Rozdział 50 sezon 2

2.7K 112 22
                                    

Chłopcy Busan pt1

*następny dzień

Pomagałam Jin'owi przenosić z dormu do auta bagaże. Suga je chował. Hobi jeszcze sparawdzał czy wszystko ma, a Namjoon'owi się nie spieszyło.

Y: To już chyba wszystko... - udawałam, że ścieram ręką pot z czoła.

J: Jeszcze prowiant - wrócił szybko do budynku.

S: Ja też skończyłem - zamknął bagażnik - przynajmniej się wyśpię - podniósł ręce do góry i się przeciągnął.

Y: Duchota będzie. Nie zaśniesz.

S: Chcesz się założyć ? - zmarszczył czoło.

Y: O co ? - zainteresowałam się. Może byłam bym w stanie mu przeszkadzać przez ok 5 godzin drogi.

S: O buziaka w policzek.

Y: No zobaczymy...

S: Zobaczymy, zobaczymy. W samochodzie jest porządna klimatyzacja. Ty uważaj żebyś się nie przeziębiła - zaśmiał się.

Y: Jeszcze się przekonasz.

Wszystko wydawało się wychodzić. Sprawnie spakowaliśmy się i przygotowaliśmy do wyjazdu. W sumie... To jest HYUNG LINE !!!  Właśnie zdałam sobie z tego sprawę, że jadę z starszymi i to nie o 4lata, chłopakami !!! Zdało mi się to teraz nie zręczne. Jakoś muszę sobie poradzić. Do tego nie mogę po zwolnić sobie na przegraną z Yoongi'm.

Co ja zrobię jak wygram ? Skubany. Nie ustaliłam tego. Coś wymyślę.

RM: To w drogę - chłopak wyszedł z dormu z ogromnymi słuchawkami na uszach.

S: Ty akurat nie masz nic do powiedzenia. Cały czas się obijałeś - zbulwersował się srebrno włosy.

RM: Nie słyszę ciebie... - wsiadł do auta.

Usiadł na miejscu pasażera z przodu, czyli obok Jin'a.

J: Jestem ! - za kluczył dom.

Hobi wyszedł z ogrodowego wejścia. Dosłownie. Przeskoczył skubany drzwiczki.

Czekałam aż Geniusz wejdzie, by móc usiąść obok niego. Patrzyłam na niego.

S: Nie wchodzisz ? - zrobił podejrzliwą minę - damy przodem - wskazał na drzwi od auta.

Y: No ! Gdzie są ? - rozejrzałam się - chcę obok ciebie.

S: ehhhhh - mruknął - to usiądź z tyłu zaraz za chłopakami, ale na środku bo Hobi też chce tam usiąść - zrobiło mi się głupio - przynajmniej nie będzie mi przeszkadzał bo nas od dzielisz.

Usiadłam na wskazanym miejscu. J-Hope już siedział.

JH: Hello ! (śmieszny głosik) - przywitał mnie.

Suga dosiadł się i zamkną za sobą drzwi. Chwilę po nim, wsiadł Jin.

S: Włącz klimę !! - zaczął znowu marudzić.

J: Nie drzeć się tam !! Ledwo wszedłeś ! - Jin prowadził (nw czemu ale mi się wydaje, że częściej to mąż prowadzi auto i nie pozwala go prowadzić żonie, a nie na odwrót xddd).

Ruszyliśmy. Widziałam jak Suga wygodnie się układa do snu. Zdenerwowało mnie to. Szybko się odwróciłam do Nadziejki.

Y: Pomóż mi żeby Suga nie zasnął przez całą drogę - szepnęłam mu na ucho.

JH: Ok - ucieszyło mnie to - ale w zamian chce buziaka w policzek, na przykład - to jakiś żart ?!

Y: Nie

JH: Dobra, ale i tak ci pomogę - uśmiechną się cwaniaczko.

Znowu spojrzałam na hyunga. Wyjął z plecaka poduszkę i wygodnie sobie ją położył pod głową.

Y: Zrobisz coś ?

JH: Suga !!!!! - wydarł się na cały głos.

J: To jakiś żart ? Co tam się dzieje ? - lekko obrócił głowę w naszą stronę.

RM: PATRZ NA ULICĘ !!! - wydarł się przestraszony Lider.

S: Co ? - warknął.

JH: Wiesz... Możemy o czymś porozmawiać - głupio się uśmiechnął.

Po czasie który u nich spędziłam, nie miałam wątpliwości, że J-Hope lubi się zaczepiać. Ma na to dodatkowo bardzo wkurzający sposób.

S: O co ci lamusie chodzi ? - mruknął pod nosem.

J: Nie obrażać mi się tam - zagroził palcem.

RM: Lepiej skup się na naszym bezpiecznym dojeździe do hotelu - chwycił go za rękę i położył spowrotem na kierownicy.

S: Już wiem... - spojrzałam spowrotem na chłopaka - sprytna jesteś, ale żeby Hope wykorzystywać ?

J: Przerwa ! - wyszedł z auta. Poszedł na stację paliw. Po chwili dołączył do niego RM.

RM: Idźcie się wyszczać - zwrócił nam uwagę.

JH: Co ? - spojrzał zdziwiony - ach... wiem, ale dokuczanie tobie to moje życiowe zadanie. Teraz poczułem się wykorzystany.

Oparłam się o oparcie. Oboje się pochylili i spojrzeli po sobie. Jakoś porozumiewawczo kiwnęli do siebie. Wyglądało to niesamowicie, tak jakby porozumiewanie się bez słów (w sumie to porozumiewali się bez słów). Znowu się pochylili. W jednym momencie oboje pocałowali mnie w policzki ?!

Czułam rumieniec na twarzy i lekko zjechałam z fotela. Dlaczego ? Co to za dziwne uczucie ?! Co to w ogóle miało znaczyć ?!

J: No dobra - wrócił.

S: Gdzie RM ? - zauważył.

J: Zaraz wróci - odpowiedział obojętnie.

S: Acha.

Przez resztę drogi RM opowiadał nam o obrazach jakie tok temu zwiedził będąc w muzeum w Busan. Razem z Nadziejką musieliśmy udawać, że nas to interesuje. Suga zasnął. Mi się wydaje, że i tak przegrałam zakład...
Najgorzej miał Jin, bo on nic nie może zrobić bo prowadzi.

J: Jesteśmy ! - już ?!

Zaparkował samochód na parkingu.

J: Plan wygląda tak. Jedziemy po obu chłopaków i potem na plażę. Pod wieczór jedziemy do naszego domku w Busan - ogłosił plan i wysiadł.

Y: Ja się nie kąpie ! - ogłosiłam czekając aż Hobi wysiądzie bym i ja także mogła to uczynić.

J: Youko ! - podeszłam do chłopaka - to jest dom Jungkook'a.

BTS mnie porwaliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz