Rozdział 25

27 14 0
                                    

Wreszcie przyszli i skończyła się ta niezręczna cisza między nami. Byli lekko mówiąc wściekli. Jak rozmawiali z Tomkiem to nie wzięli go tradycyjnie na stronę tylko rozmawiali przy mnie. Żołnierz wrzeszczał coś o tym, że szef przyjeżdża za dwa dni i będą musieli się dłużej ukrywać, a także o tym że, będą musieli wynająć apartament. Najbardziej obawiał się mojej ucieczki i, że znam tu dużo ludzi i miejsc, nie pomijając policji(to przede wszystkim).Ucieszyłam się bo może to być dla mnie szans na ucieczkę.

-Ty jedziesz do naszego znajomego, on szybko wynajmie nam jakiś apartament z dale od miasta.-powiedział żołnierz i wskazał na Tomka

-Dobrze.-odrzekł Tomek nie zastawiając się

-A my co zrobimy szefie?, jestem troszeczkę głodny-zapytał zdziwiony gladiator

-Zamówimy coś później, ale najpierw musimy poczekać tu na Tomka

Normalnie super spędzę w tym lesie jeszcze troczę czasu z tymi nie bezpiecznymi osobnikami(powinnam użyć gorszego określenia lecz wiecie zajęło by mi to dużo czasu).

-Mogę wiedzieć co jest z Kasią.-zapytałam nagle żołnierza(wolałam najpierw po dobroci a potem się zobaczy).

-Za dwa dni się okaże i nie pytaj o to więcej.-odburknął bez wielkiego wysiłku.

Tomek przyszedł gdzieś tak po pój godzinie ale to i tak był szybki czas na wynajęcie apartamentu.Ale co ja się dziwię przecież to porywacze, na pewno ten co to wynajmie jest z nimi.

-Muszę załatwić swoje sprawy-powiedziałam nagle

-Co?-zapytali wszyscy jednocześniemiejsca

-No muszę iść na chwilę do lasu żeby się.....WYSIKAĆ!-krzyknęłam o co mi chodzi na prawdę bo wiedziałam, że nie zrozumieją inaczej.

-Dobra pójdę z tobą-poddał pomysł gladiator

-Nie ona nigdzie z tobą nie pójdzie a po za tym wiem, że uciekniesz do najbliższego Mcdonald's-od mówił żołnierz

-Ja pójdę z tobą-powiedział, patrząc na zmartwionego gladiatora

-Ale!, no to się przy najmniej odwrócisz-powiedziałam

-Zobaczymy bo pewnie będziesz uciekać

Poszliśmy w głąb lasu i szukaliśmy dobrego miejsca.

-Dobra księżniczko, rób co tam chcesz i za trzy minuty się odwracam

-Ale idź troszeczkę dalej bo mnie stresujesz(specjalnie tak powiedziałam, bo miałam plan żeby cicho się wymknąć a potem zwiać).

-No dobra,dawaj nie mamy całego dnia

Odsunął się ociupinkę dalej a ja zaczęłam teatrzyk. Najpierw udawałam, że nie mogę zdjąć spodni, rozpiąć rozporka i takie tam najprostsze. Gdy już kucałam to zadzwonił do niego telefon.Odebrał bez wahania, ściszył głos a nawet odszedł jeszcze dalej ode mnie, więc miałam dużo łatwiej. Założyłam po cichu spodnie i zaczęłam iść z dale od niego. Byłam już daleko, dlatego zaczęłam biec. Prawie bym dobiegła do miasta ,które miałam już tak blisko w zasięgu oczu, gdy nagle zobaczyłam, że żołnierz się zorientował i zaczął mnie szukać, bo  słyszałam jak krzyczy i chyba biegnie w moją stronę....

Pomiędzy toramiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz