-Mówię ci już że umiem szyć i tak na pewno je uszyje-powiedziałam chyba z setny raz do Alyi
-Ale czy to nie jest..
-Nie to nie jest tak że mnie wykorzystujesz i nie nie chce pieniędzy-powiedziałam i jak chciała coś powiedzieć to jej przerwałam-I nie nikt mnie nie zaprosił na bal ma jeszcze tydzień -powiedziałam a ta się zaśmiała
-Ale kto ma jeszcze tydzień ?-zapytała a ja chciałam jakoś się wykręcić ale nie wiedziałam jak
-No ktoś jakiś chłopak ma tydzień jeszcze-powiedziałam i wiedziałam że się uśmiechnęła choć jej nie widziałam bo niby jak przez telefon zobaczyć kogoś chyba że...
-A ten ktoś ma na imię Adrien ?-powiedziała a ja westchnęłam
-Okropnie go potraktowałam -powiedziałam przypominając sobie kolację
-Każdy kiedyś ma trudny dzień -próbowała mnie pocieszyć
-Chciałam się odegrać jak byłam u niego to jego matka mnie okropne potraktowała-wytłumaczyłam i zaszkliły mi się oczy.Rozmawiałyśmy jeszcze chwile o Nathanielu który się do mnie ciągle ślini i prosi żebym poszła z nim na bal ale ja mu ciągle odmawiam bo on jest dziwny nie zdziwiła bym się jakby wskoczył tu przez okno zrobił by mi zdjęcie i uciekł. Alya musiała kończyć jak się rozłączyła to się rozryczałam na maksa .Usłyszałam stukanie w okno pomyślałam że się przesłyszałam i to zignorowałam ale gdy usłyszałam to drugi raz to się spojrzała na okno i zobaczyłam tam Czarnego Kota otworzyłam mu a ten wlazł do mojego pokoju
-Czego chcesz ?-zapytałam nie miło
-Może łagodniej do obrońcy Paryża -powiedziała a ja się załamałam
-Przepraszam miałam okropny dzień-powiedziałam a ten się uśmiechnął
-Nic się nie stało-powiedział siadając na moje biurko i przeglądając jakieś kartki
-Chciałabym ci powiedzieć że...-czytał coś a ja zdałam sobie sprawę że to początek listu do taty szybko podbiegłam zabierając mu list z przed nosa
-Nie ładnie czytać nie swoje rzeczy -powiedziałam wrednie a on się zaśmiał
-Przepraszam nie wiedziałem-powiedziała ze smutkiem. Jestem okropna zraniłam go już dwa racy w ciągu trzech minut
-Nie przepraszam nie powinnam do ciebie tak nie powinnam tak mówić do obrońcy Paryża-na te słowa zaśmiał się a ja razem z nim
-Ty chodzisz do tej szkoły co ta co prowadzi ten blog...jak on się nazywał a no tak BiedroBlog-Powiedział a ja pokiwałam głową-A z kim idziesz na bal-zapytał a ja wzruszyłam ramionami
-Z nikim -powiedziałam smutno a ten zdziwił
-Taka ładna dziewczyna nie ma z kim iść na bal ?-powiedziała a ja się uśmiechnęłam- To idź ze mną -powiedziała a ja błyskawicznie odmówiłam
-Lepiej nie bo jeszcze zamiast ze schodów zepchną mnie z dachu albo z mostu -powiedziałam a ten się zaśmiał a jego pierścień zapikał
-Muszę iść do zobaczenia jutro-powiedziała a ja się zdziwiłam
-Jutro ?-zapytałam a on się uśmiechnął
-Jutro też wpadnę-powiedział a ja nie zdążyłam nic powiedzieć bo już wyleciał z okna zamknęłam je i wróciłam do pisania listu
Chciałabym ci powiedzieć że bardzo okropni się zachowałam wobec pewnego chłopaka którego polubiłam i to bardzo ale byłam dla niego nie miła i się do mnie nie odzywa chciałam żeby mnie zaprosił na bal ale tego pewnie nie zrobi bo go bardzo zraniłam. Potraktowałam go okropnie. Chciałabym żebyś mnie przytulił i wysłuchał.Kocham cię
Marinette
Po skończeniu listu włożyłam go do koperty położyłam gdzieś na biurku i zaczęłam dokańczać projekt sukienki Aly bo swój już dawno miałam
Skończyłam i zaczęłam szyć materiały już miałam więc nie musiałam się martwić
Jestem w objęciach mojej pierwszej miłości, Pierwsza osoba, którą kochałem. Ludzie, których wciąż kocham.~Allison Argent przed śmiercią mówi to do Scotta
CZYTASZ
Sekret Marinette [Zakończona]
FanfictionMam na imię Marinette Dupin-Chang Mam brata Luke nasz tata zmarł gdy miałam 7 lata a Luka 8. Podobro go postrzelono . Co kilka dni pisałam do taty listy i wysyłałam je pod ten sam nie znany mi adres. Nigdy nie chciałam wiedzieć do kogo trafiają. Ter...