Rozdział 17

47 13 0
                                    

Wsumie dobrze,że tu jesteśmy bo może uda mi się uciec albo powiedzieć komuś o tej całej sprawie. Tylko muszę wymyślić jakiś dobry sposób albo plan.Zostałam sama z Gladiatorem bo ,,żołnierz'' i ten drugi powiedzieli,że pójdą sami po bilety i nie będą mnie w to wplątywać.Usiedliśmy na ławce.Ja obmyślałam plany i dalej zastanawiałam się co będzie.Gladiator zaś patrzył na wszystkie sklepy np.KFC i McDonald's.Wyglądał na głodnego i wkurzonego,że musi tu ze mną siedzieć(chyba).
-Ooo Mcdonald's, mam smaka na frytki-udawałam aby go zmylić i nakłonić na odejście
-No,ale to nie pora na to-Odchrząknął(chociaż było widać,że już nie może wytrzymać)
-Ale taki jeden mini mini zestawik kurczaczków i fryteczek na,który czeka się mniej niż 5 minut,nie zaszkodzi co nie?-podpuszczałam dalej
-No niby nie ale nie mogę przecież!-krzyknął na siebie
-Możesz,możesz nic się nie stanie oni będą kupować jeszcze te bilety pewnie przez więcej niż 20 minut a ja nic nie powiem i skocze tylko do toalety.Co ty na to?
-Wsumie ale obiecaj że wrócisz tu za 5 minut
-Obiecuje
-Ok to ja lecę!-krzyknął i pobiegł szybko po upragnione jedzenie
Jessssttt!!!-wrzasnęłam do siebie
Udało mi się ale muszę się spieszyć bo mogą w każdej chwili zacząć mnie szukać.Gdy byłam już w toalecie akurat jakaś babka wychodziła.
Zatrzymałam ją szybko i poprosiłam o zadzwonienie z jej telefonu już miałam wystukany numer do.......

Pomiędzy toramiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz