Rozdział 36

1.2K 126 1
                                    

-Co robiłyście? - Spytała Lauren siedząc na pralce uważnie przyglądając się każdemu mojemu ruchowi. Odwróciłam się do niej przejeżdżając szczotką po włosach.

-Zacieśniałyśmy siostrzane więzi. - Lewą ręką poprawiłam ręcznik, który zaczął się ze mnie zsuwać.-Czyżbyś była zazdrosna? - Uśmiechnęłam się głupkowato.

Moim problemem było to, że przy tej dziewczynie nie zachowywałam się jak groźna córka króla piekieł tylko zakochana i napalona nastolatka. No ale kto by nie był napalony stojąc koło takiej perfekcji na dodatek jeśli widział ją już nago.

-Nie. Oczywiście, że nie. - Zaprzeczyła zaczesując włosy do tyłu. Odłożyłam szczotkę na półkę za nim stanęłam między jej nogami.

-To dobrze bo nie masz o co. - Wsunęłam ręce pod jej koszulkę i ułożyłam na biodrach delikatnie je przy tym ściskając.-A byłyśmy w Londynie i wyrabiałyśmy strażnikom królowej kondycje. - Zauważyłam, że chce coś powiedzieć więc szybko dodałam.-Nie pytaj. A ty co robiłaś?

-Spędziłam bardzo miłe popołudnie z twoją mamą. - Uśmiechnęłam się na wzmiankę o mojej mamie. Cieszyłam się, że udało jej się u nas zaaklimatyzować po tylu latach siedzenia w lochu.-Jest naprawdę miłą kobietą i już wiem po kim posiadasz tą uroczą stronę.

-Nie jestem urocza. - Prychnęłam.

-Co tylko powiesz. - Zachichotała składając pocałunek na moich ustach.

Chciała się odsunąć ale nie pozwoliłam jej na to przesuwając ręce na plecy i przycisnęłam ją bardziej do siebie pogłębiając nasz pocałunek. Zjechałam z pocałunkami na jej szyje zostawiając po sobie miłosne ślady. Podniosła ręce do góry pozwalając mi tym samym ściągnąć jej koszulkę.

-Jesteś taka piękna. - Szepnęłam przygryzając przy tym dolną wargę. Siedziała przede mną teraz w samych majtkach, których też miałam zamiar się zaraz pozbyć.

Rozwiązałam ręcznik i pozwoliłam mu zsunąć się z mojego ciała na podłogę przez co stałam przed nią teraz całkowicie nago. Oczy Lauren pociemniały przez podniecenie, które można było wyczuć w powietrzu. Złapałam w ręce obydwie jej piersi i zaczęłam je delikatnie miętosić za co w zamian dostawałam ciche jęki. Moje usta znowu połączyły się z jej, gdy wbiłam w nią jednego palca.

-Szybciej. - Jęknęła odchylając głowę do tyłu. Dodałam drugiego palca przyśpieszając przy tym swoje ruchy.

-Dojdź dla mnie skarbie. - Szepnęłam składając pocałunki na jej szyi.

Czułam jak się zaciska na moich palcach więc dodałam jeszcze jednego by na koniec sprawić jej jeszcze więcej przyjemności. Doszła jęcząc moje imię. Oparła głowę o moje ramię kiedy z niej wyszłam. Odsunęła się ode mnie nabierając powietrza. Uśmiechnęłam się szeroko oblizując swoje palce.

-Pyszna ja zwykle. - Zaczerwieniła się lekko więc cmoknęłam ją w usta i do siebie przytuliłam.

-Dinah każe wam się pośpieszyć wy napaleńcy. I nic nie słyszeliśmy ale wasze napięcie seksualnie czuć aż tu.

-Kurwa. - Westchnęłam odsuwając się od Lauren, która wysłała mi pytające spojrzenie.-Moja siostra każe nam się pośpieszyć, a raczej Dinah ona tylko przekazała.

-Co? Czy...czy oni nas słyszeli albo twoja siostra była tutaj cały czas?

-Nie ale ponoć wyczuli nasze napięcie seksualne. - Musnęłam jej usta podając koszulkę by ją ubrała. Zaczęłam ubierać ciuchy, które wcześniej sobie tutaj przyniosłam.-Dzięki za prywatność siostra.

-Hej poczekałam aż skończycie. Powinnaś mi dziękować.

-Ale ty dobroduszna. - Przewróciłam oczami.

Ubrałyśmy się i poszłyśmy do salonu gdzie byli wszyscy. Normani, Dinah i Ally stały przy ścianie, moja mama i Zayn siedzieli na fotelach, a Sofia z Lexą na kanapie. Clarke siedziała na kolanach swojej dziewczyny.

-Co się stało? - Spytałam, gdy razem z Lauren stanęłyśmy w drzwiach do pokoju.

-Potrzebujemy twojej pomocy. - Odezwała się Dinah więc od razu całą swoją uwagę zwróciłam na nią.-Jedna z nas została porwana przez demony twojego ojca.

-Kim jest?

-Nawracała tych ludzi, którzy chcieli stać się demonami. Wydaje się nam, że twój ojciec ją porwał bo chciał się pozbyć konkurencji.

-Myślałam, że od nawracania jest Allysus. - Zaśmiałam się przez co oberwałam od Lauren z łokcia w brzuch.-Przepraszam. Jak się nazywa?

-Perrie Edwards.

Zmarszczyłam brwi będąc pewna, że już kiedyś słyszałam to imię. Znałam wiele demonów czy aniołów przez całe moje życie przewinęło się wiele imion ale to było inne ponieważ słyszałam jak ktoś wymawiał je z miłością i to nie byle kto tylko demon. Przewinęłam w głowie swoje wspomnienia aż znalazłam to konkretne.

-Jade rusz ten swój tyłek bo za chwilę się spóźnimy. - Zawołałam do przyjaciółki, która od półgodzinny zajmowała łazienkę.

-Idę już idę. - Odparła wychodząc w końcu z pomieszczenia.-Dlaczego właśnie my musimy załatwiać tą sprawę czy twój ojciec nie może wysłać kogoś innego?

-Uwierz, że też mam lepsze zajęcia niż chodzenie na jakieś imprezy w poszukiwaniu tej dziewczyny ale takie jest już nasze życie to on tu rządzi.

-Ta. - Westchnęła.

-Dobra co się z tobą dzieje? Od paru dni wydajesz się być jakaś inna. Nie słuchasz co się do ciebie mówi, nie odpowiadasz na pytania a od czasu do czasu uśmiechasz się głupio sama do siebie. - Wymieniałam przyglądając się jej z uwagą. Na jej policzkach pojawiły się delikatne rumieńce co było dziwnym zjawiskiem u demonów.

-Poznałam ostatnio pewną dziewczyną ale...

-Ale?

-Ona nie jest demonem tylko aniołem i za nim coś powiesz to tak wiem, że to nie ma prawa bytu i błagam cię nie mów swojemu ojcu.

-Spokojnie nie zamierzam. - Zapewniłam z lekkim uśmiechem. Wyczuwałam od niej mocne uczucia, które ludzie nazywają miłością.-Zakochałaś się?

-Co? Nie...ja... - Spojrzałam na nią poważnie chcąc by powiedziała mi prawdę.-Okej...chyba tak. Jest niesamowita. Ma piękne niebieskie oczy, w które nie potrafię przestać się patrzeć jak ją widzę i długie blond włosy, które chciałabym przeczesać rękami.

-Pierwszy demon, który się zakochał na dodatek w aniele. Nie martw się nikomu nie powiem. Ale bądź ostrożna jeśli mój ojciec się dowie to dobrze się nie skończy.

-Perrie Edwards skradła mi serce. - Szepnęła z czerwonymi policzkami na co się zaśmiałam.

To był pierwszy przypadek od wieków gdzie demon się zakochał. Przez moment zaczęłam się zastanawiać jakby to było samemu się zakochać ale wiedziałam, że to się nie wydarzy. Jestem zbyt potężnym demonem, który nie pozwala człowieczeństwu przejmować kontroli nawet na chwilę.

Od tej rozmowy miedzy mną a Jade minęły cztery lata. A moje zdanie całkowicie się zmieniło. Teraz byłam zakochana i byłam gotowa zrobić wszystko dla Lauren. Wiedziałam, że moja przyjaciółka zrobiła by wszystko dla Perrie bo naprawdę darzyła ją uczuciem więc bardzo dobrze wiedziałam co muszę zrobić.

-Pomogę wam..

Dotyk Śmierci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz