Rozdział 37

3.2K 120 33
                                    

Jazda autem i krzyki

Ranek. Typowa poranna rutyna. Wzięłam rzeczy i sprintem pobiegłam na korytarz aby być pierwsza. Jak zawsze i to mi się nie udało. Chłopacy też już stali w kolejce.

Y: Kibelek już działa ? - spytałam chłopaków przede mną (czyli Jin'a, Jungkook'a i Tae).

V: Nie, ale możesz iść za krzaczek w ogródku - zaproponował mały Alien.

J: Nie !! Mój ogródek to nie łaźnia ! - oburzył się.

Po jego słowach przypomniałam sobie że dzisiaj jedziemy do galerii na zakupy.

Y: O ! Dzisiaj jedziemy na zakupy !!- podsumowałam.

J: Eee no tak. Jimin i Kookie obiecali się tobą zaopiekować.

Y: Zaopiekować powiadasz... - NIE JESTEM DZIECKIEM !!! Ale ok.

JK: Kto w ogóle tam jest ? - zapukał w drzwi. Cisza. Otworzył. Nikogo nie było.

Zaśmiałam się

Y: Ile tu czekacie ? - Tae szedł do łazienki.

J: Trochę długo... - zabijał Kook'a wzrokiem.

RM: Za godzinę jedziemy !! - wykrzyknął z dołu.

J: Ok - odkrzyknął, przy okazji krzycząc mi w ucho.

Po jakimś czasie już wszyscy byliśmy ogarnięci i jedliśmy śniadanie.

JH: Gdzie jest Suga ?

RM: Z samego rana zmył się do wytwórni... Pracuje nad nową piosenką.

JH: A... Chyba że tak.

RM: Ostatnio (od wczoraj) cały czas tam siedzi. Jada na mieście i jakoś mnie omija.

JM: Mi się wydaje że on nie omija ciebie - jakoś porozumiewawczo z Namjoon'em do siebie mrugali.

J: Dobra !! - wszyscy zaczęli wstawać i zbierać naczynia, resztę żarła. Szybko wepchnęłam sobie końcówkę z kanapki i pomogła. Tae na stojąco kończył płatki. To wyglądało tak smutno XD.

Długo natomiast zajęło im ubranie butów i kurtek. Kiedy udało się to zrobić wyszliśmy. Jin szedł wręcz przytulając mnie. Bardzo mnie to zachowanie zdenerwowało.

Y: Przecież wam nie ucieknę ! - oburzyłam się. Zignorowali mnie.

J: Wchodź - uśmiechnął się i wskazał na otwarte drzwi do samochodu.

V: Usiądź na środku !! Ja chcę obok ciebie - tak też zrobiłam. Siedzieliśmy na samym tyle, bez drzwi (mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi).

Myślałam że zejdę na zawał. Z drugiej strony usiadł Kookie. Przede mną siedział Jimin.

Odwrócił się i charakterystyczne podniósł brwi. Skarciłam go wzrokiem.

Obok niego (Jimin) siedział Hobi.

Jin prowadził auto a obok niego siedział Namjoon.

Ruszyliśmy.

Y: Zaraz, a to nie RM miał nas zabrać do galerii czy gdzie tam idziemy ??

JH: Noooo tak, ale to RM. Słabo jak byśmy musieli 20km wracać auto.

JK: Albo dwa zastępcze wynajmować.

Y: W sumie...

V: Będę chciał Mcflurry !! - prawi mi ręką przywalił w twarz.

JH: Jesteśmy wszyscy w jednym aucie. Nie musisz krzyczeć !!!

BTS mnie porwaliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz