Rozdział 30

3.1K 137 13
                                    

Pobicie i Jungkook

Wystraszona pobiegłam do góry. Położyłam talerz z owocami na podłodze.

SHIT

Pomyliłam się. Wbiegłam z "ślepy korytarz". Prowadził on do nikąd. Praw do podobnie miano tu jakieś pokoje zrobić ale im nie pykło.

Szłam już pośpiesznie do tyłu. Próbowałam coś wymyśleć, jednak adrenalina mi nie sprzyjała. Potknęłam się o własną piętę i wywróciłam do tyłu.

Jedyne co potem pamiętałam to to że kopnął mnie parę razy w brzuch i głowę. Pociągną mnie za włosy mówiąc - już ci miło ?? Chcesz więcej - odszedł a ja zamknęłam ciężkie płaczące powieki.

Prof. Kookie

V: Coś ta Youko nie wraca.

J: Może się pomyliła i czeka w pokoju.

JK: Mamy wogólę chipsy ?? - coś mi tu nie pasowało. Tae hyung zrobił wielki oczy.

V: Kurde, nie kupiłem. Albo kupiłem ale zapomniałem że je zjadłem - podrapał się po głowie.

JK: Słabo jak tam teraz szuka... biedna - patrzyłem na ziemię.

RM: A dzisiaj nie miała to dziewczyna Sugi przyjść ??

JH: Jak myślisz kłócą się ??

JM: Wątpię, wydaje mi się że teraz się go zbyt boi.

RM: To zróbmy tak... będziemy dotrzymywać jej towarzystwa. To może jednak Jimin i Jungkook pójdźcie zobaczyć czy jednak się nie kłóci z nim.

JK: Ok - otworzyłem drzwi i przepuściłem Jimin'a - niscy przodem - uśmiechnąłem się szydersko.

JM: Ha Ha Ha, bardzo śmieszne - przeszedł i wyszliśmy na korytarz.

Poszłem przodem. Doszliśmy do salonu (bardzo wam już znanego salonu). Zobaczyliśmy pijanego Sugę i najprawdopodobniej jego dziewczynę też niezbyt trzeźwą.

JM: Gdzie wy idziecie ?? - spytał groźnie patrząc na tą jego dziewczynę (wyobraścię to sobie).

S: Jedziemy stąd - pospiesznie założyli kurtki i bez słowa wyszli z dormu.

W między czasie poszłem do kuchni szukając chipsów - faktycznie ich tam nie ma !

JM: Może już je zabrała ??

JK: Idioto, przecież V powiedział że zapomniał kupić - upomniałem go.

JM: Spoko... - zamórowało go.

JK: Co się stało ? - zapytałem obojętnie.

JM: Nie wydaje mi się żeby jedli owoce, a następnie je porozrzucali, dodatkowo w "ślepym korytarzu".

Spojrzeliśmy się na siebie i pospiesznie pobiegliśmy w to miejsce.

Widok nas zamurował. Zobaczyliśmy Youko całą zakrwawioną i nieprzytomną.

JK: Zawołaj chłopaków !! - pobiegłem w jej stronę.

Jimin pobiegł do góry wołając przy tym chłopaków.

Wyglądała strasznie. W jednym miejscu na czole przy włosach miała lekko rozcięte i miała całą zakrwawioną bluzkę. Była to wielka jedna plama.

Lekko ją otrząsnąłem.
JK: Youko !! Youko !! Słyszysz mnie ?!

Chłopacy przybiegli. Byli tak samo jak ja przerażeni tym widokiem.

W pewnym momencie otworzyła oczy.

Prof. JA

Zrobiło się jasno. Kookie trzymał mnie za ramiona. Wszystko mnie bolało.

Zaczęłam bezwładnie płakać.

RM: Yoongi ci to robił ??

Y: T.. Takkk - jąkałam przez łzy.

RM: Dlaczego ?? - spytał spokojnie, co dodało mi pewności w dalszej konwersacji.

Y: Kłóciliśmy się - więłam głęboki oddech.

RM: Zdenerwował się i ci to zrobił ??

Y: Tak - szepnęłam.

J: Możesz się ruszać ?? Boli ciebie mocno ??

Y: Nie nie mogę. Wszystko mnie boli - powiedziałam cicho. Cały czas patrzyłam na ziemię.

JM: Trzeba ją przenieść - spojrzał się na Kooki'ego.

Jin lekko odkrył moją bluzkę by zobaczyć ranę na brzuchu.

J: Nie jest aż tak źle... - lekko się uśmiechnął.

Jeon zbliżył się do mnie i lekko podniósł na pannę młodą.

JM: Tylko uważaj.

RM: Dobra, to do pokoju Youko - poszli w stronę mojego pokoju.

Widać było po ich twarzach złość i nie pokój, lecz także zmartwienie i przejęcie. Po Jungkook'u nie było widać jakiegoś zmęczenia i trudu z przeniesieniem mnie po schodach aż do pokoju.

JM: Proszę wyżsi przodem - otworzył drzwi od mojego pokoju i wszystkich przepuścił.

Położył mnie na łóżku.

J-Hope, RM, Jimin i V wyszli z pokoju.

Jin znowu się wrócił i przyszedł z apteczką.

JK: Biedna ty - usiadł na krześle od biurka.

J: Będzie trzeba to odkazić - wyjął z apteczki jakieś coś do odkażania (nie wiem jak to nazwać).

Potem założył mi opatrunki.

Y: Dziękuję - lekko się uśmiechnęłam.

J: Proszę - podał mi chusteczkę - otrzyj łzy.

Tak też i zrobiłam.

J: Zaraz wrócę - wyszedł szybko z pokoju.

Y: Jeon

JK: Tak ?

Y: Czemu ostatnio jesteś taki jakby smutny, przygnębiony ? - lekko się zdziwił.

JK: Nie jestem

Y: Jesteś.

Nastała cisza. Patrzyłam na podłogę.

JK: Wiesz ja już chyba sobie pójdę... Jin dotrzyma ci towarzystwa, a i jeszcze... dzisiaj nie będzie wieczoru filmowego. Szczerze miał on być po to żeby odciągnąć ciebie od Sugi i tej szmaty, chłopacy chcieli z nim dzisiaj porozmawiać... i nie wyszło - otworzył drzwi i przygnębiony zamknął za sobą drzwi. Nawet się nie obrócił.

Y: Obraziłeś się na mnie ?? - teraz już mogłam powiedzieć to tylko sama do siebie. Było mi przykro.

************************************
Hej !!!

Podobało się(chociaż trochę) ??

BTS mnie porwaliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz