Wróg

505 42 29
                                    


Jest 4 w nocy, a ja nie mogę spać, więc tak o to rozdział jest wcześniej niż myślałam, że będzie.
Z jednej strony super, a z drugiej chce spać ;-;

Ps. Po skaczę sobie po perspektywach w tym rozdziale :P

*Perspektywa Tom'a.*
...
..
.

Biegłem przez korytarze i gdzieś miałem, że nawet nie wiem gdzie biegnę.
Wciąż miałem w głowie słowa Sam'a, które mocno mnie wkurzył "musiało wtedy stać się coś wspaniałego" tak, kurwa pewnie, w końcu każdy 6-latem tylko marzy o tym by ktoś mu zabił ojca, a mama zaginęła bez śladu i wiedzy, czy w ogóle jeszcze żyje.

Nie dość, że nie mogę się uspokoić to jeszcze ta jebana maź wypływa mi z oczu zamazując mi cały widok, więc jeszcze bardziej nie wiem gdzie biegnę, no po prostu świetnie.
Mogłem zabrać ze sobą mapę bazy, albo nie mogłem zabrać ze sobą alko, wtedy nie musiałbym szukać żadnej kryjówki, ale nie, bo po co ?

W końcu to baza, tu na pewno jest bezpiecznie i nie zmienię się w potwora, ta właśnie widzę.
Mogę bić sobie teraz brawo za moją głupotę !

Ale najpierw trzeba znaleźć jakieś miejsce, gdzieś gdzie nikogo nie ma.

.
..
...
*Perspektywa Tord'a*
...
..
.

Dziś rano otrzymałem nowe papiery, i masę ciekawych lub bezużytecznych informacji.
Jakieś tam skargi, zażalenia, ale najciekawsza okazała się plotka, którą słyszałem od jednego z żołnierzy.
Może być prawdziwa, a może być też zwykłą ściemą by wzbudzić zamieszanie w bazie, mimo to muszę być teraz ostrożny, ze wszystkim co robię, by nie zrobił się za duży przeciek informacji.

W końcu nie codziennie słyszę, że mam zdrajcę w armii.

Ah, już się nie mogę doczekać tortur których na nim przeprowadzę by zaczął mówić dla kogo pracuje i tak dalej, ale najpierw obowiązki, potem przyjemności.

Podpisywałem właśnie kolejne papiery, kiedy zadzwonił telefon, a moim wybawicielem od papierkowej roboty okazał się Patryk.

- Ha-

- ZAATAKOWALI NAS ! - Oddaliliśmy słuchawkę od ucha. - TO SIE STAŁO TAK NAGLE, NIE WIEMY NAWET SKĄD PRZY-

- Patryk ! Uspokój się. - Powiedziałem do telefonu. - Kto was zaatakował ?

- Nie wiemy. - Odpowiedział już normalnie. - Obserwowaliśmy dom Edd'a jak co dzień, a tu nagle Paul krzyczy " Pat ! Ratuj !" A zaraz po nim jakaś dziewczyna " Nie uratujesz się przede mną !!! " Złapała go za bluzę i zgoliła mu brwi ! - Nie mogłem się nie zaśmiać. - Tord !

- Wybacz, wybacz, ha ha, po prostu sam chciałem to kiedyś zrobić. - Przestałem się śmiać. - nic mu nie jest ?

- Fizycznie, nie, ale siedzi przybity i się skarży, że mu teraz zimno w czoło. - Zakryłem usta ręką by zdusić śmiech. - Czy ty znowu się śmiejesz...?

- Nie... - Usłyszałem pikanie robo-reki. - Fack. Pat oddzwonię, muszę zająć się Tom'em.

- Jasne.

Rozłączyłem się i wybiegłem z pokoju.

Nawet chwili spokoju, oby tylko nie miał znowu ataku serca.
Włączyłem lokalizator i pobiegłem w stronę małej niebieskiej kropki, która pokazywała położenie Tom'a.

Poza kontrolą [TordTom]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz