Rozdział 16

1.4K 154 6
                                    

Czułam ból całego ciała dzięki czemu wiedziałam, że z powrotem jestem w swoim ciele. Jedyna rzecz, która w tym wszystkim mi nie pasowała to czyjeś ręce oplecione wokół mojego ciała. Otworzyłam powoli oczy bo szybkie ruchy jakąkolwiek częścią ciała nie są dobrym pomysłem. Odwróciłam lekko głowę w bok i zobaczyłam wtuloną we mnie Lauren na co się delikatnie uśmiechnęłam.

-Nie chciała cię zostawić nawet na sekundę. - Usłyszałam głos mojej przyjaciółki z drugiego końca pokoju, więc popatrzyłam w tamtym kierunku.-Zasnęła dopiero godzinę temu.

-Ile byłam nie przytomna? - Wychrypiałam pytanie a to mogło oznaczać, że moje gardło było przez dłuższy czas nie używane.

-Jakieś dwa dni. - Kiwnęłam głową i wzrokiem z powrotem wróciłam do Lauren.

Przez dwa dni byłam nie przytomna, a ona cały czas ze mną siedziała. Moje serce zabiło szybciej, chociaż myślałam, że go już nie posiadam.

-Gdzie Zayn? - Spytałam zdając sobie sprawę, że chłopaka nigdzie nie ma.

-Powiedział, że musi przynieść jakiś krem czy coś tam. - Przewróciłam oczami. Moja przyjaciółka zawsze miała problem z tymi wszystkimi nazwami.-To coś co wygląda jak błoto.

-Tak. Wiem o co chodzi Mani. - Zaśmiałam się cicho żeby nie obudzić dziewczyny obok mnie. Jeśli zasnęła nie dawno to chciałam żeby trochę odpoczęła. Potrzebny jest jej sen.

Ból już nie był tak wielki ale wiedziałam, że to jeszcze nie koniec. Jeśli jad się rozpowszechnił po całym moim ciele to nie będzie się tak łatwo go pozbyć. To tak cud, że jeszcze żyje.

-Bardzo to przeżywała. - Odezwała się Normani, przerywając ciszę, która trwała już dłuższy czas. Zmarszczyłam brwi i popatrzyłam w jej kierunku.-Musiałam ją trzymać gdy Zayn cię łamał żeby mu nie przeszkadzała. Dziewczyna ma parę w ręce.

-Uderzyła cię? - Zapytałam rozbawiona. Lauren nie wyglądała na dziewczynę, która jest zdolna komuś przywalić.

-Nie mnie, Zayn'a. Biedak nawet się nie zorientował co się stało.

Popatrzyłam na dziewczynę i zgarnęłam jej włosy z twarzy. Pogładziłam delikatnie jej policzek na co się wtuliła w moją rękę coś cicho mrucząc.

-Moja dziewczynka. - Szepnęłam cicho, delikatnie uśmiechając się do siebie.

Wyglądała na taką kruchą i nie mogłam uwierzyć, że dała radę uderzyć Zayn'a. Mogę sobie tylko wyobrazić jego minę gdy to się stało. Chłopak był pierwszy raz w takiej sytuacji. Wcześniej nikt go nie walnął to raczej on uderzał. To musiało być zabawne. Szkoda, że to przegapiłam.

-Już jestem. - Usłyszałam głos chłopaka z miejsca gdzie siedziała Normani.

-No nareszcie. - Westchnęłam lekko się podnosząc. Chciałam się już całkowicie pozbyć tego główna z mojego ciała.

-Jak się czujesz? - Spytał podchodząc do łóżka z lekkim uśmiechem. Naprawdę w takiej sytuacji musiał o to spytać.

-Bywało lepiej.

-Camila... - Usłyszałam obok siebie cichy szept, który należał do Lauren. Odwróciłam się do niej i delikatnie uśmiechnęłam.-Wszystko w porządku? - Spytała szybko podnosząc się do siadu, nie odrywając ode mnie wzroku.

-Mam nadzieje, że zaraz będzie. - Odpowiedziałam i zwróciłam się do Zayn'a.-Zrób to szybko i będziemy mieli to z głowy.

Usiadłam stawiając nogi na podłodze. Chłopak stanął nade mną gotowy do posmarowania miejsca gdzie wylądował jad gdy nagle sobie coś przypomniałam.

-Lauren stań koło Normani. - Nakazałam nawet na nią nie patrząc.

-Co? Nie. Chcę być koło ciebie. - Pokręciłam głową, wzięłam głębokich oddech i się do niej odwróciłam.

-Nie możesz. Gdy ta maź połączy się z moją skórą moje człowieczeństwo się wyłączy. Będę demonem a ty jesteś człowiekiem. Będę chciała cię zabić. - Wytłumaczyłam patrząc prosto w jej przepiękne tęczówki.

-Nie skrzywdzisz mnie.

-Nie chcę ryzykować, więc proszę. - Mój głos był prawie, że błagalny. Lauren kiwnęła głową i stanęła koło Normani. Wróciłam wzrokiem do Zayn'a, który był trochę zdezorientowany.

Kiwnęłam głową, a chłopak zaczął wcierać maź w moją ranę. Ból mieszał się z uczuciem ulgi. Nie potrafiłam nazwać tego stanu ale czułam się cudownie. Przymknęłam powieki dając się temu ponieść. Mój demon przejął władzę a do moich nozdrzy doleciał zapach człowieka.

Gdy Zayn skończył, otworzyłam oczy a mój wzrok od razu powędrował na Lauren. Dziewczyna nie zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować a ja już stałam przed nią z głową przechyloną na bok.

-Ca...Camila wszystko gra? - Zająknęła się patrząc w moje ciemne oczy. Jej zapach mnie obezwładnił był inny niż większość ludzi. Miał w sobie nutę słodkości. Pożądanie, które się pojawiło było inne niż zazwyczaj co mnie trochę zdezorientowało.

-Mila nie chcesz jej skrzywdzić. - Oznajmiła Normani podchodząc bliżej nas. Spojrzałam na nią na sekundę a potem wróciłam wzrokiem na zielonooką.-Lauren odsuń się od niej. - Zwróciła się do dziewczyny ale ona nie zwracała na nią uwagi jakby jej nie słyszała.

-Nie skrzywdzisz mnie. - Dziewczyna zrobiła krok w moją stronę tym samym prawie przywarła swoim ciałem do mojego.-Wiem, że tego nie zrobisz. - Ujęła mój policzek w rękę i zaczęła go gładzić kciukiem. To było niesamowicie miłe.

Powinnam chcieć ją zabić ale dlaczego nie chcę tego zrobić. Patrzyłam prosto w jej oczy ale zamiast zabić miałam ochotę zrobić z nią inne rzeczy, które nie sprawiłyby jej żadnej krzywdy. Czy na pewno mój demon przejął władzę? Tak bo mam ochotę zabić człowieka, ale nie dziewczynę, która stoi przede mną.

Nachyliła się do mnie i delikatnie jakby się bała mojej reakcji musnęła moje wargi. Słyszałam jak Normani i Zayn nabrali gwałtownie powietrza czekając na to co się wydarzy. Lauren się odsunęła ale nie na długo, ponieważ objęłam ją w pasie i przyciągnęłam do siebie łącząc nasze usta w łapczywym pocałunku.

Odsunęłyśmy się od siebie by nabrać powietrza. Otworzyłam oczy w momencie gdy moja ludzka strona znowu się pojawiła. Uśmiechnęłam się ale nie na długo bo znowu poczułam mocny ból. Nim znów straciłam przytomność usłyszałam jeszcze w głowie słowa Cole'a.

Twój demon się jej poddał. To się w tobie zmieniło.

Dotyk Śmierci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz