Ubrana w mundurek szłam w stronę szkoły, zła na moją przyjaciółkę.
Zobaczyłam ją stojącą z Noah i rozmawiających. Brunet zdecydowanie był zakłopotany, ale dla mnie to się nie liczyło. Podeszłam do nich, Alex chciała mnie przytulić, ale jej to uniemożliwiałam.- Noah zostaw nas same, potem przyjdziesz do niej.
- Właściwie chciałem pogadać z tobą Rosie - uśmiechnął się delikatnie.
- Na następnej przerwie dobrze?
- Tak - poszedł.
- Jak mogłaś co? - zmarszczyłam brwi.
- O co chodzi?
- Wysyłałaś mu moje zdjęcia, miały zostać między nami, a ty od tak je mu wysłałaś. On się mną bawi, a ty co?
- Mary o co chodzi? Fakt wysłałam mu zdjęcia, ale nie dał mi spokoju, po za tym mówił, że chce na tapetę. Wydało mi się to urocze, więc wysłałam parę.
- A gdyby chciał je po coś innego, a ty byś mu je wysłała? Jest podły i nie lubimy się, a ty byle pretekst i wysyłasz.
- Co zrobił? - westchnęła i przytuliła się do mnie.
- Kocha Anę, tu nie chodzi o to, że ją kocha, a o to, że wczoraj zabrał mnie do naleśnikarni, a jak ona przyjechała chwilę po tym jak się całowaliśmy, to mnie olał i poszedł do niej. Rozumiesz?
- Współczuję...
- Tia, ale teraz już mu na to nie pozwolę.
- Ale ona też go kocha?
- Nie wiem - odsunęłam się.
- Nie rozumiem go. Idiota.
- Mało powiedziane. Nie ważne, nie wysyłaj mu moich zdjęć dobra? Nie ufam mu.
- Jasne. Przepraszam.
- Jest okej - uśmiechnęłam się delikatnie.
Popołudniu byłam po lekcjach i wracałam do domu z Noah, z którym wcześniej nie mogłam się zgrać. Byliśmy cicho, a ja bawiłam się palcami jak dziecko. W pewnym momencie brunet odchrząknął i spojrzał na mnie, a ja zwróciłam wzrok na niego. Staliśmy na światłach, więc mógł pozwolić sobie na chwilę nie skupienia na drodze.
- Więc...- zaczęłam.
- Więc...
- O czym chciałeś rozmawiać?
- A no właśnie... Jutro jest domówka u Johna.
- No tak.
- Chciałabyś iść ze mną?
- Oh..Tak jasne, bardzo chętnie. Tylko musisz przyjechać po mnie i muszę wrócić do północy, bo przecież to dopiero wtorek.
- W porządku, cieszę się.
Przez resztę drogi, rozmowa sama nabrała swojego tempa. Nawet nie wiem, w którym dokładnie momencie, byliśmy pod moim domem. Na szczęście na podjeździe nie było żadnego auta, czyli byłam sama. Pożegnałam się z chłopakiem, całując go w policzek i poszłam do domu. Będąc w środku udałam się do kuchni. Położyłam plecak na podłodze i wzięłam jabłko.
Następnego dnia będąc na meczu zauważyłam siedzącego na trybunach Lenehana, z moim bratem i Isaaciem. Przewróciłam oczami widząc jak Alex idzie w ich stronę. W pewnym momencie ktoś złapał mnie od tyłu, a ja pisnęłam i odwróciłam się.
- Noah! - krzyknęłam rozbawiona, a on uśmiechnął się szeroko.
- Jak tam? Mam nadzieję, że opanowałaś wszystko i dowiedziałaś się, że zostałaś moją cheerleaderką.
- Co? Moment..Co?
- Joseph odszedł z drużyny, a że jestem nowy, przydzielili cię mi.
- Jak to odszedł? Kurwa Noah my nie ćwiczyliśmy razem, jak mam wykonać skok z saltem, a ty razem z Sethem mnie złapać?
- Normalnie, nie stresuj się - złapał mnie za ramiona i pogładził je delikatnie, patrząc w moje oczy.
- Robiłeś to wcześniej?
- Tak, łapałem dziewczyny.
- Całe szczęście..
- Zaufaj mi.
Kiedy nadszedł ten moment, prawie cała trzęsłam się. Co jak mnie nie złapie? Lub ja zrobię mu krzywdę?
Westchnęłam słysząc muzykę, zaczęło się. Cały układ trwał około półtorej minuty, a ja miałam go zakończyć.
Chłopcy zrobili wyrzutnie z rąk, a ja wyciągnęłam głośno powietrze. To był moment kiedy wyrzucili mnie w górę. Zrobiłam podwójne salto i delikatnie, wpadłam w ich ramiona. Słyszałam jak szumi mi w uszach od nadmiaru krzyków i braw.Następnego dnia byłam w szkole, ubrana w mundurek stałam z Alex na sali. Mieliśmy apel, na którym pani dyrektor jak zwykle stała na środku i mówiła. Siedziałam na ławce znudzona, a dziewczyna udawała, że słucha kompletnie zajęta swoimi myślami. Przewróciłam oczami wiedząc, że za szybko się to nie skończy. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę, już spędziłam tutaj prawie całą lekcję.
W pewnym momencie ktoś wszedł na salę i wszystkich wzrok powędrował w tamtą stronę. Nie widziałam kto wszedł, ale słysząc szepty, domyśliłam się, że ta osoba była dla wszystkich zaskoczeniem. Skupiłam się na przeglądaniu Instagrama, kiedy ktoś zabrał mikrofon Pani Dyrektor i zaczął mówić. Boże to chyba żart.- Rosemary Rivera
Cała sala zwróciła na mnie uwagę, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię widząc Lenehana na środku sali. Spuściłam wzrok i udawałam, że nic nie słyszałam. Powtórzył to jeszcze raz, a Dyrektora chciała mu zabrać mikrofon i starała się go wygonić. Ale ten zaczął mówić.
- Marie musimy pogadać - patrzył na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, a ja już wiedziałam o co chodzi. Był znowu naćpany.
- Marie.. To nie tak, że ją kocham.. - ale jakiś chłopak z drużyny mu przerwał.
- Nikogo to nie interesuje!
Spojrzałam w tamtą stronę i widząc Mike'a, a obok niego siedzącego Noah miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
Szybko wyszłam z sali, czując zażenowanie. Weszłam do damskiej toalety, a chwilę potem, wszedł za mną Charlie. No chyba kurwa nie.- Marie.. - podszedł blisko i chciał przytulić, ale go odepchnęłam.
- Co ty robisz co? Jesteś naćpany debilu!
- Nie jestem..
- Nie wcale, wiesz co? Jesteś niepoważny, przychodzisz do mojej szkoły i odpierdalasz takie coś. Ile masz lat? Dziesięć?
- Przepraszam...Nie kocham jej, po prostu chciałem z nią pogadać.
- A ja jestem wróżką chrzestną, miło mi.
- Naprawdę? A spełnisz moje życzenie? Zawsze chciałem..
- Wiesz co? Wyjdź - przerwałam mu i pokazałam na drzwi.
- Co? Nie, ja muszę się wytłumaczyć...
- Nie musisz, odwal się ode mnie, przesadziłeś.
- Marie..
- Przestań tak mnie nazywać! - wkurzyłam się, a on podniósł ręce do góry - Spieprzaj ode mnie okej? Nie zadaje się z ćpunami.
- Nie jestem ćpunem.
- Jesteś, daj mi zresztą spokój, jestem zażenowana tobą.
- Mary..
- Ugh, odwal się.
- Jesteś z nim?
- Kim?
- Noah, wczoraj cały czas byliście razem.
- I co z tego? Idź do Any, niech da ci dupy, może nie będziesz musiał brać, żeby się rozluźnić.
- Jesteś niemiła...
- Jestem szczera - wyszłam z toalety i poszłam pod klasę gdzie czekała na mnie moja przyjaciółka z Noah i paroma osobami.
CZYTASZ
If Walls Could Talk C.L
Fanfiction#1 w zakochanie #1 w bam #1 w rodzeństwo #1 w charlielenehan #1 w lenehan #1 w melody #1 w Anglia Rosemary była wesołą i kochaną dziewczyną dopóki śmierć nie odebrała jej taty. Po tamtym dniu, kiedy wspierał ją tylko brat, serce Rose stało się kami...