Rozdział 15

666 31 7
                                    

Już jest 8.49 w sobotę. Nie wiem ile jeszcze Hitomi będzie w śpiączce gorączkowej. Wykonałam swoją codzienną rutynę i wyszłam do siostry.

W jej pokoju, jak zwykle o tej godzinie przebywał Reiji, sprawdzić jej stan zdrowia.

- Gorączka spadła całkowicie. Lada moment powinna się wybudzić. - powiedział do mnie okularnik, zanim zdążyłam o coś zapytać.

- Yy... Dziękuję. - odpowiedziałam niepewnie chłopakowi.

Obok Hitomi leżał blondyn ze słuchawkami. Dziwny widok spotkać go o tej porze, ale dobra. Fioletowowłosy wyszedł, a ja rzuciłam się na łóżko.

- Co tam u ciebie Shu? - spytałam radośnie. Miałam dziś bardzo dobry humor.

- Jesteś strasznie głośno. - rzucił mi obojętnie.

- Powiedziałeś mi wczoraj, że jestem nawet podobna do Subaru. Moim zdaniem ty i Hitomi też jesteście do siebie podobni. Wiecznie tylko słuchacie muzyki i śpicie. - oświadczyłam mu, a ten tylko prychnął.

- Może. - wypowiedział się. Wow, ale się wysilił na odpowiedź. Moja siostra drgnęła.

- Bądźcie cicho. - syknęła na nas po chwili. Rzuciłam się na nią, a niebieskooki zniknął, by po chwili wrócić ze swoim bratem.

- Jak się czujesz? - zapytał okularnik, gdy usiadła.

- Jestem troszkę zmęczona. - rzekła do niego. Ha, spała 3 dni i jeszcze jej mało. Cała Hitomi.

- Musisz teraz dużo odpoczywać. Przynajmniej do południa. Przyniosę ci jedzenie. Pewnie jesteś głodna. - dorzucił i zniknął.

- Miło, że do nas wróciłaś ślicznotko. - usłyszałam za sobą głos pedofila. Nawet nie wiem, kiedy przyszedł.

- Teddy. Siostrzyczka się w końcu obudziła. - dodał swoje cztery grosze Kanato.

- Co się właściwie stało? - była zdezorientowana.

- We wtorek po kolacji, to było 3 dni temu, straciłaś przytomność na schodach. Ayato cię złapał. Miałaś wysoką gorączkę. - wytłumaczyłam jej wszystko.

- Spałam, aż 3 dni? - chyba nie mogła w to uwierzyć. Do pokoju wszedł okularnik z posiłkiem dla mojej siostrzyczki. - Dziękuję. - wzięła od niego tace i zaczęła jeść, ale po chwili przestała. - Nie macie ciekawszych zajęć? - zdałam sobie dopiero teraz sprawę, że każdy śledził każdy jej ruch.

- Ma rację. Chodźcie za chwilę śniadanie. - wypowiedział się Reiji i wszyscy wyszliśmy do jadalni, oprócz Hitomi, która musiała teraz odpoczywać.

Na śniadanie zjadłam, jak zwykle płatki. Czekałam na resztę, aż skończą. Nareszcie. Podziękowałam za posiłek i pobiegłam do siostry.

W pokoju już siedzieli Shu, Subaru, Laito i Kanato. Usiadłam na łóżku. Milczenie, które panowało w pokoju przerwało pukanie do drzwi. Wszyscy odwrócili się w ich kierunku, by po chwili zobaczyć w nich bank krwi wszystkich wampirów w domu.

- Kto to jest? - Hitomi szepnęła do Shu, który siedział najbliżej niej.

- Później ci wyjaśnię. - zapewnił jej chłopak.
A ze mną to nie chciał rozmawiać.

- Cześć. Chciałam się z tobą przywitać, jak już się obudzisz. Ayato mi o tobie mówił. Nazywam się Yui Komori. - przywitała się.

- Hej. - odpowiedziała jej. Dziewczyna speszyła się i podeszła do nas bliżej.

- Jak się czujesz? - blondynka chciała z nią chyba złapać wspólny język.

- Dobrze, tylko jestem trochę zmęczona. - Yui uśmiechnęła się do Hitomi. Wymieniły jeszcze kilka zdań i wyszła. Na szczęście. - Kim ona jest? - odwróciła się przodem do blondyna.

- Kościół ją przysłał. Jest narzeczoną jednego z nas. - uważnie słuchała każdego jego słowa. - Głównie to jest tu po to, aby zaspokoić nasz głód. - odpowiedział jej. Ta nic nie powiedziała.

- Idę się wymyć. - rzuciła w naszą stronę i podeszła do szafy, a następnie weszła do łazienki.

Laito i Kanato zniknęli. Shu rozłożył się wygodnie na jej łóżku, a Subaru rozsiadł się w fotelu, obok sofy. Usiadłam na fotelu naprzeciw białowłosego.

Trochę mi się nudziło. Nie umiałam tak bezczynnie siedzieć i nic nie robić. Chyba, że przyglądałam się naturze.

- Nudzi mi się. - powiedziałam do Subaru.

- Mi też. - odpowiedział mi i na mnie spojrzał. Zarumieniłam się i odwróciłam. Subaru zrobił to samo.

- Idę się przejść. - podniosłam się i przeciągnęłam.

- Mogę iść z tobą? - Subaru był cały czerwony, jak to mówił. To takie urocze.

- Pewnie. - oznajmiłam mu i wyszliśmy do ogrodu. - Chodź tutaj. - pokazałam mu furtkę, prowadzącą do lasu.

Zanim się obejrzałam, przechodziliśmy obok kamienia na którym siedziałam. Przysiadłam na nim, a Subaru usiadł obok.

- Proszę. - zwrócił się do mnie Subaru, a ja zobaczyłam, że podaje mi małego białego kwiatka.

- Dziękuję. Jest śliczny. - wzięłam od niego roślinkę i powąchałam. Pachniała cudownie. Tak delikatnie.

Oparłam się o ramię chłopaka. Trochę się spiął.

- Ładnie rysujesz. - zaczął nieśmiałe rozmowę.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się, oblewając delikatnym rumieńcem. - Podobał ci się? - spytałam z zaciekawieniem.

- Bardzo. - niczego więcej do szczęścia nie potrzebowałam. Leżałam tak jeszcze chwilę na nim.

- Może zbierajmy się już? Będą się martwić. - podniosłam się i pociągnęłam za sobą Subaru.

Po 20 minutach spokojnego chodu, doszliśmy do rezydencji. W salonie zastaliśmy Reijiego. Siedział sam przed partią szachów.

- Reiji, co robisz? - chciało mi się śmiać i płakać jednocześnie.

- Gram w szachy. - sam?

- A w szachy nie gra się przypadkiem we dwoje? - to oczywiste.

- Gra, ale ja nie mam z kim. - trochę smutne, nawet jak na niego. - Chcesz zagrać ze mną? - złożył mi ofertę.

Tylko, że ja nie umiem grać w szachy. Nigdy nie interesowały mnie sporty, w których nawet w najmniejszy sposób się nie wysilasz fizycznie.

- Niestety nie umiem grać w szachy. - obwieściłam mu. - Ale... Ale Hitomi umie. Zaraz wracam. - zostawiłam braci w salonie i pobiegłam do siostry.

Nawet nie zapukałam. Po prostu weszłam z impetem do jej pokoju i pociągnęłam do wyjścia, bez ani jednego słowa wyjaśnienia.

- Yuki stój. Co ty robisz? - próbowała się zatrzymać. - Shu zrób coś. - jak trwoga to do Shu, najlepiej.

- To nie moja sprawa. - rzucił obojętnie.

- Ty też możesz iść. - odrzekłam mu. - Reiji potrzebuje partnera do szachów, a Hitomi jest w to niepokonana. - blondyn chyba się zainteresował, bo szedł za nami.

Puściłam siostrę i poleciałam, jak najszybciej do salonu. Stali tam wszyscy bracia. Nawet ta pusta blondi.

- Co oni tu wszyscy robią? - zwróciłam się do Subaru.

- Słyszeliśmy laleczko, jak mówisz o pojedynku Reija i Hitomi i brzmiało dość ciekawie. Nawet jeśli chodzi o szachy. - uśmiechnął się do mnie pedofil z kapeluszem.

- Niech wam będzie. - wszyscy już przyszli.

Reiji zasiadł naprzeciw mojej siostry, wymienili uprzejmości i zaczęli partię.

Dobra. Jest i rozdział 15. Powiem, że podczas pisania go w połowie się jakby zacięłam i nie miałam pomysłu. Dzisiaj jednak się odblokowałam i tadam, jest. 🧙‍♀️

Pozdrawiam serdecznie i komentujcie, oraz głosujcie. ☺️

Do następnego 😘❤️

Siostry Nashikawa & Bracia SakamakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz