Charlie
Wszedłem do domu Rosemary, mając nadzieję, że będzie w nim. Chciałem z nią pogadać i przeprosić za tą głupią sytuację, ale zamiast niej był William.
Westchnąłem i ściągnąłem buty, po czym udałem się do jego pokoju.
Niezadowolony spojrzał na mnie, a ja domyśliłem się, że już wszystko wie.- Nie komentuj - usiadłem koło niego i schowałem twarz w dłoniach.
- Masz się do niej nie zbliżać zrozumiałeś? Nie odzywać, nie patrzeć, najlepiej jakby dla ciebie nie istniała. Rozumiesz?
- Co? Nie przesadzasz?
- Nie. Nie chce, żeby widziała jak się zachowujesz. Od teraz masz prawo być w tym domu tylko kiedy będziesz trzeźwy i nie pod wpływem.
- A ty to co?
- Będę chodził na imprezę tylko dwa razy w miesiącu. Chce dawać dobry przykład, a ostatnio przestałem i źle o mnie myśli.
- Przesadzasz. Nie jesteś chory czy coś?
- Przestań do kurwy! Ty wiesz co odwalałeś?
- Wiem, nie myślałem okej? Nie wiem co mi odwaliło - przejechałem dłonią po twarzy.
- Po prostu się do niej nie zbliżaj, przecież to nie będzie dla ciebie trudne. Nawet się nie lubicie.
Zirytowało mnie to stwierdzenie. Bo co on może wiedzieć o tym co mnie z nią łączy? Właściwie sam nie wiem co jest między nami, ale na pewno nie jest to nic.
- Charlie? Ty chyba nie chcesz jej zaliczyć?
- Nie. Zaliczyć nie.
- To co chcesz zrobić?
- Nic nie chce z nią robić. O co ty mnie podejrzewasz?
- Właściwie o nic.
Parę godziny później usłyszałem jak Rose wchodzi do domu. Zamknęła za sobą drzwi i wbiegła jak poparzona na górę, a potem do pokoju Willa.
- He... - zatrzymała się spoglądając na mnie jak na idiotę, a ja udałem, że skupiłem się na telefonie.
- Co tam siostra? Jak randka?
- Randka?! Jaką kurwa randka?! - pomyślałem, ale nadal nic nie mówiłem.
- Było mega. Zabrał mnie do kina na horror, a potem do Maca jak byłam głodna, a na końcu poszliśmy jeszcze na spacer.
- Ale Noah nie pocałował cię?
- William! - krzyknęła zakłopotana, a ja miałem ochotę rozjebać ten telefon na samą myśl, że ktoś inny się do niej zbliżył.
- Tylko pytam - podniósł ręce do góry.
- To nie twoja sprawa - wyszła z pokoju.
Zmarszczyłem brwi, słysząc jak schodzi na dół. Musiałem z nią porozmawiać, przeprosić za tę sytuację, było mi bardzo głupio. Po za tym ona nie może chodzić na randki z innymi, to niedorzeczne.
Oznajmiłem, że idę do toalety i wyszedłem z pokoju. Po cichu udałem się do kuchni, a będąc w niej obserwowałem Rose.- Przepraszam Mary - westchnąłem, a ona odwróciła się do mnie.
- Jest okej - wzruszyła ramionami.
- Nie jest okej.. - podszedłem bliżej niej. - Jest mi bardzo głupio..
- Byłeś naćpany, każdy to widział.
- Ale mnie nie obchodzi każdy, obchodzisz mnie ty. Zrobiłem z siebie idiotę, już nie będę więcej brał od teraz.. - złapałem za jej dłonie, ale zabrała je.
- Nie interesuje mnie co będziesz robił. Oddychasz, masz się dobrze i kochasz swoją byłą, zajmij się nią, a ode mnie trzymaj się z daleka.
- Rosie, nie chce trzymać się z daleka.
- Widzisz, nie zaprzeczyłeś.
- Bo nic nie da, że powiem, że jej nie kocham. Nie uwierzysz mi.
- Fakt.
- Znam cię najlepiej Marie..- szepnąłem, przysuwając się do niej.
- Nie prawda, nie znasz mnie.
- Znam, znam cię bardzo dobrze.
- Udowodnij.
- Dobrze - wyszedłem z kuchni i wróciłem do mojego przyjaciela.
Rosemary
Następnego dnia, siedziałam w szkole. Miałam ostatnią godzinę lekcyjną, a dokładnie geografię. Nauczycielka prowadzącą lekcje, zaczęła mnie nudzić. Oparłam głowę o ławkę i słuchałam jej gadania. Moim zbawieniem był dzwonek, więc szybko się spakowałam i wyszłam z sali lekcyjnej, nie czekając na Alex.
Dopiero przed pomieszczeniem czekałam na moją przyjaciółkę.
Kiedy dołączyła, udałyśmy się do szatni. Zaczęłam szukać klucza w plecaku, a kiedy znalazłam, otworzyłam szafkę. Zmarszczyłam brwi widząc różową peonie w środku. Alex spojrzała na mnie i zabawnie poruszyła brwiami.- Pewnie od Noah.
Wyciągnęłam ją delikatnie i spojrzałam na białą karteczkę obok. Złapałam ją w dłonie i otworzyłam.
Nie lubisz swojego uśmiechu, dlatego tak rzadko się uśmiechasz L. C
- Od niego?
- Nie.
- Od kogo?
- Charliego - przygryzłam policzek od środka.
- Czekaj co? Skąd on wiedział, która szafka jest twoja?- zabrała mi karteczkę.
- Nie wiem
- L. C?
- Na odwrót, gdyby Will znalazł.
- O boże! To takie romantyczne!
- No nie wiem...
- On zna twoje ulubione kwiaty i postarał się, żeby go tutaj schować. Jeju!
- Jest sprytny, ale to nie znaczy, że mnie zna.
Ubrałam się, a potem razem z dziewczyną wróciłam do domów.
CZYTASZ
If Walls Could Talk C.L
Fanfiction#1 w zakochanie #1 w bam #1 w rodzeństwo #1 w charlielenehan #1 w lenehan #1 w melody #1 w Anglia Rosemary była wesołą i kochaną dziewczyną dopóki śmierć nie odebrała jej taty. Po tamtym dniu, kiedy wspierał ją tylko brat, serce Rose stało się kami...