Burza
Schowałam się pod kordłe...W ciszy czekałam co zaraz się stanie. W ciągu tych kilku sekund przypomniałam sobie wszystkie możliwe horrory które obejrzałam.
*klik
On (ten typ) na kliknął na włącznik światła, ale ono się nie włączyło.
Dalej leżałam przykryta za głowę kordłą.
Y: Prądu niema ? - głos mi drżał.
?: Nie działa - szeptał przez co nie mogłam zidentyfikować kto to jest.
Y: To przez burzę ? - cała trzęsłam się ze zdenerwowania.
?: Boisz się burzy ?
Nic nie odpowiedziałam. Nastała cisza. Słyszałam jego kroki. Chyba się do mnie zbliżał. Myślałam ze zaraz tutaj na zawał zejdę.
JM: Hej boisz się mnie ?? - szybko odkrył moją "kryjówkę".
Y: Jimin ??
JM: Tak - zaśmiał się - pomyślałem sobie że... bo ty boisz się burzy... i - jąkał się.
Y: Jimin - przerwałam mu - ty koszulki nie masz - zrobiłam się cała czerwona na widok jego abs'ów.
JM: Dobra tam. Przesuń się - popchnął mnie za nogi na bok.
Zawstydzona jego towarzystwem obróciłam się na drugi bok.
- Położył się obok mnie ?! - poczułam jak przykrywa mnie i przy okazji siebie kordłą.
Y: C-co ty robisz - przeszły mnie dreszcze. Był zimny.
JM: Idź spać - szepnął mi nad uchem. Poczułam na swoim karku jego oddech. Przeszły mnie znowu dreszcze.
Y: P-po co tu przyszedłeś ? - spytałam skrępowana.
JM: Boisz się burzy i byłem przekonany że nie śpisz... A miałem rację - poczułam jak podnosi rękę.
Y: I co ma to do rzeczy ?
JM: Ale co ?
Y: To że do mnie przyszedłeś - poczułam jak mnie przytula. Jego ręka była na poziomie mojego brzucha. Czułam że najprawdopodobniej szuka mojej ręki.
JM: Myślałem że nie będziesz się bała jak do ciebie przyjdę... - przez chwilę milczał. Sama nic nie chciałam powiedzieć - miałem rację. Strach ci zniknął.
Miał rację. Zapomniałam o burzy (skubany). Nie chciałam mu przyznać racji bo jeszcze by się czuł jak jakiś jasno-widz.
Y: Po prostu burza już przeszła.
*trzask
Aż lekko podskoczyłam.
JM: Ha ha, chyba nie... - mocniej mnie złapał.
Y: A możemy uznać że tego nie było ?
JM: Czego ?? - tak jak nie chciałam dać mu ręki, tak teraz sama złapałam go za dłoń.
Y: Że tu byłeś...
JM: No tak...
Y: Pewnie tak jak zawsze rano znikniesz...
JM: Ja zawsze ?? - zarumieniłam się na jego słowa.
Y: Znaczy...
JM: Dobra, dobra, nie tłumacz się... - zaśmiał się - chłopaków jutro z rana nie ma.
CZYTASZ
BTS mnie porwali
FanfictionOkładka zrobiona przez @x-victory-x Porywacze Youko są bardzo mili... Postanowiła się z nimi zaprzyjaźnić. Czy dowie się prawdy dotyczącej jej, którą przed nią ukrywają ? Zobacz jak potoczą się losy dziewczyny. Jakie przygody i historie ich spotkają...