Był przyjacielem, który zmienił się we wroga, aby pozostać przyjacielem.
Orzechowe spojrzenie chłopaka omiotło naszą czwórkę, aby zatrzymać się na Ginny, która jeszcze bardziej pobladła i opuściła swój przerażony wzrok na złączone dłonie, które znajdowały się na małym stoliku.
- Nie mów, że to ty Gin! - warknął jej brat aż ta podskoczyła - No nie wierzę...
W głosie rudzielca dostrzec można było rozczarowanie młodszą siostrą, która nie odważyła się na niego spojrzeć, wciąż trzęsąc się w rogu.
- Skończycie tą szopkę? - prychnął chłopak, widocznie poirytowany zaistniałą sytuacją - chcę odzyskać mój dziennik, jeśli nie zobaczę go do południa z...
- Marvolo - wtrąciła się blada jak ściana White - obiecuję, że Ginny odda ci dziennik, przysięgam.
Chłopak skinął tylko głową, mierząc ciemnowłosą uważnym spojrzeniem.
- Mam nadzieję, jest dla mnie bardzo ważny rzekł spokojnie, ale jego głos ociekał chłodem - jeśli coś mu się stanie nie ręczę za siebie.
Zadrżałam w przerażeniu, czując jak siedząca obok mnie Ginny kuli się jeszcze bardziej i nie dziwiłam się jej, ponieważ od chłopaka biła tak mroczna aura, jakbyśmy miały styczność z samym Voldemortem, przez co zadrżałam.
Po odejściu chłopaka i opuszczeniu baru pierwszy głos zabrał Ron, który aż gotował się ze złości.
- z jakimi ludźmi ty się zadajesz? - wybuchnął wściekły, wyrzucając ręce do góry w akcie bezradności - wpakowałaś moją siostrę w kłopoty, gdyby nie ty White...
Dziewczyna zaśmiała się ponuro, przerywając Ronowi, który jeszcze bardziej się zdenerwował.
- Tak oczywiście zwalcie winę na mnie - prychnęła - ale ja w przeciwieństwie do was szukam winnych śmierci Lilly i wiem, że ty Prince masz z tym coś wspólnego... - wskazała na mnie palcem.
- Nie bredź i tak mamy przez ciebie same kłopoty - przerwał jej poirytowany Weasley - tak w ogóle skąd ty znasz tego faceta?
Dziewczyna uśmiechnęła się złośliwie i odpowiedziała krótko.
- Poznałam go tutaj - wskazała na szyld baru z którego wyszliśmy - pił ognistą, mamrotał o jakimś zajęciu i jakiejś dziewczynie, od razu zwrócił moją uwagę ponieważ szukałam kogoś kto postawi mi kilka kolejek a jak widzicie...
- Nie obchodzi mnie to - rudzielec przewrócił oczami i zbliżył się do dziewczyny - obchodzi mnie jedynie co ty i twój kolega razem knujecie - powiedział, ale dziewczyna nie odpowiedziała - mów, że White! Chyba, że mamy iść z tym do dyrektora?
White zmrużyła podejrzliwie oczy, po czym wypuściła z siebie ciężki oddech.
- Ok, ok - uniosła ręce w poddańczym geście - powiedział, że chcę tylko odzyskać dziennik, ale, gdy już prawie zdobyłam dziennik on zmienił zdanie - westchnęła ciężko - nie wiem czego chcę Marvolo, on mi się nie spowiada.
- Myślałam, że jesteście parą... - odezwała się niepewnie Ginny, wypowiadając na głos moje myśli .
- Mała, naiwna Ginny - zacmokała i poklepała przyjaciółkę po rumianym policzku - czasem coś co widzimy, nie jest takie jak, nam by się mogło wydawać.
-Co masz na myśli? - odezwałam się jako jedyna.
- Nasz związek był częścią planu - wzruszyła ramionami - ale cały plan zaczął się sypać, gdy Gin ukradła dziennik
- Chciałam tylko coś sprawdzić... - wymamrotała rudowłosa, czym naszą zwróciła uwagę - bo ten dziennik przypominał ten w którym pisałaś przed swoim zaginięciem - wytłumaczyła, żywo przy tym gestykulując - Lilly też miała jakiś...
- Wiedziałem, że z tym kolesiem jest coś nie tak!
- Z tobą też, ale nadal tu jesteś - burknęła Sky.
Przewróciłam tylko oczami na zachowanie dwójki i zaczęłam zastanawiać się co zrobić, bo wiedziałam, że znajomy White będzie chciał odzyskać swoją własność i nie skończy się to dobrze.
ESTÁS LEYENDO
Diamond Heart | tom riddle
FanfictionTo była ważna lekcja dla Catherine. Lekcja, której nigdy nie zapomniała: nigdy nie polegaj na innych gdy chodzi o twoje szczęście. Jeśli ktoś mógł ci coś dać, mógł też to łatwo odebrać.