Rozdział 22

625 25 8
                                    

O 9 obudziło mnie pukanie do drzwi.

- Proszę. - przetarłam zaspane oczy i usadowiłam się w pozycji siedzącej. Do pokoju wszedł Karlheinz. - Dzień dobry.

- Dzień dobry moje dziecko. Chciałem cię obudzić, żebyś się nie spóźniła. - powiedział do mnie z uśmiechem.

- Dziękuję za troskę. Pójdę się przygotować. - powiedziawszy to podeszłam do szafy, Sakamaki zniknął.

- Zmieniam zdanie. Nie chcę, żebyś jechała. - za moimi plecami stał Shu. Czułam jego chłodny oddech na swoim karku.

- Wszystko jest już postanowione. - odwróciłam się do niego przodem. - Pojadę z nim. - dodałam i spuściłam głowę. Ja też chciałam z nim zostać, ale bezpieczeństwo wszystkich, których kocham jest ważniejsze.

- Kocham cię. - wyszeptał mi na ucho.

- Ja ciebie też. - łzy spłynęły mi po policzku.

- Nie płacz. Jak wrócisz wszystko będzie po staremu, nawet lepiej. - spojrzałam na niego. Pocałował mnie delikatnie, jednak czuć było, że jest przepełniony bólem.

- Dobra, idź już. Muszę się ubrać. - oderwałam się od chłopaka i wyciągnęłam z szafy pierwsze lepsze jeansy i koszulkę.

Przebrałam się w łazience, a następnie chciałam znieść bagaże na dół, ale już ich nie było. Pozostało mi tylko czekać w salonie na śniadanie.

- Nudno tu będzie, jak sobie pojedziesz laleczko. - Laito stanął naprzeciw mnie z tradycyjnym uśmieszkiem.

- No, ale ty rozkręcisz towarzystwo. - odwzajemniłam uśmiech.

- Wiadomo. - przysiadł koło mnie na kanapie.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo się zmieniłam od czasu przeprowadzki tutaj. Już nie byłam tak bardzo leniwa. Poznałam przyjaciół i nawet mam teraz najcudowniejszego chłopaka pod słońcem.

- O czym tak myślisz laleczko?

- O tym, jak wiele się zmieniło od czasu przeprowadzki tutaj. - podniosłam delikatnie kąciki ust.

- My też się zmieniliśmy, a raczej wy tego dokonałyście. - a co my takiego uczyniłyśmy?

- Co? Jak to?

- No normalnie. Ja na przykład nie jestem już taki, jak kiedyś. - nie wiem czy mi się wydawało, ale trochę posmutniał.

- Nikt ci tego nie zabrania. - oburzałam się jego słowami. - Zachowuj się tak, jak chcesz. - dodałam jeszcze.

- Będziesz żałować tych słów, no ale już za późno. - drugą część zdania wykrzyczał ze szczęścia. - A tak w ogóle jesteś jeszcze dziewicą? - zapytał mnie.

- Co?! Po co ci to wiedzieć?! - za chwilę przywalę mu w twarz.

- Czyli jesteś. Gdybyś była moją dziewczyną byłabyś już boginią seksu. - dlaczego on mi to mówi?!

- Prosisz się o guza, więc lepiej zmień temat. - ostrzegłam go za wczasu.

- Dobra, mogę napić się twojej k... - przerwałam mu, zanim skończył.

- Nie. - ucięłam krótko.

-A jeśli... - znowu nie pozwoliłam mu skończyć.

- Nie i ostatnie upomnienie. Jeżeli się odezwiesz, przywalę ci w twarz. - chyba mu się nie spodobała moja oferta.

- Ale...

- Cicho. - przyznam szczerze, że trochę się nim teraz bawiłam.

- Nie będę siedział cicho. - odpyskował mi.

Siostry Nashikawa & Bracia SakamakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz