Rozdział 21

671 31 0
                                    

Przez to, że spodziewamy się dzisiaj gościa, nie było nas wczoraj w szkole. Pomyślałoby się, że super, jednak nie. Od 5 jesteśmy wszyscy na nogach i sprzątamy rezydencję.

Yui i ja zmieniamy pościele, Subaru robi porządki w ogrodzie, Kanato sprząta kuchnie, Ayato korytarze, Laito jadalnię, Reiji salon, Yuki ściera kurze w całym domu, a mój kochany blondynek myje podłogi. To i tak cud, że coś robi o tej godzinie.

- Yui, dlaczego tyle czasu spędzasz z Ayato? - wzdrygnęła się na moje pytanie.

- Ja... yyy... ja... ja go lubię. - upuściłam prześcieradło na jej odpowiedź.

- Naprawdę? - nie mogłam w to uwierzyć.

- Mhm. Możesz mu tego nie mówić? - poprosiła błagalnie. Była cała czerwona.

- Spokojnie. Nic nie powiem. - jak słodko.

Został nam ostatni pokój, od Shu. Wyszłyśmy na korytarz.

- Ooo hej. Co za niespodzianka. - na korytarzu, przed nami stał Ayato.

- Ej naleśniku! - zwrócił się do Yui. - Dużo ci jeszcze zostało? Jestem spragniony. - zignorowałam jego chamski ton, wobec dziewczyny.

- Został nam ostatni pokój. - mówiła takim dziwnie słodkim głosikiem.

- Rusz się! - mam go już dość.

- A możesz nie zachowywać się, jak świnia?! - mógłby lepiej traktować wszystkich wokół.

- Naleśnik jest mój i będę do niej mówił, jak mi się podoba! - naparł na mnie agresywnie, odepchnęłam go od siebie.

- Ona nie jest twoja, ani nikogo innego. Nie masz prawa tak się do niej odzywać! - wkurzyło mnie jego zachowanie.

- Hitomi chodźmy już. Musimy skończyć. - znowu ten głosik.

- Naleśnik ma rację desko. Lepiej idź. - nie wytrzymałam. Przywaliłam mu prawego sierpowego.

- Nie mów tak do mnie. - ostrzegłam go i poszłam. Yui, ruszyła za mną.

- Dziękuję. - zawołała za mną blondynka.

- Nie ma z... - nie skończyłam, bo Ayato przygwoździł mnie do ściany. - Puść mnie! - chciałam go znowu uderzyć, ale złapał mój nadgarstek w locie i przytrzymał jedną ręką oba, nad moją głową. Byłam bezradna.

- Ore-sama musi cię ukarać. - złapał mnie mocno za szyję i odchylił mi głowę. Yui stała przestraszona z boku.

- Zostaw mnie! - krzyczałam i wyrywałam się. Nie ruszało go to. Zbliżał się do mojej szyi. Zamknęłam oczy.

Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie jedną ręką w talii, a drugą odpycha ode mnie wampira. Był to Shu.

- Nie dotykaj jej. - jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Oczy natomiast, pałały gniewem. Ayato syknął na niego, ten w odpowiedzi teleportował nas do jego pokoju. - Mówiłem, że przyciągasz kłopoty. - odezwał się wkurzony i podszedł do okna.

- Ale to on zaczął. - próbowałam się jakoś usprawiedliwić. - Gdyby tak do niej nie mówił, nie byłoby awantury. - chłopak zacisnął pięści. Podeszłam do niego i wtuliłam w jego plecy. - No przepraszam. Powiedz coś. - objęłam go mocniej.

Siostry Nashikawa & Bracia SakamakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz