Rozdział 6

873 35 1
                                    

Hitomi :

Obudziłam się. Była godzina 21.30. Ostatnie co pamiętam to ten incydent z Ayato. Zobaczyłam Yuki, jak rozmawia z Subaru na kanapie gdzie wcześniej spał Shu. Gdy mnie zobaczyła podbiegła do mnie z uśmiechem i ulgą w oczach.

- Co się stało? - zapytałam ją jak usiadła na moim łóżku. Byłam zdezorientowana.

- Ta szmata Ayato wgryzła się w ciebie i straciłaś przytomność. Spałaś 4 godziny. - powiedziała unosząc się. - Choć Reiji mówił, że obudzisz się za 3 - wyszeptała, jakby do siebie. Uśmiechnęłam się do niej i ją przytuliłam.

- Pójdę się wymyć. Możesz już się położyć do siebie. - oznajmiłam jej po czym razem z Subaru wyszli.

Byli ze sobą bardzo blisko. Uśmiechnęłam się mimowolnie i podreptałam do walizki. Przeżyłam mały szok, jak zobaczyłam, że wszystko jest wypakowane. Znowu się uśmiechnęłam.

Wyciągnęłam z szafy piżamę i udałam się do łazienki. Ręcznik i kosmetyczka już tam były powiedziałam jeszcze pod nosem "Dzięki Yuki" i weszłam pod prysznic wcześniej ściągając z siebie ubrania.

Gdy wyszłam zobaczyłam prezent od rodziców na szafce nocnej. Pewnie Yuki go położyła jak się myłam.
Wzięłam go do rąk i rozpakowałam. Yuki miała rację w środku było to o czym mówiła. Telefon i liścik z tymi samymi słowami.

Założyłam słuchawki i poszłam spać. Nagle poczułam, jak obok mnie ugina się materac. Chciałam się odwrócić i zobaczyć kto to, ale ten ktoś objął mnie ręką. Spięłam się, ale po sekundzie poczułam, że to Shu i rozluźniłam się.

-Shu co robisz? Masz swoje łóżko. - powiedziałam oschle, ale tak naprawdę byłam szczęśliwa, że tu jest.

- Cicho chcę spać. - odpowiedział wtulając twarz w moje włosy.

- Ale... - nie skończyłam, bo zatkał mi usta ręką. Wiedziałam, że nie dam rady już niczego wskórać i zamknęłam oczy. Szybko odpłynęłam.

***

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Shu już nie było. Spojrzałam na zegarek była 10.07. Ponownie usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę. - powiedziałam zaspanym tonem, podnosząc się do siadu. Do pokoju weszła Yuki. Myślałam, że przyszła się zapytać o moje samopoczucie, ale było inaczej.

- Co ty robisz?! Od 10 minut czekamy w salonie na ciebie! Reiji jest wkurzony a ty sobie tu śpisz! - krzyknęła na mnie w drzwiach.

- Nie krzycz tak. - powiedziałam spokojnie. Jeszcze trochę spałam - Przecież wiesz, że nie jem o tej godzinie śniadań.

- Zapomniałam, że hrabianka wstaje o 12! Masz przyjść za 2 minuty! - krzyknęła i trzasnęła drzwiami. Ciekawe co się z nią stało. Wczoraj była miła a dziś znowu jest wredna. Ale zawsze zwracała uwagę na zachowanie kultury w gościach. Ma rację powinnam przyjść.

Wstałam i szybko się przygotowałam w łazience. Dosłownie zbiegłam na dół i zasapana usiadłam na swoje miejsce. Zauważyłam, że Shu się lekko uśmiechnął. Usiadłam i zaczęłam jeść. Reiji zrobił przepyszne naleśniki.

- Następnym razem nie będę tolerować takiego zachowania. - zaoponował stanowczo patrząc na mnie. Ciekawe dlaczego taki jest.

- Masz rację. Przepraszam. - przeprosiłam go, chociaż wcale nie czułam się winna.

- Dobrze ten jeden raz mogę Ci odpuścić. - powiedział. - O 14.00 jest obiad a o 18.00 kolacja. O 18.30 macie być w salonie. Limuzyna zabierze nas do szkoły. - rzucił patrząc na mnie i Yuki.

Odeszłam od stołu. Resztę dnia spędziłam spokojnie w ogrodzie a później w swoim pokoju. O 18.25 poszłam przebrana w mundurek do salonu. Nie było tylko Shu. Pojawił się obok nas i ruszyliśmy do limuzyny.

Siedziałam między Shu a Laito. Znowu? Naprawdę? Moja siostra siedziała obok Kanato tyłem do kierowcy. Obok siedział Reiji i później nasza trójka. Na końcu limuzyny siedział Ayato z Subaru. Nie byłoby tak źle, gdybym nie zostawiła słuchawek w pokoju.

Yuki rozmawiała z Kanato. Dlaczego ona zawsze się ze wszystkimi tak łatwo dogaduje? Kątem oka zauważyłam, jak Subaru zacisnął pięści, kiedy Yuki się zaśmiała.

- Reiji jak długo będziemy jeszcze jechać? - zapytałam fielotowoczarno włosego, który czytał jakąś książkę.

- Do szkoły jedzie się 20-25 minut - odpowiedział mi. Jechaliśmy jakieś 5 minut. Czas płynął strasznie wolno.

- A z kim będę w klasie? - zadałam kolejne pytanie. Yuki też się zainteresowała.

- Ty będziesz chodzić do klasy z trojaczkami, a Yuki z Subaru. - Yuki uśmiechnęła się, gdy to usłyszała. Subaru to zauważył i się zarumienił.

Oparłam się i odetchęłam znudzona.

- Co, nie cieszysz się ślicznotko, że będziesz z nami w klasie? - odwrócił się do mnie czerwono włosy z kepeluszem, który zaczął zaciągać się zapachem mojej szyi. Przeszedł mnie lekki dreszcz.

- Nie o to chodzi. Po prostu strasznie się nudzę. - wyszeptałam do niego, starając się ukryć przerażenie w głosie. Zdrętwiałam ze strachu.

Gdy to powiedziałam kapelusznik zaśmiał się i odwrócił mnie do siebie. Powoli zbliżył się do mojego ucha.

- To może się zabawimy. - powiedział odsłaniając kły.

- Odwal się. - powiedziałam w końcu, kiedy strach minął. Ten się tylko zaśmiał i objął mnie ramieniem. Zarzuciłam ją i odwróciłam się do niego tyłem. Dopiero teraz zauważyłam, jak Shu przysłuchuje się całemu zajściu.

Odwrócił się, gdy zobaczył, że na niego patrzę. Chciałam się uspokoić, niestety tylko muzyka mi na to pozwalała. Dotknęłam Shu w ramię.

- Mogę jedną słuchawkę? - zapytałam, kiedy się odwrócił. Nic nie powiedział, tylko podał mi ją. - Dziękuję. - wyszeptałam jak włożyłam słuchawkę do ucha. Wampirowi, lekko podniosły się kąciki ust.

Oparłam się o zagłowie i zamknęłam oczy. Usnęłam przy dźwiękach muzyki klasycznej.

Przepraszam za ten rozdział. Napisałam go, żeby napisać. Nie miałam weny i tak jakoś wyszło.

Ale chyba nie jest najgorszy.

Do następnego😘❤️

Siostry Nashikawa & Bracia SakamakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz