Rozdział 49 sezon 2

2.7K 110 50
                                    

Walony kurz i plan Sugi

Y: A Tae i Kookie i Park ?

RM: O! Jungkook odpisał... - przewiną sms'y - pisze, że ma jeszcze CO ?! Nie chce przyjechać... A Jimin się nie odzywa.

Suga wsłuchany usiadł. Po chwili wstał zdenerwowany.

S: Jeszcze tu przyjadą !! - ruszył w stronę schodów.

JH: Co chcesz zrobić ? - ruszył za nim.

S: Zobaczysz

JH: Idę z tobą - oboje poszli prawdopodobnie do pokoju Sugi.

J: Masz nie zdejmować koca !! - opieprzył mnie najstarszy.

Y: Dobrze - z niechęcią znowu się przykryłam - moje rzeczy dalej są w moim pokoju ?

RM: Czemu miały by nie być ? - nie wystawił nawet nosa spod telefonu.

Y: No wiesz... Miałam nie żyć więc mogliście to zrobić - wzruszyłam ramionami.

J: W sumie... - biedak właśnie zmywał.

Y: Idę na przeszpiegi do mojego pokoju - wstałam z kanapy.

RM: Ok - krótko rzucił.

Przykryta kocem szybko podreptałam do góry. Zatrzymałam się przy drzwiach od pokoju Sugi. Jestem wścipska więc nie powinno was to dziwić. Nic nie słyszałam. Poszłam teraz faktycznie zrezygnowana do swojego pokoju.

Pierwsze co zrobiłam to otworzyłam szafę z ubraniami. Otworzyłam szufladę z bielizną... Nie myliłam się. Miałam przerytą całą szufladę z bielizną. Wole nie wiedzieć kto mi tam grzebał i do jakich celów. W końcu mieszkam z samymi samcami.

Przejrzałam inne szafki czy szuflady i faktycznie wszystko było nietknięte. Nie miałam co robić, nawet nie było mojego przyjaciela-kosmity.

Cały czas okryta kocem wróciłam na dół gdzie był już tylko Jin. Usiadłam znowu na kanapie i patrzyłam na poczynania najstarszego.

Chował naczynia do szafek, gdzie było ich miejsce.

J: Dużo ciebie nie ominęło - skończył.

Y: No mi się wydaje, że dużo. Lider wszystko mi opowiedział. Przecież to tylko jeden dzień - założyłam pasmo włosów przez ucho.

J: Rm wszystko obserwował. Cały stan zmiany itp. Ale to już niema znaczenia.

Y: Mam nadzieję, że wrócą.

S: Ha ! - krzykną ironicznie i zbiegł głośno tupiąc po schodach na dół.

RM: Jedziemy do Busan !! - nawet nie drygnęłam. Po chwili poskładałam informacje, swoją drogą dedukcji - jedziemy po tych debili do Busan !!

Fajnie. Zawsze chciałam zwiedzić koreańskie plaże. Na filmach widziałam jak tam musi być pięknie. W takim romantycznym miejscu spotkać Parka i Rabbit'a... agh... Nie mogę się już doczekać. Rzucę się im w ramiona i powiem "jestem, to JA" boże.

J: Kiedy jedziemy ? - bardziej narzucił mi koc.

S: Jutro rano, więc się pakować - wrócił do góry, a Hobi za nim.

J: A Youko ?

Y: Co ja ? Chyba mnie nie zostawicie ?!

J: Nie. Przecież ona jest chora ! A kiedy ja prowiant na drogę zrobię ? Pakować ?! Youko sama się nie spakuje.

Y: No nie przesadzaj. Mam tylko kaszelek - wzruszyłam ramionami.

J: Ledwo ze szpitala wyszłaś.

Y: Nic mi nie będzie - zrobił niedowierzaną minę - a ja tak, to mnie uratujesz - był uroczy kiedy się o mnie martwił. Taki przyjaciel to skarb !!

J: No, no.

Poszłam w ślady chłopaków i poszłam do góry. Zamknęłam się w końcu w moim pokoju. Przeszukałam  prawie wszystkie zakamarki mego pokoju. Szukałam jakiejś torby czy plecaka do którego będę mogła się spakować.

Zostało jedno miejsce gdzie mógł być mój plecak czy torba. Weszłam na łóżko i podskoczyłam. Nie myliłam się. Na szczycie największej szafy znajdowała się torba.

Y: I rydz... - powiedziałam do siebie po polsku - co jak co, ale na górę nie wejdę... A chłopaków nie będę prosiła.

Wpadłam na najgłupszy, a przy okazji jedyny możliwy i skuteczny sposób zdobycia mojej torby. Krzesło od biurka.

Y: A mama powtarzała żeby nigdy na krzesło z kółkami nie wchodzić - zaśmiałam się i podjechałam pod szafę.

Niepewnie weszłam chwiejąc się i zaczęłam ręką szukać mojej rzeczy. Niestety byłam za niska na zobaczenie co jest na górze.

Y: O! - złapałam za kawałek materiału.

Zdjęłam z góry razem z warstwą kurzu który na mnie spadł. Najgorsze co może się przytrafić. Krok w złą stronę i... HUK.

Zrobiłam hałas na cały dorm. Leżałam ku szczęścia na dywanie. A to walone krzesło i tak stało normalnie.

JH: Nic ci nie jest ? - wbiegł z hukiem do pokoju w pozycji do walki.

Y: Nie, nie. Przynajmniej mam torbę. Teraz będę mogła się spakować.

JH: Nie mogłaś nikogo poprosić by ci zdjął ? Na przykład Namjoon'a albo Seokjin'a ?

Y: Nie. My kobiety musimy sobie same radzić. Pewnego dnia kobiety nauczą się same rozmnażać i wtedy mężczyźni nie będą potrzebni.

JH: Nie wnikam - ulotnił się z pokoju niczym smród bąka (czyli powoli).

Układałam sobie kupki z bielizną i poszczególnymi częściami garderoby. Nawet nie wiem na ile jedziemy więc muszę być uszykowana na wszystko. Możliwe, że będę musiała poprosić o kupienie podpasek, a tego nienawidzę...

Po kolei wkładałam wszystko do torby o którą niemal się zabiłam. Prawie skończyłam. Zawsze coś zapomnę więc muszę być przygotowana.

-----------------------------&&-%--%&---+&------
Mam do was pytanie. Polecacie jakieś anime poza Naruto, Yuri on ice, Attack on titan, The Promised Neverland, Death Note, Black Clover i Haikyuu ?

Plose o pomoc 😂😂

BTS mnie porwaliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz