Po szkole szłam sobie ulicą do domu gdy nagle usłyszałam przeraźliwy krzyk ludzi i hałas a gdy się obróciłam zobaczyłam jak budynek się pali podbiegłam tam i poczułam jakbym musiała im pomóc weszłam w jakiś ciemny zaułek i zaczęłam myśleć o przemianie
-No dawaj udowodnij że nie oszalałam-powiedziałam ale nic kompletnie. Nic nie czułam trochę bardziej się wysiliłam ale dalej nic poczułam dotkniecie w ramię i się odwróciłam stała tam i zobaczyłam jakąś kobietę w białej sukience
-Przypomnij sobie tamte zdarzenie kiedy ci się pierwszy raz udało-powiedziała i się rozpłynęła
-Dobra byłam w łazience co dalej było co dalej było-poważałam sobie w myślach-no tak pojawił się motyl wleciał do kolczyków...no jasne kolczyki nie mam na sobie kolczyków-pomyślałam i zaczęłam szukać w kieszeniach kolczyków i znalazłam je w torebce ubrałam je i zaczęłam intensywnie myśleć o przemianie o skrzydłach. Momentalnie poczułam charakterystyczne łaskotanie a jak otworzyłam oczy byłam już przemieniona ale też dodatkowo miałam na twarzy maskę a wyglądała ona tak :
-Dobra to jak się tym lata-zaczęłam myśleć jak ruszają mi się skrzydła i że latam i podziałało uniosłam się w powietrze szybko poleciałam w miejsce gdzie się paliło strażacy już byli
-Co to jest ?-zaczęli gadać ludzie
-To jest Anioł-ja w tym czasie poleciałam no nie wiem czy można to nazwać latanie m ale załóżmy że tak. Poleciałam do budynku usłyszałam jakieś dziecko wołające o pomoc. Zaczęłam przeszukiwać budynek i w końcu znalazłam. Chłopiec siedziała w koncie pokoju
-Złap mnie za rękę pomogę ci wyjść -powiedziałam a on popatrzał na moje skrzydła i złapała mnie za rękę a ja wzięłam go tak by oplatał mnie nogami o biodra i się obróciłam zobaczyłam że wszędzie jest ogień
-Raz kozie śmierć-powiedziałam i przeszłam przez ogień który mnie nie poparzył. Wyleciałam z budynku a wszyscy zaczęli mi klaskać
-Mama-powiedział chłopiec wskazując na kobietę w tłumie która od razu do niego podbiegła a ja jej go oddałam
-Kim jesteś jak się tu pojawiłaś -zaczęli pytać dziennikarze
-Jak się nazywasz ?-zapytała Alya która wepchnęła się przed redaktorów
-Przepraszam muszę już lecieć-powiedziałam i zaczęłam odbiegać wzbiłam się w powietrze i odleciałam. Jak przybyłam do domu od razu moje skrzydła zniknęły a ja sama miałam moje ciuchy i włosy. Zaczęłam zajmować się odrabianiem lekcji ale zanim to zrobiłam zjadłam obiad.
Jak się podobało ? Mam nadzieje że bardzo.
A i jak nazwiemy naszą nową superbohaterkę ?
do następnego rozdziału Rekin0 <3
CZYTASZ
Sekret Marinette [Zakończona]
Fiksi PenggemarMam na imię Marinette Dupin-Chang Mam brata Luke nasz tata zmarł gdy miałam 7 lata a Luka 8. Podobro go postrzelono . Co kilka dni pisałam do taty listy i wysyłałam je pod ten sam nie znany mi adres. Nigdy nie chciałam wiedzieć do kogo trafiają. Ter...