Rozdział 39

1K 119 6
                                    

Otworzyłam oczy, a pierwszą rzecz jaką zobaczyłam to była Lauren, która spała na mnie. Przetarłam oczy rękami żeby się rozbudzić, a potem zaczęłam się bawić końcówką jej włosów. Mruczała coś pod nosem co było niesamowicie urocze ale miałam nadzieje, że się nie obudzi. Trochę ją wymęczyłam w nocy i wolałabym żeby wypoczęła.

Ostatni tydzień spędziłyśmy na Arubie. Po tym wszystkim co nam się przydarzyło, potrzebowałyśmy wakacji we dwie. Na dodatek miałam przeczucie, że to są nasze ostatnie dni razem. Nie chciałam tak myśleć ale to było silniejsze ode mnie. Byłam gotowa zginąć więc moje ostatnie dni chciałam spędzić tak idealnie jak się dało. Obojętnie gdzie byleby ze mną była miłość mojego życia.

Czas, który spędziłam z Lauren był najlepszym co mnie spotkało. Żyłam ponad sto lat i nigdy bym nie pomyślałam, że taka jedna praktycznie nic nie znacząca dla świata osoba sprawi, że moje życie zacznie być kolorowe. Za nim ją poznałam było czarno-białe, teraz było w nim od cholery kolorów. Nic nie znacząca dla świata ale bardzo wiele znaczyła dla mnie.

Chciałam zapamiętać ten moment. Jak będę umierać miałam nadzieje, że przed moimi oczami pojawił się właśnie ten moment z teraz. Lauren całkowicie goła, śpiąca na mnie, mrucząca coś do siebie i trochę się śliniąca. To był najbardziej uroczy widok jaki kiedykolwiek widziałam i ostatni, który mogłam zobaczyć.

Kochałam ją tak mocno, że serce mnie bolało, gdy myślałam o tym, że będę musiała ją zostawić. Może nie do końca zostawić bo po śmierci planowałam cały czas mieć ją na oku. Jak można się domyślić demon po śmierci nie trafia ani do nieba ani do piekła, po śmierci jako samotne dusze włóczymy się po ziemi obserwując ludzkie życie. Nikt nie może nas zobaczyć ani wyczuć naszej obecności i tak mija nam cała wieczność.

-Camz?

-Tak księżniczko? - Uśmiechnęłam się, patrząc na Lauren, która uniosła głowę do góry żeby popatrzeć mi w oczy.

-Kocham cię. - Przysunęła się do mnie by musnąć moje usta, a potem ułożyła się z powrotem wygodnie na mnie, wtulając twarz w moje piersi na co w duchu się zaśmiałam.

-Też cię kocham Lo. Jesteś pierwszą osobą, która potrafiła do mnie dotrzeć, której udało się oswoić mojego demona. Nigdy nie pomyślałam, że spotkam kogoś kto będzie potrafił to zrobić. Ja nawet nie wierzyłam w coś takiego jak miłość bo nigdy jej nie zaznałam. Aż weszłam do klasy z prostym zadaniem, zabicia cię. Już wtedy wiedziałam, że jest coś w tobie co może mi utrudnić moje zadanie ale nigdy bym się nie spodziewała, że to będzie ukradnięcie mojego serca. Długo nie trzeba było czekać na to aż skradłaś moje serce. Cieszę się, że to ja dostałam to zadanie bo gdyby nie to, to bym cię nie poznała, nie od zyskała mamy i jeszcze wiele rzeczy by się nie wydarzyło. Zawdzięczam ci bardzo wiele Lauren i chcę żebyś o tym wiedziała. Kocham cię i moje serce aż do ostatniego uderzenia będzie biło dla ciebie i tylko dla ciebie.

Po mojej wypowiedzi nastała cisza. Chciałam jej to wszystko powiedzieć. Musiała to usłyszeć żeby wiedziała ile dla mnie zrobiła i jak mocno ją kochałam. Usłyszałam ciche pociągnięcie nosem, zmarszczyłam brwi i delikatnie uniosłam głowę Lauren, która płakała.

-Hej księżniczko, dlaczego płaczesz? - Spytałam, kciukiem ścierając łzy spływające po jej policzkach.

-Jeszcze nikt nie powiedział mi czegoś takiego. Tak bardzo cię kocham Camz. - Przycisnęła swoje usta do moich. Pocałunek był słony z powodu łez ale przekazywał wszystkie nasze uczucia. Nie zawsze da się wszystko powiedzieć, czasami wystarczy jeden pocałunek by przekazać wszystko czego nie potrafi się zrobić słownie.-Dlaczego wydaje mi się jakby to było pożegnanie?

Nabrałam powietrza do płuc, nie wiedząc co mam odpowiedzieć. Prawda była tak, że to mogło być pożegnanie ale nie mogłam jej tego powiedzieć bo nie chciałam żeby nie potrzebnie się martwiła.

-Po prostu chciałam żebyś wiedziała ile dla mnie znaczysz, to wszystko. - Uśmiechnęłam się lekko, mając nadzieje, że to ją przekona.

-Nigdy nie byłam dobra w słowach ale mam nadzieje, że wiesz, że też znaczysz dla mnie bardzo dużo Camila.

-Czuje to Lo. - Zmarszczyła brwi. Pogładziłam ją delikatnie kciukiem po policzku za nim zaczęłam mówić dalej.-Od momentu jak wyznałam ci moje uczucia, kiedy pierwszy raz się przespałyśmy od wtedy czuje to co ty więc wiem co do mnie czujesz. Nie musisz mi nic mówić, wystarczy, że popatrzysz mi w oczy, a ja będę wiedzieć.

Patrzyłyśmy sobie przez chwilę w oczy, aż dziewczyna przerwała kontakt wzrokowy, kładąc głowę z powrotem na moją klatkę piersiową. Leżałyśmy w ciszy, która była naprawdę przyjemna. Lubiłam leżeć z Lauren w swoich ramionach, a jedyne co słyszałam to nasze oddechy i bicia serc. Uwielbiałam takie momenty.

-Nie chcę wracać. - Lauren odezwała się, przerywając tym samym miłą ciszę.

-Ja też. - Przyznałam, obejmując ciaśniej jej ciało.-Ale musimy. Mam parę rzeczy do zrobienia ale gdy już wszystko będzie dobrze to obiecuje, że jeszcze się tu przeniesiemy.

Przynajmniej mam taką nadzieję.

Dotyk Śmierci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz