Rozdział 24

524 18 0
                                    

- Panienko Hitomi, już jest 7.30. Proszę już wstać. O 8 śniadanie. - obudziło mnie wołanie Renza.

- Dziękuję, już nie śpię. - odpowiedziałam mu, strasznie zmęczona. 5 godzin snu to dla mnie zdecydowanie za mało.

Spojrzałam w stronę małej sofy. Josuke już nie było. No i dobrze. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej jakieś wygodne ubrania. Czym prędzej przebrałam się, a następnie zeszłam na dół.

- Dzień Dobry. - przywitałam się i przystąpiłam do jedzenia naleśników z orzechami.

- Witaj dziecko. - odpowiedział mi Sakamaki. - Jak to jest, że tu masz złote oczy, a u moich synów miałaś je ciemne. Czyżbyś próbowała ukryć przed nimi prawdę o sobie? - mówił prawdę, nie założyłam soczewek. Skoro i tak wszyscy wiedzą w tej posiadłości o mnie, to czemu mam się męczyć z soczewkami.

- Tak. - krótko podsumowałam jego słowa. - A mam takie pytanie. Jak to jest, że jak tu przyjechaliśmy było ciemno i mrocznie, a teraz jest tak jasno? - bardzo mnie to ciekawiło.

- W porównaniu do świata ludzi, nasz zegar działa inaczej. Gdy tam jest 8, u nas jest 3. Nic prostszego. - wyjaśnił mi Karl. Przytaknęłam mu tylko.

Po skończonym posiłku, poszłam do swojego pokoju. Musiałam choć trochę odespać wczorajszą noc. Zanim się obejrzałam, zasnęłam.

- Hej obudź się. Jesteś spóźniona. - przetarłam zaspane oczy, podnosząc się do siadu. Przede mną stał Josuke.

- Czego? - warknęłam na niego. Chciałam spać.

- Masz teraz zajęcia w bibliotece, na które już jesteś spóźniona. - wyjaśnił mi. Podniosłam się z łóżka i chwiejnym krokiem wyszłam z pokoju.

- A gdzie jest biblioteka? - spytałam dalej zaspanym głosem.

- Zaprowadzę cię. - wyminął mnie. Szłam teraz za nim, a bynajmniej się starałam. Robił takie duże kroki, że nie nadążałam. - Przepraszam. Mogłaś powiedzieć, że chodzę za szybko. - dobrze, że zauważył.

Zwolnił kroku, a chwilę później znaleźliśmy się w jakimś pomieszczeniu.

Trzeba było przyznać, że robiło wrażenie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Trzeba było przyznać, że robiło wrażenie. Przy stole czekał Renzo, a obok niego trzy olbrzymie książki. Usiadłam bez słowa.

- Skoro panienka się już zjawiła, możemy zacząć. Proszę przeczytać te książki na dobry początek. - wyglądały dość ciekawie. - Żeby panować nad mocą, musi panienka odnaleźć wewnętrzny spokój i tym samym odnaleźć siebie. - jego gadanie sprawiało, że coraz bardziej chciałam sprawdzić co w nich jest. - W egzemplarzach przed damą, znajdują się informacje o pani pochodzeniu. Jakby były jakieś problemy proszę mnie wołać. - wyszedł z biblioteki, a ja zaczęłam zagłębiać się w treść kolejnych rozdziałów.

Dowiedziałam się bardzo dużo o swoim pochodzeniu. Między innymi, jak to się wszystko zaczęło. Otóż jeden fragment mówił :

Elfowie zostali ulepieni a następnie obudzeni niedługo po stworzeniu gwiazd. Stało się to nad zatoką Cuiviénen. Zobaczywszy gwiazdy, usłyszawszy szmer wody pozostali wierni na zawsze zachwytowi nad nimi.

Siostry Nashikawa & Bracia SakamakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz