W domu bylam przed 21. Umowilam sie z Arturem po 22. Mialam niewiele czasu, szybko wskoczylam do wanny i pozbylam sie z siebie zapachu koni i kurzu. Nasmarowalam sie balsamem i zjadlam cos, bo bylam strasznie glodna. Zrobilo sie 35 po mialam niecale pol godziny. W co ja mam sie ubrac ? Wyjelam z szafy moją małą czarna, postawilam na klasyke. Sięgała mi do pol uda, byla obcisla zakonczona delikatna czarna koronka zresztka tak jak rekawy3/4, ktore w calosci byly koronkowe. Moje wlosy jak zwykle same ladnie sie ułożyły, bylam im za to bardzo wdzięczna. Nalozylam lekki make-up ograniczjac sie do pudru i tuszu do rzes. I zostalo mi juz tylko kilka minut. Szpilki czy raczej cos na plaskim ? Zdecydowlam sie na czarne sandalki na szpilce z dwoma delikatnymu paseczkami przy palcach i na kostce. Do reki wzielam Skórzaną kopertowke, ktora dostalam od cioci, bo jej nie przypadla do gustu. Chwile pozniej w drzwiach mojego mieszkania stal Artur i nie mogl sie napatrzec i ciagle komentowal moj wyglad. Moze troche przesadzilam ? A tam raz sie zyje prawda? Moj kolega mial na sobie ciemne jeansy i granatowa koszule z dlugimi rekawami, ale podwinal je do 3/4. Wygladl bardzo dobrze.
Zamknęlam dzrzwi i włożyłam klucz do torby. Szliśmy obok siebie kierujac sie w strone przystanku.
Kiedy wysiedlismy w centrum, zadzwonił Damian i pokierowal Artura, jak mamy isc. Okazalo sie ze byla to knajpka z tylu za domami centrum. Pomieszczenie mialo wystoj klubowy. Na środku byl parkiet do tańczenia, wysoki bar z wysokimi krzeslami. Ale nie zabraklo tez boksow, gdzie znajomi mogli posiedziec i porozmawiac nie przekrzykujac głośnej muzyki, ktora leciala w tle. Nie zwrocilam uwagi na nazwę knajpki, za to duzo osób zwraclao uwage na mnie. Postanowilam ze będę to ignorować. Artur znalazl wzrokiem stolik przy ktorym siedzial Damian stawiam że ze swoją dziewczyną. Drobna blondynka usmiechnela sie do nas przyjaźnie, wiec odwzajemnilam gest. Miala na sobie śliczna koralowa sukienke i buty pod kolor. Przy stoliku siedzial rowniez Grzesiek, kolega Artura, ktory zalatwil mu tą stajnie i treningi. Aktualnie pracuje w Berlinie u jakiegos bardzo dobrego jezdzca i w tym roku wlasnie zaczyna starty w zawodach. Byl on starszy od chlopakow mial kolo 29-30 lat i żonę, ktora została w berlinie no tez trenuje konie. A on w warszawie byl tylko przelotnie i postanowil spotkać sie ze staramymi przyjaciółmi. Zaczelam rozmawiac z Anną - dziewczyną Damiana. Dowiedziałam sie ze ona zupelnie nie jezdzi konno, ale lubi to co robi jej chłopak. Damian caly wakacje trenowal konie, a ona miala w planach wyjazd do Francji, gdzie jej mama zalatwila jej staz w domu mody. Ania byla projektantka. Tą sukienkę, którą miala dzis na sobie zaprojektowala sama.
- No to teraz bede sie do Ciebie ladnie usmiechac, jak bede potrzebować jakiejś olsniewajacej kreacji- usmiechnelam sie do niej milo
- Jasne nie ma sprawy, mowi kiedy tylko czegos potrzebujesz- odwzajemnila usmiech.
Moj drink sie konczyl a ja musilam do toalety. Szepnelam cicho do Ani gdzie sie oddalam, gdyz Artur byl pochloniety rozmową ze swoim dawnym przyjacielem. Wstalam ostrożnie i ruszylam do toalety. Ale gdzir ona jest ? Za chiny nie wiedzialam.Podeszlam do sympatycznej barmanki, ktora wskazala mi droge, podziękowalam i odeszlam. Kiedy wracalam zahaczyłam znowu o bar w celu wziecia kolejnego napoju. Jadnakze nie zdazylam jeszcze nic powiedziec, kiedy uslyszlam za moimi plecam.
- Martini dla tej pani- powiedział mocny i pewny siebie glos. Skads go znalam ale skad? nie moglam sobie przypomniec, a cala sytuacja mnie zaskoczyla.
Na mojej tali povzulam czyjas dlon, lekko dotknela a w sumie to delikatnie muskala material w tym miejcu. Przede mną stal wyzszy mimo moich szpilek mezczyzna o ciemniejszej karnacji, krotkie ciemne wlosy i czarne jak smola glebokie oczy. Mial na sobie biala koszule i czarną marynarke oraz ciemne spodnie. Na reku wisiala skórzana cienka bransoletka. Bylam w ciężkim szoku, otrzasajac sie z transu. Kto przede mna stal ? W calej nieziemsko przystojnej okazalosci Michal. Patrzył prosto w moje oczy a ja czulam sir tak nieswojo jakbym conajmniej stala przed nim w samej bieliznie. Dlaczego ja mialam takiego pecha i musialm go ciagle spotykać. Pewnie przyszedl na nasze spotkanie teamu. Hym..ciekawe czemu byl sam, przeciez zawsze krecilo sie kolo niego tyle dziewczyn. Dlaczego mnie to interesowalo ? Z czystej ciekawości. Bylam cholernie ciekawa dlaczego, w stajni jest dla mnie taki nieprzyjemny, a tu nagle stawia mi drinki i jest mily. Jaki w tym sens ? Nie roZumiem. Zmierzylam go wzrokiem sugerujac ze nie rozumiem jego zachowania, zatrzymalam wzrok na jego dloni, ktora wciaz trzymql na mojej tali i od razu jją zabral.
- Nie rozumiem, nie moge postawic ci drinka? - spytal uwodzicielsko i co niby mysla ze nie wiem ze coś kombinuje? palant.
- Po prostu nie rozumiem twojego zmiennego zachowania. - wyrzuciłam z siebie.
- Zmiennego ? - zapytal
- Dzięki za drinka- ponownie zmierzylam go wzrokiem patrząc jak na palanta i odeszlam zmysłowo sie poruszając, bo wiedziałam ze ciagle sie na mnie patrzy. Usiadlam przy stole stawiając swoj napoj wybrany przez michala.
- O no proszę martini? - zapytal rozbawiony Artur
- Tiaa- rzucilam i dretwa mina ale nie dalam po sobie poznac.
W tym momencie do stolika podszedl Michal i ze wszystkimi sie przywital, zatrzymując na zbyt dluga chwile na mnie. - Dobry wybor- dodał Artur apropo drinka
Michal uśmiechnął sie z zadowoleniem i satysfakcją. Oh jak ten typ mnie denerwowal. Upilam łyk mikstury i musialm przyznać ze byl pyszny. Cały wieczór rozmawialismy, pilismy i umieralismy ze smiechu. Dostaliśmy zaproszenie od Grzeska bo berlina zeby zobaczyc jsk niesamowicie wyglądają tak stajnie i jakie są konie. Bylo mi dobrze w ich towarzystwie. Od czasu do czasu mimowolnie moj wzrok zatrzymywał sie na twarzy Michała. Sama nie wiedzialam dlaczego. Nagle lekko juz podchmielona Ania wstała ,złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą w strone parkietu. O nie nie pomyślałam JA NIE UMIEM TAŃCZYĆ nigdy tego nie robiłam zawsze uciekałam jak najdalej. W tym przypadku nie bylo jak sie wykręcić. Wbilysmy sie pomiędzy mase ludzi na sam środek, tak że juz nawet nir widziałam naszego stolika. Wyglupialysmy sie, sama dziwilam sie sobie ze jeszcze nie odpadają mi nogi w tych szpilkach. Nagle ktos zlapal mnie w pasie i delikatnie poruszal sie ze mna w rytmie spokojnego kawalka ktory puścili dla odmiany. Wszedzie poznalabym ręce Artura. Odwróciłam sie w jego strone, a on przyciagnal mnie do siebie, tak że moglam moja lekko juz zmęczoną glowe polozyc na jego ramieniu. Kolysal sie ze mna w rytm spokojnych dzwiekow wydobywających sie z głośników. Bylo juz pozno bardzo pozno albo jak kto woli wczesnie rano. Mysle ze kolo 4 napewno. Zerknelam w bok i zauważyłam wtulonych w siebie Anie i Damiana. Wygladali na bardzo zakochanych, zaraz po tym pomyślałam co wlasnie robie z Arturem. Przytulam sie do niego jakbyśmy byli parą. Ale czy ja tego wlasnie chcialam ? czy ja bylam zakochana? sama nie wiem. Jedno co wiedzialam to to ze zmierza to wlasnie w tym kierunku.
CZYTASZ
A little different
Teen FictionHistoria o pasji i wielkiej miłości do koni, jednak jak sie później okazuje nie tylko do nich...