mu to.

- Wyjadę na idiotkę.

- Na pewno nie. Jemu też zależy.

- Nie wiesz tego, zresztą nie zmieniaj tematu!

Ubrałam kurtkę, a ona zaśmiała się. Obie wyszłyśmy ze szkoły i od razu dało się wyczuć październikową pogodę. Pochmurno, spadające liście, chłodno i wiatr. Wszystko gwarantowało deszcz, ale prawdopodobnie dopiero wieczorem.
Zobaczyłam Isaaca na parkingu, więc podeszłam do niego i pojechaliśmy do domu razem z Alex. Fakt faktem, trzy kilometry do szkoły od domu, to nie dużo. Jednak nie wyobrażam sobie chodzić na nogach lub jeździć autobusem. Zawsze ktoś mnie odbierał i zawoził moją najlepszą przyjaciółkę przy okazji. Mi to pasuje.

Kiedy wróciłam do domu byłam sama, zrobiłam sobie Spaghetti i poszłam do pokoju. Zmarszczyłam brwi widząc peonie na biurku. Musiał tutaj być, przecież nie mógł powiedzieć Williamowi, żeby on tutaj ją dał. Jak wszedł do domu, a mój brat nie zobaczył tego kwiatka?
Zmarszczyłam brwi, ale odłożyłam miseczkę z makaronem i przeczytałam zawartość kartki.

If Walls Could Talk C.LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz