Rozdział 16

4K 110 5
                                    

Plan

Ok 12:00

Wracając do mojego chytrego planu. Dziś rano uciekłam Kookowi. Pobiegłam do siebie i czas rozpocząć chytry plan. Wiem że naj bardziej całą sytuacją która będzie miała dziś miejsce (ja o to zadbam) przejmie się Jin. W szkole zawsze dawali mi najtrudniejsze role. Więc czas wykorzystać swoje umiejętności. Jeśli nie chcą mi po dobroci powiedzieć to sama to wymuszę.

W ciszy zeszłam na śniadanie. Wszyscy oprócz oczywiście RM (jeszcze nie wrócił, gdzie kol wiek jest). Cisza, wszystkie oczy na mnie (oprócz RM, jakiś nie obecny).
Y: ... - (milczenie XD).
J: hej coś się stało ? - czyli mój plan się powodzi.
Y: nie ... - szepnęłam cicho (aktorstwo).
JH: eeeem...
JM: co ???
JK: Pardon ?? - (miałam ostatnio na angielskim, musiałam się pochwalić, oczywiście to nic nie wnosi do opowiadania XD).
S: zły humor powiadasz ... - ogłosił pewny siebie.
Y: nic takiego nie powiedziałam... - szepnęłam.
JK: Pardon ??
S: to wkurwia, możesz się zamknąć??
J: gardło ciebie boli ?? - już się zmartwił.
Y: dobra, dobra już, już - szybko we pchnęłam sobie kanapkę do ryjca na znak że nic nie powiem. I chuj po planie.
V: czy tylko ja nic nie rozumiem ??
JM: bo ty nie ogar, to co się dziwić.
J: dobra spokojnie...

Po tym jak to dzikim śniadaniu wszyscy zaczęli odchodzić od stołu. Pomogłam Jin'owi zmywać naczynia. Nie odezwałam się do niego ani słowem.
J: obrażona ?? - spojrzałam się na niego niewinnym wzrokiem - to o co chodzi ??
Wytarłam ostatni talerz i poszłam w stronę pokoju (mojego, żeby nie było wątpliwości).

Na korytarzu usłyszałam smarkanie takie jak podczas płaczu (mam nadzieje że ogarniacie). Podeszłam do uchylonych drzwi od pokoju Tae. Stanęłam w małej szparze. Siedział na podłodze tyłem do mnie. W lustrze mogłam dobrze przyjrzeć jego twarzy. Faktycznie płakał, tylko dlaczego przecież na pewno nie z powodu chłopaków, oni tak się kochają. To się nazywa męska przyjaźń.

Kiedy się zamyśliłam, on gwałtownie obrucił się w moją stronę. Wystraszyłam się i pobiegłam do mojego pokoju. Szybko zamknęłam drzwi nie zwracając na nic uwagi.
JK: to jest po Polsku, i tak nic nie z rozumiem - powiedział trzymając moje 3 pamiętniki. Speszona wciąż bez słowa, wyrwałam mu je i wywaliłam przez okno które nie da się otworzyć XD.
JK: spokojnie - zdziwił się. Byłam dalej ku myśli żeby nic nie mówić. Oparłam się o ścianę i zaczęłam lekko szlochać (tym razem na prawdę). Skuliłam się w kłębek. On na ten widok podbiegł do mnie i ukucnął na przeciw. Próbował coś do mnie mówić ale go nie rozumiałam. Chciał mnie dotknąć w ramie ale za każdym razem mocno (w miarę) go uderzałam. Do biłam się psychicznie.

Nagle drzwi otworzył Tae. Chyba chciał coś mi powiedzieć. Dosyć się zdziwił.
V: gościu co ty zrobiłeś ?? - zapytał stając nade mną.
JK: no właśnie nie wiem - dalej kucał i wypalał dziurę swoim wzrokiem w mojej przestrzeni osobistej (XD).
V: nie umiesz obsługiwać tych delikatnych osóbek - pouczył go - wszytko w porządku ?? - zapytał uśmiechając się do mnie.
Y: zostawcie mnie w spokoju !!!
J: co się dzieje ?? Chłopacy!! - do pokoju wtargnął Jin a za nim Hobiasz.
JH: co się dzieje Youkoś ??
Y: ZOSTAWCIE MNIE KURWA CHOĆ NA CHWILĘ W SPOKOJU !!! - myślałam że zaraz padnę żywcem.
S: jakie słownictwo, o co chodzi - do pokoju wlazł Suga. Po jakimś czasie zauważyłam że od samego początku całej sytuacji.

V: to może komedia wieczorem na rozluźnienie atmosfery ?? - zaproponował.
Y: powiecie mi w końcu o co tu chodzi ?? - zapytałam oglądając się wokół siebie.
JM: ahh... czyli o to chodzi ... - chyba tylko on to zaczaił - w końcu się dowiesz.
Y: W KOŃCU SIĘ DOWIESZ !! Ciągle mi to mówicie, a ciągle nie wiem - otarłam łzy próbując krzyczeć.
JH: nie próbuj się złościć bo ci nie wychodzi - uśmiechnął się śmiejąc się tym swoim śmiechem.
J: w złość...
Y: ... pięknu szkodzi... tak, tak już to znam - przerwałam mu. Chłopaków zamurowało - a teraz przepraszam idę się ogarnąć po moim nie udanym planie.
S: o ty...
Miła atmosfera powróciła.

1 godzinę spokoju później.
Siedzieli w salonie i coś oglądali wszyscy oprócz Tae. Zeszłam po cichu.
Y: przepraszam ! - oznajmiłam z spuszczoną głową.
JM: ale ty nie masz za co ...
Y: zrobiłam aferę...
JM: każdy ma czasami gorszy dzień, my to rozumiemy - uśmiechnął się po Jiminowskiemu.












,












,









,






,






,







,








,









,



,






,









,








,







,







,







,







,




,










,





,




,





,





,







,





,



,






,




,






,





,






,





POLSAT XD
sorka za błędy, książka nie sprawdzona.

BTS mnie porwaliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz