-Ku**a głupie łóżko -krzyknęłam na całe mieszkanie jak spadłam z niego po raz setny w tym tygodniu. Wstałam sprawdziłam godzinę była 12 coś i poszłam do kuchni-Zamontuję w tym pieprzonym łóżku barierki -powiedziałam wchodząc do pomieszczenia nie zwracając uwagi czy ktoś jest w salonie czy nie
-Yyy Marinette ?-zawołał mnie Lukas
-Nie nawet nie mów że nie mogę bo i tek je tam zamontuje-powiedziałam rozciągnęłam się i wyjmując telefon i zaczęłam się śmiać z wiadomości on Kima-Z kim ja się zadaję ?-zapytałam śmiejąc się
-Ale Mari -zaczął ale mu przerwałam
-Sory że ci przerywam ale jak myślisz czy jak chłopak wysłał ci...Fuuu już nie ważne-powiedziałam jak zobaczyłam wyświetlacz i zrobiłam obrzydzoną miną a Kim do mnie zadzwonił
-Jesteś obrzydliwy-powiedziałam jak odebrałam
-Nie wiem o co ci chodzi -powiedziała śmiejąc się a ja usiadłam na blacie
-Nie no nie wieże w ciebie jak możesz takie coś wysłać mi. Na prawdę jakbym teraz jadł śniadanie to to śniadanie by wyszło ze mnie w trybie natychmiastowym-powiedziałam i zeszłam z blatu i skierowałam się do mojego pokoju
-No nie przesadzaj-powiedziała a ja usłyszałam że jest na klatce schodowej
-Gdzie jesteś ?-zapytałam i stanęłam w miejscu a a ten się zaśmiał
-U ciebie-powiedziała a w tedy dzwonek zadzwonił a ja się popatrzałam na drzwi
-No chyba se żartujesz -powiedziałam podchodząc do drzwi i je otworzyłam
-Hej -powiedział Kim stojący w drzwiach a ja się rozłączyłam i wpuściłam go do środka
-Co ty tu robisz ?-zapytałam a on wszedł do salonu zdejmując buty
-Dzień dobry -powiedziała a jakieś osoby mu odpowiedziały to samo szybko tam podleciałam i zobaczyłam jakiś ludzi...o nie no tak dzisiaj miała przyjść rodzina Lukasa
-Dzień dobry ? -powiedziałam a ci się zaśmiali
-To ja pójdę już tam-powiedziała wchodząc do mojego pokoju
-No spoko-powiedziałam
-O poduszki -zawołał a ja zrobiłam przerażoną minę
-CO nie wara od tych poduszek -krzyknęłam wchodząc do pokoju i rzucając się na niego. Po kilku minutach wypchnęłam go z pokoju i się przebrałam w to
-Dobra to ja już jestem coś mnie ominęło -zapytałam siadając na oparciu kanapy i zauważyłam że nie ma KIma
-Nie właściwie to nie tylko Kim musiał gdzieś iść -powiedział Lukas przytulając się do swojego chłopka a ja się uśmiechnęłam i zobaczyłam jakąś roślinkę na stolę gdzieś ja już widziałam
-Co to jest za roślina ?-zapytałam a dosłownie cała jego rodzina się na mnie spojrzała z dziwnym wyrazem twarzy
-A nie wiem kiedyś kupiłam na targu a co ?-zapytała jego mama
-Nic tylko widziałam ją już kiedyś -powiedziałam i wystawiłam rękę do rośliny i ją dotknęłam poczułam ukucie w sercu i szybko zabrałam rękę a na liściu zrobiła się biała kropka
-Zaraz wrócę -powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Zadzwoniłam do Alyi
-Czego chcesz ?-zapytała a ja zorientowałam się co zrobiłam z przyzwyczajenia
-Proszę nie rozłączaj się nie dzwoniłabym jakby to nie zagrażało mojego i innych życia chciałabym żebyś przesłała mi zdjęcie tego czegoś co w tedy odebrało moc Anielicy -powiedziałam a ta nic nie mówiła
-Po co ?-zapytała
-Bo podobna roślinę przynieśli rodzice Lukasa i nie wiem czy to nie jest ta sama-wytłumaczyłam
-Dobra już ci wysyłam -powiedziała a po kilku chwilach dostałam zdjęcie-i co to ta sama ?-zapytała
-Tak to to samo -powiedziałam i się rozłączyłam i weszłam do salonu a tam zobaczyłam że cała roślina przybrała białego koloru a wszyscy się patrzeli na nią ze zdziwieniem
-Co się stało z rośliną ?-zapytałam a oni się podnieśli
-Kim jesteś ?-zapytał jego Tata i zaczął do mnie podchodzić a ja się wycofałam. U słyszałam jak się drzwi otwierają i do pokoju wchodzą Adrien Alya Chloe i Nino i stają koło mnie
-Dzień dobry przeszkadzamy ?-zapytała Chloe uśmiechając się do nich
-Nie właściwie to my już wychodzimy -powiedziała ich mama i wyszli jak gdyby nigdy nic
-Jezu ale się wystraszyłam -powiedziałam a dziewczyny mnie przytuliły
-Co się stało ta roślina -zapytała Lukas a ja się na niego popatrzałam
-Nic to taka reakcja chemiczna na moje perfumy-powiedziałam a on pokręcił głowa ale jestem pewna że nie uwierzył
CZYTASZ
Sekret Marinette [Zakończona]
FanficMam na imię Marinette Dupin-Chang Mam brata Luke nasz tata zmarł gdy miałam 7 lata a Luka 8. Podobro go postrzelono . Co kilka dni pisałam do taty listy i wysyłałam je pod ten sam nie znany mi adres. Nigdy nie chciałam wiedzieć do kogo trafiają. Ter...