Jak wasz poniedziałek?
Jak będą błędy, pisać w komentarzach skarby.
_____
Siedziałam na kanapie i oglądałam Sierra Burgess jest przegrywem.
Jadłam sobie popcorn, a do salonu wszedł Charlie i usiadł koło mnie. Nic nie mówił, ale oglądał film co jakiś czas zerkając na telefon. W pewnym momencie przysunął się do mnie i zaczął jeść ze mną. Spojrzałam tylko przelotnie na niego nic nie mówiąc.
W spokoju oglądałam, ale zapach jego perfum i każdy ruch, rozpraszał mnie.- Przestań się kręcić, przeszkadzasz mi.
- Sorry. Po prostu nie rozumiem sensu tego filmu. Wiadomo, że będą na końcu razem.
- Nie? Bo chłopaki lecą na szczupłe, ładne i seksowne dziewczyny.
- Nie każdy chłopak.
- Mówi to chłopak, którego dwie byłe, były idealne - usiadłam po turecku, a on spojrzał na mnie.
- I co z tego? Chodziło o seks. Nie byłem zakochany, może w Chloe na początku, ale potem wszystko przeszło w zwyczajną potrzebę przyjemności.
- Czyli mógłbyś pokochać grubszą dziewczynę i nie wstydzić się jej? - nasze spojrzenia się spotkały, a on uśmiechnął się delikatnie.
- Tak, ale musiałaby być inteligentna, czymś musi nadrabiać.
- Kłamiesz.
- Nie, mówię poważnie - odłożył popcorn na stolik, przybliżył się do mnie i położył rękę na oparciu kanapy.
- Nie wydaje mi się, każdy chłopak, chce mieć szczupłą, seksowną z fajnym tyłkiem i cyckami. Patrzycie na nas jak na zdobycz.
- Nie wszyscy - poprawił mi włosy za ucho, przejeżdżając dłonią po moim policzku.
- Większość, a większość ma głos ostateczny - patrzyłam jak się do mnie przybliża.
- Należę do mniejszości w takim razie.
- Charlie..- nasze usta były wystarczająco blisko, a ja czułam jak czas dla nas zwalnia.
- Teraz twoja kolej.
- Nie powinniśmy, wiesz o tym.
- I co z tego? Nie robimy nic zakazanego.
- Czuję się z tym źle - wziął mnie na swoje nogi i siedziałam teraz na nim okrakiem.
- Z czym się czujesz źle?
- Nie powinniśmy. Jesteś najlepszym przyjacielem Willa, a ja jego siostrą, to nieuczciwe.
- Chciał, żebym był miły.
- Właśnie, a ty nadal chcesz być chamski, całując się ze mną za każdym razem kiedy nie widzi.
- Bo bardzo pasują mi twoje usta na moich - oplótł ręce wokół mojej tali.
- Nie chce wydawać się łatwą.
- Nie wydajesz się łatwa. Jesteś skomplikowana, dlatego jesteś interesująca. Po za tym nie możesz zaprzeczyć, że ty też to lubisz.
- Irytujesz mnie - zmarszczyłam brwi.
- Więc mnie pocałuj.
- Teraz moja kolej na pocałunek?
- Tak, więc zrób to.
- Skoro moja kolej, to trochę poczekasz - chciałam wstać ale złapał mnie mocniej, przyciągając do siebie, przez co teraz milimetry dzieliły nasze usta.
- Zawsze można zamienić kolejność - wyszeptał i przejechał swoją dłonią po moim policzku, a mnie przeszły ciarki.
- Nie prowokuj mnie.
- Przecież nic nie robię - spojrzał w moje oczy.
- Jesteś zaborczy, jak nie dostaniesz tego czego chcesz, to spowodujesz, że tak będzie.
- Nie. Jak nie dostanę to sam sobie zabiorę - wpił się w moje usta.
Całował mnie zachłannie, kładąc ręce na moich biodrach i trzymając mnie mocno, żebym sobie nie poszła. W pewien sposób spodobało mi się to.
Wplotłam palce w jego miękkie włosy i pociągnęłam za końcówki, a on przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Dałam mu dostęp zatracając się w jeszcze głębszym pocałunku.
Jednak gdy usłyszałam jak Will wchodzi do domu, odsunęłam się. Usiadłam jak nigdy nic obok, zabierając popcorn i od razu biorąc garść do ust. Starałam się udawać skupioną na filmie, ale widząc wzrok blondyna na sobie czułam jak moje policzki stały się czerwone.- Boże, co się ze mną dzieje? - pomyślałam, a mój brat wszedł do salonu i spojrzał na mnie jak na idiotkę.
- Czy ty się rumienisz? Co się dzieje w tym filmie?
- W filmie nic, to co się dzieje teraz w jej głowie po tym co się stało przed chwilą prawdopodobnie funduje jej kolor policzków.
- Co się stało? - zapytał siadając obok mnie i biorąc popcorn.
- Ta dziewczyna przelizała się z tym chłopakiem.
- Wielkie mi co...
- Stop! Oglądam - przerwałam ich wymianę zdań, czując zażenowanie.
Kiedy film się skończył, siedziałam z nimi i słuchałam ich opowieści o jakimś chłopaku. Poprawiłam się na swoim miejscu słysząc imię Noah, bo już wiedziałam o kogo chodzi.
Noah jest wysokim brunetem o karmelowym spojrzeniu ze złotymi plamkami w oczach.
Jego charakterystyczną cechą jest pewność siebie i zniewalający uśmiech. Chodzi do ostatniej klasy w mojej szkole i szybko stał się popularny, dzięki dostaniu się do drużyny lacrosse.
- Myślę, że mamy konkurencje Charls.
- Niby w czym? Zaliczaniu dziewczyn? On taki nie jest, po za tym zejdźcie z niego, lubię go - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Nie jest? Każdy facet taki jest. Seks i alkohol to dobra zabawa, lubimy dobrą zabawę siostrzyczko.
- To się nazywa puszczalstwo braciszku.
- Wiesz co? Weź idź sobie do pokoju i najlepiej się w nim zamknij - zaskoczyły mnie słowa Willa i wiem, że blondyn też był zdziwiony, ale oboje się nie odezwaliśmy.- Nie słyszałaś? Mam powtarzać? Spieprzaj do pokoju!
- Jak sobie chcesz.Wyszłam i stanęłam na schodach słysząc jak Charlie chce się dowiedzieć o co mu chodzi. Jednak Will też kazał mu spierdalać do własnego domu, a ja zmarszczyłam brwi. Komu jak komu, ale Lenehanowi nigdy by nie powiedział czegoś takiego. Udałam się do siebie i słyszałam tylko jak Charlie wychodzi, a mój brat idzie do siebie.
CZYTASZ
If Walls Could Talk C.L
Fanfiction#1 w zakochanie #1 w bam #1 w rodzeństwo #1 w charlielenehan #1 w lenehan #1 w melody #1 w Anglia Rosemary była wesołą i kochaną dziewczyną dopóki śmierć nie odebrała jej taty. Po tamtym dniu, kiedy wspierał ją tylko brat, serce Rose stało się kami...