Weszliśmy do kuchni Charliego, gdzie były nasze mamy i William. Pili herbatę i widać było, że kobiety były bardzo szczęśliwe. Charls odłożył tylko sok i pociągnął mnie do siebie.
Będąc w jego pokoju zostałam przygnieciona do ściany.- Chyba naprawdę się za tobą stęskniłem, wiesz? - uśmiechnął się opierając rękę obok mojej głowy.
- No nie wiem.
- Tak?
- Tak.
Zaśmiał się i złączył nasze usta. Uśmiechnęłam się delikatnie i odwzajemniłam pocałunek, który zaczął robić się bardziej namiętny.
W końcu zaczęło się dziać coś czego się nie spodziewałam wcześniej.
Blondyn złapał mnie za uda i podniósł, a ja oplotłam nogi wokół jego brzucha. Wtedy zostałam jeszcze raz przygnieciona do ściany, a on przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Dałam mu dostęp, a wtedy nasze języki zatraciły się w tańcu.
Niedługo później leżałam pod nim na miękkim materacu, a on zszedł pocałunkami na moją szyję. Odchyliłam głowę w bok czując rosnące napięcie między nami, a wtedy on wsunął dłonie pod moją bluzkę. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś idzie na górę i staraliśmy się zachować normalnie. Charls położył się obok mnie, a ja wyciągnęłam telefon. Jednak nikt nie szedł do nas, a do pokoju obok.- Nie wierzę...
- Tak ja też, pozwoliłam ci się pocałować. Fuuu chłopak!- wybuchłam śmiechem, a on ze mną.
Później po prostu leżeliśmy razem zajęci swoimi telefonami. Nie wiem ile minęło, ale z śmiechu na dole nie wynikało, że mieliśmy za niedługo wracać do domu.
Następnego dnia w związku z tym, że była sobota posprzątałam swój pokój. Ogarnęłam ubrania w szafie, zmieniłam pościel, powycierałam kurze i pochowałam rzeczy z biurka.
Zajęło mi to dwie godziny, więc nic dziwnego, że zaraz jak skończyłam był obiad. Zjadłam go i znowu wróciłam do siebie. Położyłam się na łóżku z telefonem i otwierałam snapy.
W pewnym momencie dostałam wiadomość od Chloe.Lindsay🌷 : Galeria w centrum.
Ja : Po co?
Lindsay 🌷: *wysłano zdjęcie*
Poczułam ukłucie w sercu widząc jak Charlie siedział z Aną i stosunkowo siedział za blisko niej.
Podniosłam się z łóżka i przebrałam w dżinsy z wysokim stanem oraz biały sweterek zakładany przez głowę. Nałożyłam na skórę krem nawilżający, a na to podkład. Później pomalowałam rzęsy i moje usta na czerwono. Zgarnęłam telefon oraz portfel, po czym zeszłam na dół.
Ubrałam szybko swoje botki na obcasie oraz kurtkę i krzyknęłam, że wychodzę. Udałam się na najbliższy przystanek, a dziesięć minut później byłam w galerii. Znalazłam Chloe pisząc do niej wcześniej.- Hej, ja nie wiem, co on tutaj robi - westchnęłam i ją przytuliłam.
- Najwidoczniej lubi się z nią spotykać, a przyznaje, że nie najlepiej wyglądało jak zapłacił za jej jedzenie, a potem za jej bluzę w H&M.
- Powiedział mi, że dzisiaj opiekuje się Shawnem. Po za tym kiedy ja chcę iść na zakupy mówi, że nie, bo on będzie się nudził.
- Poszli do New Yorker'a, możemy tam iść i przypadkowo na niego wpaść. Powiemy, że jesteśmy na zakupach, przecież skąd mogłyśmy wiedzieć, że tutaj będzie.
- Tak.
Od razu zaczęłam iść w stronę tamtego sklepu. Będąc przy nim, wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka, a dziewczyna za mną. Jednak teraz pożałowałam, że tam byłyśmy. Blondyn objął ją delikatnie w tali i powiedział coś do ucha, a ona się zaśmiała. Nie chciałam tam iść, wolałam zostać niezauważona, ale wtedy on spojrzał w naszą stronę i widząc mnie od razu się od niej odsunął. Jednak było już za późno.
CZYTASZ
If Walls Could Talk C.L
Fanfiction#1 w zakochanie #1 w bam #1 w rodzeństwo #1 w charlielenehan #1 w lenehan #1 w melody #1 w Anglia Rosemary była wesołą i kochaną dziewczyną dopóki śmierć nie odebrała jej taty. Po tamtym dniu, kiedy wspierał ją tylko brat, serce Rose stało się kami...