Rozdział36

291 15 2
                                    

Artur duzo pracowal, a nawet bardzo duzo. Nie moglam doczekac sie naszego wspolnego wyjazdu, zeby miec go wiecej niz tylko na noce. Aktualnie pracowal nad jakas wieksza kampania, w porozumieniu z przedstawicielami z azji i to pochlanialo bardzo duzo jego czasu, z racji tego ze byl dyrektorem i musial tym wszystkim zarzadzac. Przez ten czas kiedy go nie bylo, zdazylam odwiedzic mame i pojechac do stajni. Bardzo chcialam sie zobaczyc z Michalem.

Wjechalam w bardzo dobrze znajoma mi brame i zaprakowalam tam gdzie zwykle. Z usmiechem na twarzy zmierzalam do boksu Armi i Quicka. Stesknilam sie za nimi. Za rogiem wpadlam na Damiana.

- O kogo ja widze - usciskal mnie mocno - co slychac ? Kilka dni cie nie bylo, co..rozrabialo sie w nocym domu z Arturkiem cicha wodą cooo?- przedrzeznial sie ze mna

- Haha bardzo smieszne -odpowiedzialam na zaczepki - widziales moze Michala ? chcialabym z nim porozmawiac ..- zrzedla mu mina - cos nie tak ? - zapytalam zaniepokojona

-Nie ..znaczy.ee ty nie wiesz ze Michal wyjechal zaraz po imprezie u was ? - powiedzial zdziwiony - dlatego wczesnie wtedy wyszedl, bo rano zabieral pino i wyjezdzal..

- Jak to ? Gdzie pojechal ? -chcialam sie dowiedziec jak najszybciej

- Z tego co wiem to do swojego wujka pod szczecin, trenowac jego konie

-Ale przeciez za tydzien wszyscy wyjezdzamy ?

- Na tak, ma wrocic na dzien przed wyjazdem, a potem znowu wyjezdza z tego co mi wiadomo

Jak to, czy to przeze mnie sie tak zachwuje ? Dlaczego wyjechal ? te pytania krecily sie w mojej glowie jak mrowki i nie dawaly mi spokoju

- Spokojnie nie martw sie jest caly i zdrowy - dorzucil widzac ze zbladlam

- Tak, pewnie tak - udalam usmiech i odeszlam w strone stajni

Mialam nadzieje, ze sie z nin spotkam i na spokojnie porozmawiamy, ale chyba to nie bylo nam dane. Zalezalo mi na nim, jak na przyjacielu, a moze nie do konca w ten sposob ?...W koncu to od pomogl mi wyjsc z dolka, przez chwile bylismy niby razem, calowalismy sie, kochalismy...ale czy to byla milosc ? Dlaczego to mnie tak zastanawia ? Wrocilam do Artura i dobrze mi z nim, a nawet bardzo dobrze. W koncu tego chcialam ...prawda ?

Po milo spedzonym dniu i kilku treningach, marzylam o cieplej kapieli. Wlalam sobie do wielkiej wanny wode i piane i wylegiwalam sie czujac jak moje cialo sie rozluznia. Kolejnym moim planem byl dobry film i herbatka. Na ekran wkradl sie Flashdance, w reke herbatka i moglam ogladac. Bylo  pozno, gdy zaczelam ogladac film, Artura jeszcze nie bylo. Przyzwyczailam sie, bo ostatnio wracal w nocy do tego zmeczony, bylo mi go szkoda. Zostawilam na stole kolacje do podgrzania, bo wiedzialam ze bedzie napewno glodny.

Obudzilo mnie lekkie trzesienie. Chyba zasnelam na kanapie, bo aktualnie znajdowalam sie w ramionach mojego ukochanego, ktory niosl mnie w steone sypialni. Bylam tak zaspana, ze nawet dobrze nie kontaktowalam.

- Czesc piekna - uslyszlam jak szepnal do mnie, zaplatalam rece wokol glowy i lekko go pocalowalam przytulajac sie do zgiecia jego szyji.

Polozyl mnie na lozku, zdjal mi szlafrok i grube spodnie od dresu, ktore mialam na sobie i przykryl mnie koldra. To bylo kochane, chcialam, zeby polozyl sie obok i mnie przytulil.Nie stalo sie jednak tak czym bylam zawiedziona, gdyz poszedl jeszcze wziac przysznic, dopiero przyszedl w samych bokserkach, przytulil mnie mocno i tak zasnelismy.

Nie mieszkalam w tym mieszkaniu dlugo, ale czulam sie w nim znakomicie. Wrecz uwielbialam to miejsce i bardzo dobrze mi sie kojarzylo. Kazdy dzien spedzony tutaj sprawial ze na mojej twarzy caly czas malowal sie usmiech. Wakacje lecialy bardzo wolno z czego bylam bardzo zadowolona. Zostaly tylko dwa dni do wyjazdu. Nie moglam sie juz doczekac na sama mysl o tej niesamowitej plazy, niebieskiej czystej wodzie. Ahhh chcialam zeby juz byl ten dzien. Kiedy wstalam, Artura juz nie bylo. To strasznie przykre, ze tak malo sie widujemy. Postanowialam zrobic mu niespodzianke, ale to po poludniu. Teraz bylam umowiona z Ania, bo musialysmy kupic podstawowe rzeczy higieniczne na wyjazd, a przy okazji Ania miala dla mnie jakas niespodzianke juz nie moglam sie doczekac o co chodzi. Otworzylam swoja szafe i wyjelam bezowe skorzane koturno sandalki, jeansowe szorty, czarny top i bezowy sweter z duzymi dziurami. Spakowalam do torby najwazniejsze rzeczy i pojechalam do centrum.

Jak tylko sie spotkalysmy, widzialam, ze Anie az nosi. Trzymala w reku pokrowiec, taki w jakim zawsze nosi swoje projekty. Ledwie do niej podeszlam, a ona wreczyla pokrowiec

- To z mojego nowego projektu- prawie wypiszczala z podniecenia - jest dla ciebie..

- Ale jak to...? Dlaczego oddajesz mi swoj projekt ? - bylam z dziwiona ale chcialo mi sie smiac jak na nia patrzylam

- Bo robilam ja na ciebie i dla ciebie. Masz taka super figure i wgl i bedzie do ciebie pasowala.

- Jejku, az boje sie otworzyc- powiedzialam smiejac sie

Rozsunelam suwak, a moim oczom ukazala sie olsniewajaca biela, piekna sukienka. Chyba nie widzialam sliczniejszej nigdy. Cieniutka, akurat na lato, na delikatnych ramieczkach z otworami na biodrach i wycieciu na.plecach konczacym sie doslownie przed linia posladkow. Krotka i rozszerzana, a raczej odstajaca na boki. Nie do opisania, byla nieziemska.

- Jest cudowna, dziekuje ci, nie wiem.co mam powiedziec, powalajacy projekt, masz takich wiecej ? bo chyba zaczne sie u ciebie ubierac !

Rozesmiala sie na caly korytarz. Bardzo ja lubilam. Ten wypad oczywiscie nie skonczyl sie na zaliczeniu jedynie sklepu z rzeczami do higieny. Kupilam nowy kostium, na ktory namowila mnie Ania i razem wibieralysmy rowniez bielizne, troche takiej dla naszych chlopakow. Mialam kilka fajnych komplecikow i juz nie moglam sie doczekac, koedy Arczi je zobaczy...

Moje plany kesli chodzi o dalsze popoludnie sie nie zmienily, musialam jedynie pojechac do domu sie przebrac, bo moj stroj nie byl odpowiedni do firmy mojego chlopaka, nawet pomimo tego ze bylam jego dziewczyna i jesli wparadowalabym tam w kostiumie kapielowym nikt nic by nie powiedzial, ale wiadomo, to nie wypada. Pojechalam wiec zalozyc cos eleganckiego, a co. Przy okazji zrobilam mu obiadek i zapakowalam. Tym razem biala przeswitujaca koszula, bezowa obcisla spodnica i czarne szpilki. Na koszule zarzucilam czarna dziergana w duze dziury pelerynke, zeby nie bylo za goraco.

Mila szatynka pokierowala mnie do gabinetu pana prezesa. hiihiii

Drzwi windy otworzyly sie na trzydziestym pietrze. Mijajac sekretarke, jak mniemam Artura, zapukalam do gabinetu. Kiedy uslyszlam pozwolenie uchylilam drzwi, przede mna siedzial za biurkiem moj przytojniak w krawacie i zawalony papierkami. Jak tylko mnie zobaczyl wstal i od razu mnie przytulil.

-Co to za mila niespodzianka? - zapytal ciagle mnie tulac

Pociagnal mnie za soba na fotel, w miedzy czasie zamykajac drzwi gabinetu na klucz. Usiadlam mu na kolanach okrakiem, co spowodowalo, ze moja obcila spodniczka calkowicie podwinela sie na.biodra odslaniajac cxarne koronkowe stringi. Polozyl rece na moich posladkach.

-To co tu robisz skarbie ? - zapytal

- Stesknilam sie, bo tak dlugo cie nie ma w domu. Duzo pracujesz - zrobilam smutna minke

-Niestety, ja tez sie stesknilem - przyciagnal mnie do siebie tak, ze siedzialam juz czujac jego podniecenie, co spowodowalo to samo u mnie.

Zaczal calowac mnie w szyje, coraz wyzej az dotal do ust. Przechodzily mnie przyjemne dreszcze. Rozpial powoli guziki mojej koszuli i wyrzucil ja za siebie.

- Tak tutaj w biurze? - wyszeptalam pomiedzy pocalunkami

- jestem szefem, wszystko mi wolno - usmiechnal sie chytrze

Zdjelam mu marynarke i koszule. Wodzilam dlonmi po idealnie gladniej klatce, w momencie, koedy moj biustonosz wyladowal na ziemi. Pragnelam go..co ten czlowiek ze mna robi. I wszystkooo poszlo w lasss. Nagle rozbrzmial glosny telefon, a potem kolejny i kolejny raz. Kiedy nie odbieral dostal ze trzy meile a potem dzwonili na sluzbowy. Co za ludzie !. Zdenerwowal soe i odebral nieprzyjemnym glosem do swojej sekretarki.

- CO SIE DZIEJE ? DZLACZEGO MI PRZESZKADZASZ ? - pierwszy raz widzialam go takoego wkurzonego.

Zaczelam zbierac swoje rzeczy bo wiedzilam, ze musi wracac do pracy. Zlapal mnie za reke i przyciagnal do siebiw, wciaz sluchajac co jego sekretarka ma.mu do powiedzenia.

- Co robisz ?   -     wyszeptal do mnie ze smutna minka

- Musisz pracowac- usmiechnelam sie do niego, zapinajac ostatni guzik koszuli.

Odlozyl sluchawke, a ja stalam przy drzwiach z uwodzicielkim wzrokiem.

- Do zobaczenia w domu - powiedzialam dwuznacznie i kokieteryjnie i wszylam.

A little differentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz