Rozdział 23

520 22 1
                                    

Podziwiałam na nowo ogród posiadłości. Jak byłam mała, lubiłam bawić się tu z ojcem. To miejsce wydawało mi się wtedy takie magiczne.

- Hej, a tak w ogóle, ile masz lat? - próbowałam jakoś zapoznać się z chłopakiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Hej, a tak w ogóle, ile masz lat? - próbowałam jakoś zapoznać się z chłopakiem. W końcu miał teraz spędzać ze mną dużo czasu.

- W styczniu skończyłem 20. - trochę mnie zdziwiła jego odpowiedź. Nie wyglądał na tyle.

- Myślałam, że jesteś młodszy. - pewnie każdy jak go widzi tak myśli.

- Dużo osób mi to mówi. - oświadczył. - Ty też nie wyglądasz, jakbyś miała 17 lat. - czekałam, aż powie więcej na ten temat. - Prędzej, jakbyś miała 14. - może i jestem niska i mam te swoje 165 centymetrów wzrostu, ale nie wyglądam, jak dziecko.

- Powiedział ważniak, co ma 1,90. - wymamrotałam pod nosem. - Jak to jest, że jesteś moim ochroniarzem? Wyglądasz na nieszkodliwego nastolatka. - zlustrowałam go z góry do dołu.

- Pozory czasami mylą, ale mogę ci opowiedzieć jak to wszystko się zaczęło. - usiedliśmy na pobliskiej ławce i zaczął opowiadać. - Jak miałem 5 lat, moi rodzice zginęli. Otóż mieli całkiem spory majątek. Wieczorem napadnięto na nasz dom. Grupka 10 uzbrojonych, młodych bandytów. Zabili ich, a mnie przygarnęli do siebie. U nich nauczyłem się walczyć, aż stałem się najlepszy. Pomściłem moich rodziców. Błądziłem nie wiedząc co ze sobą zrobić. Któregoś dnia spotkałem mężczyznę, który obserwował mnie od jakiegoś czasu. Zaoferował pracę. To był twój ojciec. Zgodziłem się i tak się tu znalazłem. - podniósł się i przeciągnął.

- Nie wiem nawet, co powiedzieć. Przykro mi. - oznajmiłam ze współczuciem w głosie. Nie odezwaliśmy się już na ten temat.

- Dobra. Za godzinę kolacja. Trzeba wracać. - posłuchałam go i poszliśmy w kierunku wyjścia.

- Czyli wnioskując z twojej historii życia, jesteś wampirem? - zapytałam.

- Tak, a ty hybrydą wampira z elfem. - spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się łobuzersko.

- Mój ojciec ci powiedział. Fajnie, a mówił ci może o... - nie skończyłam, bo mi przerwał.

- O tym co stanie się za 3 tygodnie w twoje urodziny? Tak mówił. - zaśmiał się. Mnie natomiast nie było do śmiechu. - Czy to coś złego? - spytał, widząc moją reakcję.

- Wiesz co, sama nie wiem co mam o tym myśleć. Codzienne zastanawiam się co będzie, jak to już się stanie. Matka zawsze mi powtarzała, że będą chcieli mnie wykorzystać by zniszczyć jedną ze stron. Zagrażam miliardą istnień w obydwóch światach. Czasami, chyba lepiej by było, abym po prostu zniknęła i nikt mnie nie znalazł. - gdy to mówiłam stałam wpatrzona w ziemię. Z moich oczu leciały łzy.

- Uwierz mi, że nikt nie chciałby, żebyś zniknęła. - uśmiechnął się przyjacielsko. - Chciałabyś może pojutrze wybrać się na miasto pozwiedzać? - złożył mi ofertę.

Siostry Nashikawa & Bracia SakamakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz