Rozdział26

231 16 1
                                    

Czas do Swiat minal szybko. Bruno rozrabial i rosl sobie powoli. Quick i Armania chodzily coraz lepiej. Moje mysli nie wracaly juz do dawnych przykrych chwil. Spotykalam sie z Michalem i narazie bylo calkiem przyzwoicie. Nie powtorzylismy do tej pory przygod z zawodow i tez zadne z nas nie narzekalo. Czesto razem wychodzilismy i spotykalismy sie ze znajomymi. Pan Krzysiek traktowal mnie prawie jak czlonka rodziny. Na wigilii stajennej przy skladaniu zyczen uslyszalam:

- Glupio mi to mowic, ale od kiedy pojawilas sie w tej stajni i od kiedy jestes z moim synem to bardzo sie zmienil. Moge sie z nim normlanie dogadac nie klocac sie, dziekuje

Bylo mi strasznie dziwnie i nie wiedzialam co mam powiedziec, ani zrobic. Wtedy podszedl Michal objal mnie w pasie, a ja tylko usmiechnelam sie na odchodne.

Swieta spedzalam u babci z cala rodzina. Wszyscy pokochali Bruna, a maly byl tak szczesliwy ze sam nie wiedzial z kim chcial sie bawic. Siedzac w wygodnym fotelu babci, popijajac kokosowa kawe i jedzac sernik spogladalam na malego i na cala moja rodzine. Michal dzwonil do mnie skladajac mi zyczenia i mowiac ze za mna teskni. Ja tez tesknilam, ale jeszcze bardziej zastanawialo mnie co robi Artur. Moje serce zaczelo szybciej bic, Bruno wskoczyl mi na kolana odrywajac mnie od myslenia. Tyle pieknych wspomnien. Wieczory spedzalam jezdzac na snowboardzie, a wolne chwile na spacerach z rodzina i psem.

Czas swiat byl dla mnie naprawde duzym wypoczynkiem i dla moich rozchulanych mysli. Jednakze przyszedl sylwester i wrocilam do warszawy, poniewaz 31rano mialam jechac z Michalem do zakopanego. To byla mroznia zima. Bruniak zostal z moja mama, ktora zamierzala spedzac sylwestra z przyjaciolka u nas w domu. Zapakowalam torbe, do ktorej wrzucilam najpotrzebniejsze rzeczy i ruszylam do samochodu Michala. Widzielimy sie pierwszy raz od mojego wyjazdu na swieta. Podszedl do mnie, polozyl rece na moich plecach i mocno mnie przytulil. Naprawde troche mi go brakowalo. Po chwili odsunal sie i wreczyl mi maly prezencik. No nie...Wzielam male pudeleczko, rozwiazalam kokardke i wyjelam z srodka malutki rulonik. Na karteczce byl bon na sume 600set zloty do salonu tatuazu. Bylam w szoku, a potem przypomnialam sobie ze rozmawialam z nim kiedys o tym, ale teraz zupelnie o tym zapomnialam. Moj wzrok zatrzymal sie zahipnotyzowany na karteczce.

- Hej cos nie tak ? -Michal wyrwal mnie z zamyslenia

-Nie nie jest super bardzo dziekuje, zupelnie zapomnialam o tym, ze mialam taki plan- spojrzalam.zadowolona na czarne liternki i nagle posmutnialam- Ale ja nie mam nic dla ciebie

-Mi niewiele do.szczescia potrzeba.- popatrzyl sie na mnie tym rozbrajajacym wzrokiem.

Objelam go za szyje i pocalowalam szybko...

- Tylko tyle ? - zapytal zawiedziony

-Reszta na miejscu - puscilam mu oczko i ruszylam w kierunku drzwi pasazera, ktore otworzylam i usiadlam w fotelu usmiechajac sie przez szybe w jego strone.

Droga w sumie zleciala szybko. W zakopanem bylismy juz kolo 14. Zameldowalismy sie w slicznym czterogwiazdkowym hotelu, ktory wybral Michal. Nasz pokoj byl wielki. W malym korytarzyku za drzwiami znajdowala sie laziennka z wielka wanna i jacuzzi. W glownej czesci pokoju na srodku stalo duze lozko z biala drewniana ramą i satynowo bezowa posciela. Oprocz tego mielismy przeszkolony taras z mini kominkiem, niskim stolikiem i wygodna kanapa na ktorej lezalo wiele poduszek oraz dwa koce. Wszystko bylo w odcieniach bezowo bordowym. Podobala mi sie rowniez obecnosc swiec na polkach.

Mielismy jeszcze duzo czasu do wieczora i do rozpoczynajacej sie gali noworocznej. Naszych znajomych rowniez jeszcze nie bylo. Postanowilam wziac kapiel.

- Ide szybko sie umyc, zaraz wracam - powiedzialam z zadziorna nutka zdejmujac kurtke i reszte wierzchnich rzeczy.

Zamknelam drzwi i stanelam przed lusterkiem. Odgarnelam spadajace na ramiona wlosy na jedna strone i zsunelam spodnie odsuwajac je noga na bok. Patrzylam w swoje odbicie i powoli po kolei rozpinalam od gory guziki koszuli, ktora na sobie mialam. Stalam tam juz w praktycznie samej bialo-koronkowej skapej bieliznie. Sama nie wiem dlaczego wlasnie taka zalozylam. Kiedy doszlam juz prawie do ostatniego guzika poczulam na biodrach delikatne dlonie. Przeszly mnie przyjemne carki, zamknelam oczy i delektowalam sie dotykiem. Michal stal za mna i przysunal swoj policzek do mojego, po czym muskal moja szyje az do ramienia. Jego duze dlonie wodzily wzdluz lini mojej bialej koronki. Cialo delikatnie sie spielo na sama mysl o nim i jego wyrzezbionym, slodkim ciele. Stykalam sie juz moimi plecami z jego brzuchem. Jego prawa dlon podwazyla skrawek moich majteczek i kierowala sie w dol do kluczowego miejsca. W tym miejscu moje niewinne cialo wygielo sie w luk dotykajac w ten sposob jego naprezalej meskosci. Powolnymi ruchami krecil malutkie okregi po moje kobiecosci, a ja przygryzalam dolna wagre, zeby nie zaczac wydawac z siebie dzwiekow. Kiedy doszedl do mnie elektryczny bodziec, wybuchlo we mnie dlugo skrywane pozadanie. Moje cialo spinalo sie i angazowalo. Przestal i odwrocil mnie w swoja strone, patrzac mi w oczy i sadzajac na marmurowej umywalce przy ktorej stalam przed chwila. Jego rece spoczywaly na moich udach, a usta wciaz calowaly moja szyje i klatke piersiowa.

Polozylam dlon na jego klatce, tak ze czulam pod nia rytmiczne przspieszone bicie serca. Zakmnelam oczy i odchylilam glowe do tylu pozwalajac mu na dalsze poczynania. Nim sie obejrzalam zlapal sznureczkk moich majtek i zjechal nimi do dolu. Siedzialam teraz na umywalce w samym biustonoszu i rozpietej koszuli, ktorej nie zdazylam zdjac. Rzucil je gdzies za siebie i wpil sie w moje usta. Zlapal mnie za posladkk, podniosl do gory i zaniosl do pokoju kladac powoli na lozku. Oparl sie reka przy mojej glowie, tak ze lezalam pomiedzy jego kolanami. Sam mial na sobie tylko jeasny. Jego slodki smak czekolady byl niesamowicie przyjemny. Czulam sie lekko skrepowana, kiedy patrzyl tak znade mnie. Calujac moj brzuch kierowal sie coraz wyzej, az dotar do bialej koronki, ktorej pozbyl sie zaraz po blekitnej koszuli. Rozpielam jego i zsunelam z niego pozostawiajac w samych bokserkach, z ktorymi poradzil juz sobie sam. W pokoju panowal polmrok, gdyz w zimie szybko robi sie ciemno. Chwycil moje uda go gory, a sam znalaz sie pomiedzy nimi. Poczulam wypelniajace mnie cieplo. Byl bardzo powolny i przetrzymywal mnie dlugo doprowadzajac moje cialo do szalenstwa, ale nie dajac mu dojsc do spelnienia. Kiedy juz bylam o krok do tego aby moje cialo puscilo z rozkosza, on przestal i zaczal mnie calowac mocnej. Bylam zla, bo przestal Proszeee, Michall wyszeptalam mu w usta. Widzialam jak przez jego twarz przemknal cien usmiechu z podnieceniem. Popatrzyl mi gleboko w oczy i dalej calowal mnie coraz mocniej nie dajac mi tego czego domagal sie moj organizm. Przygryzlam lekko kego warge udajac niezadowolenie. Zdziwilo go to troszke, ale nic nie zrobil. Wiec postanowilam to powtorzyc mocniej. Tym razem odsunla ode mnie usta

- Tak pogrywasz ? - zapytal udajac zlego, ale nie udalo mu sie to, bo zaczal sie smiac.

Chwile potem wykonal bardzo mocny ruch, az bardzo glosno wyjeczalam jego imie. Bardzo szybko spielam sie, bo moje cialo nie spodziewalo sie takiego zwrotu akcji. Potworzyl to jeszcze raz i jeszcze i jeszcze patrzac mi prosto w oczh a ja wilam sie pod nim zaciskajac mu panokcie na plecach. Obawiam sie ze zostanal slady. Opadlam z ulga na satynaowa posciel, a na mnie Michal glaskajac mnie po nagim brzuchu. Wtulilam twarz w jego szyje i oddychalam szybko po ostatnich wydarzeniach. Jeju dawno tego nie czulam...

Zaczelam znowu myslec, bolalo mnie to, ze wciaz czulam ze go wykorzystuje, bo nie bylo w tym tyle milosci ile bylo do Artura.... Nie ! noe chcialam o tym myslec teraz.

Nagle kros zaczal pukac do drzwi. Zerwalismy sie, ale.nie wstalismy z lozka. Michal polozyl mi palec na ustach

- ciiii, nie ma nass- wyszeptal, po czym zblizyl usta do moich i zaczal znowu calowac.

Pukanie ustapilo po kilku minutach.

- Chyba powinnismy sie szykowac na gale co ?- zapytalam gladzac go po umiesnionym brzuchu.

- Powinnismy, jest juz pozno. - bylo kolo 18:30, a gala zaczynala sie o 20

Wstalam naga i udalam sie do lazienki

-Ladnie wygladasz -rzucil Michal przekrecajac sie w moja strone na lozku.

Odwrocilam sie mierzac go wzrokiem i wrocilam do lazienki.

Wyszlam po pol godzinie czysciutka i pachnaca.

- No nareszcie ile mozna ? - Michal szybko wskoczyl do lazienki po mnie.

W tym czasie wyjelam moja suknie z pokrowca i powiesilam na na wieszaku. Usiadlam przy malej komodzie i robilam makijaz. Lekkie smoke eyes i jasno.rozowe usta. Moja sukienka byla moim marzeniem, zawsze chcialam taka miec. Jasno niebieski gorset wysadzany malymi krysztalkami z rozszerzanym asymetycznym tiulowym dolem. Do tego kryte wysokie tego samego koloru szpilki. Michal wyszedl z lazienki i przygladal sie moim poczynania przy lusterku. Kolo 19:30 zaczelismy sie ubierac. Suknia lezala nieskazitelnie, podobnie jak garnitur mojego partnera. Wlosy unosily sie do gory, kiedy szlismy korytarzem w strone pokoju Damiana. Wlasnie wychodzili z pokoju. Ania miala przeslisczna asymetrycznie kanciasta sukienke zapewne swojego projektu bialo szaro czerwona i wysokie czerwone szpilki z bialymi noskami.

Gala i sylwestrowy byly bardzo przyjemne. Wyglupialismy sie i tanczylismy pijac drogie alkohole i wysmienitego szampana. Po dwunastej kiedy wszyscy wrocili na pakiet, stanelam na dachu hotelu z kieliszkiem szampana w reku i obserwowalam zadymione od petard niebo nad gorami. Zastanawialam sie wtedy jakie nowy rok przyniesie mi sensacje...

A little differentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz