Rozdział 36

79 3 2
                                    

- Przestań się zachowywać jak pierdolona księżniczka!

Cholera.

- Jeśli za chwilę tego nie nastawisz, kość źle się zrośnie. - Josuke przerwał ich ostrą wymianę zdań zwracając na siebie uwagę białowłosego.

- Jasne, chodźmy. - oboje wyminęli dziewczynę i poszli do łazienki, aby tam w spokoju zająć się nieprzyjemnym złamaniem.

W pokoju rozniósł się głośny śmiech, który pochodził od nikogo innego jak czerwonowłosego wampira w kapeluszu. Zaczął bić brawa, ale jego zachowanie w tym momencie było wręcz obrzydliwie okropne.

- Kto by pomyślał. Taka rozrywka za taką cenę. A to dopiero początek. - posłał w moją stronę szyderczy uśmiech po czym zniknął. - pieprzony sadysta.

- Yuki? - podeszłam ostrożnie do siostry, wyciągając do niej rękę.

- Wypierdalaj. - wysyczała przez zaciśnięte zęby, odtrącając na bok moją dłoń. - Ty i ten twój pojebany kochaś-ochroniarz. Lepiej by było jakbyście zostali w świecie wampirów. - patrzyłam na nią, hardo przyjmując każdą obelgę jaką dla mnie miała. Dlaczego? Limit kłótni na dziś został wyczerpany w tym domu. A i też pewna część mnie z przeszłości bała się, że zostanie wykorzystana jako worek treningowy mojej siostry, który da jej emocjom upust. - Od teraz lepiej będzie, jeśli znowu zaczniemy się traktować tak jak podczas mieszkania u matki. - zabolało. Jej słowa naprawdę zabolały.

- Co wy tu robicie? W całej rezydencji was słychać. - nagle pojawił się Reiji, choć nie wiem czy nagle, czy tylko czekał na uspokojenie się sytuacji, żeby nie musieć w to wszystko ingerować.

Cała wręcz kipiąca złością Yukiko wyminęła wszystkich w drzwiach, nie zważając na to czy kogoś w nich szturchnie czy nie.

- Trochę za późno okularniku. Już po wszystkim. - ziewnął Ayato zakładając ręce za tył głowy. - Za mną, płaska desko.

- To było niesamowite Teddy. Dawno nic ciekawego się nie działo w tej rezydencji. Chodźmy skończyć się pakować.

- Mam nadzieję, że zdążysz to posprzątać zanim wyjedziemy. - okularnik wskazał bordową plamę krwi na podłodze. - Zostało ci jakieś 15 minut. I radziłbym ci się nie spóźnić. Będzie bardzo źle, jeśli przyjedziemy na miejsce choćby minutę później niż powinniśmy. - i poszedł tak jak wszyscy wcześniejsi obserwatorzy.

Zostałam sama w pustym pokoju. Wzięłam serię głębokich wdechów i wydechów próbując uspokoić swoje myśli. Ten dzień to totalna katastrofa, a jeszcze się nie skończył. Mam dość.
Usiadłam obok łóżka, tak, że plecami opierałam się jego bok. Schowałam twarz między nogi, zaciągając parę razy nosem.

To wszystko jest nie do zniesienia. Co takiego się stało, że nagle wszystko zaczęło się sypać. Fakt, nie było mnie długi czas, ale nie w tym rzecz. Josuke też niczego nie zrobił. Jedyna osoba która może go nie lubić to Reiji, bo tylko między nimi doszło do spięcia. Reszta nawet nie dała mu szansy. Yuki tym bardziej.

Dlaczego tak na niego naskoczyła? Nie pamiętam, żeby nawet ze sobą rozmawiali, więc czemu? Zawsze była wybuchową, ale nie skrzywdziłaby nikogo bez przyczyny.
"jeśli znowu zaczniemy się traktować tak jak podczas mieszkania u matki"

To co powiedziała dalej boli.

Podniosłam się z zamiarem udania się do łazienki po coś czym dałoby się zetrzeć tą wielką plamę krwi na środku pokoju. Jednak zanim chwyciłam klamkę, ktoś inny mnie uprzedził i otworzył drzwi.

Dwa wampiry stanęły przede mną, a ja nawet nie miałam siły, żeby na nich spojrzeć. Zamiast tego pochyliłam się do przodu, opierając czoło o klatkę piersiową mojego przyjaciela. Jego ręka spoczęła na moich plecach, powoli je gładząc. Zacisnęłam oczy czując, że zaraz polecą z nich kolejne tego dnia łzy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Siostry Nashikawa & Bracia SakamakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz