Rozdział 22

3.4K 131 34
                                    

Uroczy hyung

Nie pamiętam kiedy zasnęłam (pewnie szybko XD). Ulżyło mi po rozmowie w salonie. Pewnie Tae ma przerąbane.

Odsłoniłam rolety. Jak co dzień oślepił mnie blask jeb*nych promieni słońca. Robi mi po złości i mi jebie po oczach (za dużo przeklinam w tych opowiadaniach jak na Good Girl XD).

Szybko się przebrałam i pobiegłam do salonu. Nikogo jeszcze nie było, a ja jestem takim mózgiem że nigdy na zegar nie patrzę. Chciałam podejść do kuchni i wyciągnąć kabanosy lecz mym oczom ukazał się niecodzienny widok. Iż ujrzałam V w śpiworze na twardym tarasie. WTF co on tam robi.

Chciałam otworzyć okno/drzwi (nie umiem tego określić) i go obudzić by go kark nie bolał, lecz ciekawiła mnie reakcja reszty.

J: O, tu jesteś !! Głodna z rana ?? - zszedł do salonu po schodach - a, to ?? Co on tu robi ?? - zatrzymał się ze zdziwienia.

Y: Śpi.

J: No to widzę, ale dlaczego na tarasie ??

Y: Najewidentniej było to planowane, iż ma on przy sobie śpiwór - chuj że prawie mu wiatr go wywiał, miał ten śpiwór i koniec.

J: Jak Namjoon go zobaczy to...

RM: Co ja ?? - zszedł po schodach drapiąc się po karku (ręką XD) - co on... - zatrzymał się ze zdziwienia.

Y: No dajcie się mu wyspać.

Nawet on ma tyle szczęścia że mu te jebane promienie jebanego słońca nie przeszkadzają.

RM: Zapytam się Hoseok'a, czy on coś o tym wie - poszedł obojętnie do kuchni.

JH: No witam - przyszedł Hobi. Miał świeżo umyte włosy i mył jeszcze idąc w naszą stronę zęby. Pech że akurat na kapał pastą z pyska (czyt. pyska) na podłogę (bardziej kafeli). Widziałam jak Jin'owi drgało oko. On musi mieć idealny porządek.

Y: Haha !!  Biedny - śmiałam się z niego.

J: Spoko, w końcu ty wczoraj tu myłaś podłogi - zaśmiał się złośliwie.

Y: Co do cholery ?!

JK: Dobry dzionek !! - zbiegł szybko po schodach i... wdepł skarpetką w nakapane pastą miejsce.

W tym momencie to mi drgało oko, a Jin się ze mnie śmiał. Ostatnio pomagam mu ogarnąć hate. Nie mam nic ciekawszego do roboty.

JK: Kur... - szybko zakrył sobie usta rękoma.

RM: Czy ja dobrze słyszałem ?? Co chciałeś powiedzieć ?! Jak ty w ogólę  się wyrażasz, i to jeszcze w dodatku przy młodej damie ??

S: Dupa ! - z nikąd w korytarzu znalazł się Suga.

Namjoon szybko obrócił się w stronę Yoongi'ego.

RM: Kur*a ty też !! ( czuj tą ironię).

JK: Wpuśćmy V do domu.

RM: Nie, nie trzeba. Jak on tam się znalazł ??

Y: No właśnie ?

RM: Milcz.

JK: To jest konfident. On to zrobił dla cukierków !

S: O boże ..

JK: Gościu, ty też byś miał przez niego wpierdol.

S: To on nas wkopał ??

JK: No !!! A ty wtedy prawdopodobnie ostatnie minuty życia przespałeś. Gratuluję. Jak będziesz miał dzieci to im ojca z góry współczuję.

JH: Właśnie gdzie jest Jimin ??

S: Nieważne...

Po chwili z szafy połowicznie przytomny wyszedł Jimin na usłyszenie swojego imienia (uznajemy że imienia XD).

Y: Co ty tam robiłeś ?? Całą noc tam byłeś ??

JM: Dostałem kamień od hyung'a - wyjął kamień z kieszeni. To był DUŻY kamień.

S: Rzuciłem nim w ciebie.

JM: Yoongi hyung jest uroczy.

************************************
WOW napisałam ten rozdział w 51 min XD. Z góry przepraszam za wszelkie błędy i niedopatrzenia. Książka nie jest sprawdzana. Nie mam na to czasu.

Mam nadzieję że rozdział się spodobał.
Jeśli jesteś ciekawa jak wyglądam to zapraszam na mojego Tok Tok'a
@ sugar_tea_cup
Ig kookie_kpop_pl

BTS mnie porwaliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz