Rozdział 25

1.2K 125 12
                                    

-Ojcze!! - Krzyknęłam, próbując wyrwać łańcuchy ze ściany, którymi miałam przytrzymywane ręce.

-Zdradziłaś mnie. Ukrywałaś przede mną zdrajcę. To jest jak zdrada Camila i musisz za to zapłacić.

-Karą dla ciebie są łańcuchy? Wiesz, że mogę je wyrwać? - Patrzyłam na niego lekko zdezorientowana, gdy zaczął się śmiać. Naprawdę nie wiedziałam co jest tak śmiesznego w tym co powiedziałam.

-Wiem to. - Przestał się śmiać a na jego ustach pojawił się złowieszczy uśmiech.-Ale żeby to zrobić będziesz musiała użyć całej swojej siły, a to znaczy, że będziesz musiała być tylko demonem.

Zniknął zostawiając mnie samą. Kolejny raz próbowałam wyrwać łańcuchy ze ściany albo uwolnić ręce ale znowu poległam. Coraz bardziej byłam zdenerwowana i martwiłam się o Lauren. Jak to się stało, że znalazłam się w takiej sytuacji? Cofnijmy się o parę godzin wcześniej.

2 Godziny Wcześniej

-Mamy problem Camila....

-Co się stało? - Spytałam, wstając z kanapy po tym jak Lauren zeszła z moich kolan. Podeszłam do przyjaciółki żeby sprawdzić czy nie ma żadnych ran ale nic nie zauważyłam.

-Twój ojciec. - Wyszeptała, podnosząc na mnie wzrok. Zmarszczyłam brwi nie za bardzo wiedząc o co może chodzić.-On wie...

-O czym wie? - Próbowałam wyczytać coś z twarzy Normani ale niestety mi się nie udało. Oprócz przerażenia, które od razu rzucało się w oczy.-Do jasnej cholery.. wysłów się w końcu Mani.. o czym wie?

-O tym, że mi pomagasz. - Rozszerzyłam oczy. Nie. To było nie możliwe żeby wiedział.-Nie wiem skąd Mila ale wie.

-Jak to możliwe? - Szepnęłam do siebie, siadając z powrotem na kanapie.

Patrzyłam na ścianę przed sobą próbując wymyślić jak mógł się dowiedzieć. Nikt o tym nie wiedział przez całe pięć lat. Teraz jako jedyny z demonów wiedział o tym Zayn ale wiedziałam, że nie powiedziałby mojemu ojcu.....więc jak?

-Co teraz? Co z tym zrobimy? - Spytała Mani siadając po mojej prawej stronie, a Lauren po lewej.

-My nic. - Westchnęłam. Popatrzyłam na nią i lekko się uśmiechnęłam.-Ja wracam do domu.

-Co? Nie możesz. Pomagałaś mi Camila twój ojciec weźmie to za zdradę i będzie chciał cię zabić.

Poczułam jak Lauren na słowa Normani mocno ścisnęła moją dłoń.

-Nie zabije. Po pierwsze to jednak mój ojciec, a po drugie potrzebuje mnie. Może zrobić coś innego ale to będzie niczym do tego co już zrobił. - Wstałam, uśmiechając się do nich na tyle szczerze na ile potrafiłam żeby przestały się martwić.-Lauren kocham cię nie zapomnij o tym. - Nachyliłam się by szybko musnąć jej wargi. Nie byłam pewna kiedy znowu będę mogła posmakować jej ust.-Opiekuj się nią. - Zwróciłam się do przyjaciółki nim przeniosłam się do podziemia.

-Wiedziałem, że się pojawisz. - Usłyszałam głos mojego ojca nim poczułam mocny ból głowy i straciłam przytomność.

Teraz

Miałam nadzieję, że od mojego zniknięcia Normani zabrała Lauren w jakieś bezpieczne miejsce bo nie darowałabym sobie gdyby coś jej się stało.

Po kolejnych nieudanych próbach uwolnienia się odpuściłam sobie i zaczęła myśleć nad planem. Łańcuchy nie były ze zwykłego metalu więc z przeniesienia nici. Po długim czasie zdałam sobie sprawę, że uwolnić się będę mogła tylko uwalniając swojego demona, a tego nie mogłam zrobić bo bardzo dobrze wiedziałam jak to się skończy. Jedną z najgorszych rzeczy, która mogłaby się wydarzyć to nie tylko uczucia, które by zniknęły ale również pamięć o Lauren. Zapomniałabym o niej a nie mogłam sobie na to pozwolić.

Po kolejnej godzinie byłam już tak zmęczona od tego wszystkiego, że siedziałam bez żadnego ruchu tempo patrząc na piach przed sobą. Uniosłam głowę gdy usłyszałam kroki. Po chwili przede mną stał mój ojciec razem z Keaną, która trzymała w ręce nagrzaną metalową rurę.

-Pomyślałem, że możesz być bardzo uparta więc Keana pomoże ci się uwolnić. - Uśmiechnął się robiąc krok do tyłu by dać miejsce dziewczynie.

-Przepraszam. - Szepnęła z oczami wypełnionymi poczuciem winny nim przyłożyła końcówkę rury do mojego gołego brzucha.

Z moich ust wyleciał głośny krzyk gdy tylko poczułam metal. Odsunęła go tylko po to żeby po chwili znowu go przyłożyć w innym miejscu mojej skóry robiąc przy tym okrągłe przypalone ślady na moim ciele. Robiła to nie dając mi żadnej chwili wytchnienia. Czułam przeszywający ból, gdy moja skóra powoli się paliła za każdym razem aż w końcu nie wytrzymałam.

Kocham Cię Lauren. - To była ostatnia moja myśl nim się uwolniłam dając tym przejąć całkowitą władzę mojemu demonowi.

Dotyk Śmierci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz