Pierwsza iskra

1.2K 79 100
                                    


Per. Tord'a

Siedzieliśmy na trawie i wpatrywaliśmy się w gwiazdy, no  przynajmniej Tom, bo moje oczy były skierowane na niego.
W tym lekkim świetle księżyca i ulicznych lamp wyglądał tak tajemniczo, a jego czarne oczy tylko dodawały mu uroku.
Mimo to po jego twarzy i tak było widać, że jest pijany, ale mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, teraz będzie, tylko łatwiej, a w razie klęski nie będzie tego jutro pamiętać, raczej.

- Tom. - Powiedziałem cicho na co czarnooki odwrócił głowę w moją stronę.

Złapałem go za nią i pociągnąłem w swoją stronę łącząc nasze usta w pocałunku.
Początkowo się opierał, ale po chwili przestał się szarpać i zaczoł oddawać pocałunki co bardzo mnie ucieszyło.
Polizałem jego dolną wargę by dał mi dostęp do środka, który niemal natychmiast otrzymałem. Zaczołem pieścić swoim językiem jego podniebienie, a On pomrókiwał cicho w moje usta.
Oderwaliśmy się od siebie by złapać powietrze. Rumieńce na jego bladej cerze były dobrze widoczne, a jego oddech był niespokojny, a ja nie zamierzałem na tym poprzestać, nie teraz.
Usiadłem na jego nogach i znowu zacząłem go całować schodząc ustami coraz niżej, kilkukrotnie zatrzymując się na szyi i robiąc na niej kilka malinek.
Włożyłem rękę pod jego bluzkę i zacząłem jeździć nimi po jego plecach, ale to mi nie wystarczy, chcę więcej.
Położyłem go na plecach i zaczołem dotykać go po brzuchu, czułem jak jego ciało reaguje na każdy mój ruch, już miałem zdjąć z niego bluzę, kiedy usłyszałem dźwięk syreny policyjnej z nocnego patrolu.
Niechętnie zaprzestałem dalszych działań. Spojżałem na Tom'a był cały czerwony, ale powoli zaczął uspokajać oddech.
Nie mogę tego zrobić, nie tutaj.
Wstałem na nogi i podałem rękę Tom'owi by pomóc mu wstać. Mógłbym przysiąc, że miał nogi jak z waty, z początku, każdy jego krok był niepewny i chwiejny, ale po chwili odzyskał siły.

Złapałem go za rękę i wróciliśmy.
Stojąc przed drzwiami spojżałem na rozmarzone oczy Tom'a i ostatni raz go pocałowałem przed wejście do środka.
Otworzyłem drzwi, w salonie panowała absolutna ciemność.
- Edd, Matt ? - Krzyknąłem, ale nie usłyszałem żadnej odpowiedzi.
Spojrzałem na zegarek była dopiero 21:37 nie możliwe, że już spali.
Zapaliłem światło i zauważyłem karteczkę na stoliku przed kanapą.
Wziąłem ją do ręki i zaczołem czytać.

Do : Tord'a i Tom'a
Edd i ja wyszliśmy do kina na nocny seans wrócimy dopiero rano około 6-8
Postarajcie się nie zniszczyć domu do naszego powrotu.
~ Matt.

Wiec jednak szczęści jest po mojej stronie.
Usłyszałem jak Tom próbuję wejść po schodach, ale coś mu nie szło. Zgasiłem światło, żeby utrudnić mu to jeszcze bardziej.
Idąc pokojem oświetlonym już tylko lekkim światłem księżyca znowu chwyciłem Tom'a w szczelnym uścisku i zacząłem całować.
Tym razem czarnooki nie zastanawiał się nawet chwilę od razu zaczął oddawać pocałunki.
Popchnąłem go lekko ścianę i znowu zaczołem się bawić jego ciałem zjeżdżałem rękoma coraz niżej, aż dotarłem do bioder i podniosłem go lekko by mógł objąć mnie nogami w pasie.
Nie przerywając pieszczot wszedłem z nim po schodach, a następnie do mojego pokoju zamykając drzwi na klucz.
Położyłem go na łóżku, a sam zawisłem nad nim. Odsunąłem się od niego by zdjąć z siebie bluzę, a następnie zrobić to samo z jego. Obydwie wylądowały gdzieś z na podłodze. Zostały jeszcze spodnie i podkoszulek. Nimi zajmę się za chwile. Znowu zaczął go całować, ale tym razem po szyi. Słyszałem ja wydaje z siebie pomruk zadowolenia za każdym razem, gdy przygryzałem jego skórę.
Po woli zacząłem ocierać się swoim kroczem o jego co chyba mu się nie spodobało bo próbował mnie delikatnie odepchnąć od siebie. Złapałem go za nadgarstki i położyłem nad jego głową po czym wróciłem do pieszczot. Wolną ręką zaczołem dotykać go po udzie wędrując coraz wyżej.
- T-tord... - Wyszeptał parząc na to co robię. Nie przejąłem się tym tylko kontynuowałem. - Tord .
Spojżałem na niego zniecierpliwiony.
- J-ja nie c-chce - Wyjęczał, nie chce tego robić w brew jego woli, ale nie pozwolę mu przerwać w takim momencie. Znowu wbiłem się w jego delikatne usta by dodać mu otuchy.
- Wszystko będzie dobrze, będę delikatny. - Powiedziałem i znowu zaczołem całować go jednak tym razem po brzuchu zostawiając na nim mokre ślady.
- T-tord... proszę... - Nie zwracałem już uwagi na jego słowa, jestem pewien, że zaraz mu się to spodoba i zacznie współpracować.
Rozsunąłem jego nogi i rozpiąłem rozporek.
- Przestań. - Powiedział troche głośniej i zaczęłam się wiercić, chciał się uwolnić, szkoda tylko, że jego ciało przepełnione alkoholem nie chce go w pełni słucha. Pewnie gdyby był trzeźwy nie poszło by mi tak łatwo. Nie przestałem.

Poza kontrolą [TordTom]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz