Część 54. Wycieczka do Chin

317 32 2
                                    


~Matt~

Graliśmy w butelkę ze znajomymi miałam za zadanie zadzwoni do kogoś i mówić do niego ciągle tak. Niestety Mari do mnie zadzwoniła z pytanie czy jakby mi powiedziała że pocałowała kogoś to bym z nią zerwał. Chciałem powiedzieć nie ale miałem takie zadania dziewczyny mówiły żebym powiedział nie ale chłopacy się uparli że mam takie zadanie i potem jej to wytłumaczę więc powiedziałam tak ale to był błąd. Marinette chyba myślała że się rozłączyła i zaczęła płakać i gadać o tym z dziewczynami ja miała na głośniku i wszyscy to słyszeli ale jak usłyszeli że Marinette przyleci tu w pięć minut  i że ma czarne skrzydła to się na mnie popatrzeli ze zdziwieniem a ja nie odpowiedziałam. Słyszeliśmy jak Mari się zastanawia w która stronę są Chiny i że leci ale jak leciała to było słychać wybuch i szum jakby naprawdę leciała tu tak szybko ale potem usłyszałam coś za oknem a jak tam popatrzałem to zobaczyłem pięknego Anioła zobaczyła mnie i od razu poleciała do mnie 

~Marinette~

Na prawdę szybko tam dotarłam teraz rozglądam się gdzie jest jego dom chciałam do niego zadzwonić ale go ujrzałam w jednym z okien i szybko do niego poleciałam. Wleciałam do nie go przez okno i go przytuliłam 

-Przepraszam ja tak bardzo cię przepraszam ja nie chciałam go całować-zaczęłam płakać w jego koszulkę 

-Nic się nie stało nie zerwę z tobą-powiedział i mnie od siebie odkleił 

-Naprawdę ?-zapytałam a ten mnie pocałował w usta 

-Naprawdę-powiedziała i mnie przytulił a ja poczułam jak moje skrzydła robią się białe

-No nie rób sobie jaj że umawiasz się z Anielicą obrończynią Paryża -zawołał jakiś głos koło nas a ja się od razu od niego odeszłam kilka kroków i na niego spojrzałam a potem na alkohol na podłodze i kilka dziewczyn stojących obok chłopaków 

-To tak się nazywasz chora ciocię -powiedziałam a on się zaśmiał 

-Chyba chodziło mu o mnie -powiedziała dziewczyna-trochę namieszałam bo nie powiedziałam jak jestem chora-powiedziała z uśmiechem 

-A jak jesteś chora ?-zapytałam a ona pokazała na chłopaka tak żeby on tego nie zauważył 

-Oł okej to ja może już polecę -powiedziałam podchodząc do okna a ona mnie zatrzymała chwytając za rękę 

-Nie zagraj z nami w butelkę -powiedziała a ja się zaśmiała i usiadłam zmieniając w normalną mnie 

-No dobra to ja kręcę -powiedziałam i tak przez przypadek wypadło na tego chłopaka 

-Dobra to kto ci się podoba z tego pokoju ?-zapytałam a on się spojrzał na dziewczyny 

-Kira-powiedziała dziewczyna się zarumieniła 

-A tak wogóle to może mi się przedstawcie -powiedziałam a oni się uśmiechnęłam 

-Ja jestem Allison to jest Lydia to jest Scott a to Stiles a a tam w koncie tan ponurak to jest Derek(przepraszam jak padło już Kira to musiałam ich tu dać sorry)-powiedziała brunetka pokazując na rudowłosą potem na bruneta no potem na chłopaka w czerwonej bluzie a potem na chłopaka który miał ponad dwadzieścia lat 

-Ja jestem Marinette -powiedziałam 

-Hejo -powiedział chłopak w czerwonej bluzie a Lydia się na niego spojrzała i się zaśmiała nie wiadomo z czego 

-Wy jesteście razem ?-zapytałam a oni się na siebie spojrzeli i się zarumienili 

-Są "przyjaciółmi"-powiedział Scott robiąc cudzysłów w powietrzu a ja się zaśmiałam 

Sekret Marinette  [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz