Małe włamanie

298 28 13
                                    


•Per. Edd'a•

Kolejny dzień minął szybko i w ciszy, tak samo jak wczoraj, i przed wczoraj, i przed przed wczoraj, i w sumie jak zawsze odkąd Tom i Tord nagle zniknęli bez żadnego słowa.
Wszelki ślad po nich zaginął, pytaliśmy każdego, szukaliśmy chyba wszędzie, ale wciąż bez skutku. Jakby wyparowali.
Przechodząc tak po korytarzach domu bez celu zastanawiając się nad tym wszystkim nawet nie zauważyłam kiedy wszedłem do pokoju Toma. Nie wiem czemu, ale lubię tu przesiadywać. Podeszłam do okna i otworzyłem je na rozszerz wychylając się przez nie i zaciągając zimnym nocnym powietrzem przyglądając nocnej panoramie miasta. Ta cisza bywa uspokajająca, jednak jeszcze bardziej uspokoiły mnie cześć Marta omatulajacego mnie od tyłu.

- Znowu o nich myślisz ?- Spytał cicho by nie psuć jeszcze bardziej atmosfery chwilę później oparł swoją głowę na moim ramieniu przytulając mnie nieco mocniej.

- Aż tak to widać ?- Odpowiedziałem pytaniem na pytanie rozluźniając mięśnie w dalszym ciągu patrząc przed siebie.

- Tak. - Odparł spokojnie przenosząc swój wzrok w to samo miejsce co ja. - Takim zamartwianiem się nie wprowadzisz ich z powrotem. To już prawie rok odkąd zniknęli, może czas pogodzić się z myślą, że oni..

- Nie. - Przerwałem mu doskonale zdając sobie sprawę z tego co chciał powiedzieć, jednak nie chce o tym słuchać. - ani Tom, ani Tord nie dali by się tak łatwo zabić, więc nawet nie myślę o takim przebiegu scenariusza.

- A powinieneś..dobrze byłoby, gdybyś przygotował się psychicznie na najgorsze.

- Najgorsze co mogłoby się stać to gdyby Tord zabijał Toma reaktywójąc przy tym czerwoną armię.- Odparłam pokazując mu swoje wyobrażenie najgorszego scenariusza. - Ale tak nie będzie. W końcu sam widziałeś że ich relacje się polepszyły, więc gdziekolwiek teraz nie są na pewno pomagając sobie nawzajem przetrwać. I właśnie dlatego nie możemy zaprzestać szukania ich.

- racja..- Odparł krótko jednocześnie z słyszalną w głosie rezygnacją.

Nie ciągnąłem już tego tematu, nie ma sensu tłumaczyć mu to po raz setny. Wiem że Matt już dawno poddał się i nie liczy na ich powrót, ale ja tak nie mogę. Tom i Tord to moi przyjaciele, nie mogę od tak o nich zapomnieć, jakby nigdy ich nie było.
Nasze nocne oglądanie miasta zostało jednak przerwane kiedy usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi.

- Otworze. - Wyprzedził mnie Matt puszczając i jednocześnie kierując się na dół w stronę drzwi.

Nie mając jednak zamiaru pozostawać dłużej niż to konieczne w pokoju Tom'a zamknąłem okno i wyszedłem za nim jednak nim zdążyłem dojść do schodów usłyszałem chałwa dobiegający z pokoju Tord'a przez lekko uchylone drzwi.

- Ringo ?- Spytałem mając nadzieję usłyszeć jej charakterystyczne miauknięcie, jednak zamiast tego odpowiedziała mi cisz. - Pewnie to któryś z maluchów. - Stwierdziłem zmieniając swoją trasę na ten pokój.

Kiedy rozchylilem drzwi szerszej zobaczyłem jedną z córeczek Ringo bawiącą się jakaś zgniecioną kartka papieru z całego tego papierowego bałaganu Tord'a. Podeszłam do niej na spokojnie.

- Hej mała. Wiesz, że tu nie wolno wchodzić ? - Spytałem jakbym liczył na jakąkolwiek inną odpowiedzi niż "miau" chwilę później podnosząc na ręce. Jednak jedna rzecz nie pasowała mi w tym wszystkim.

Skoro drzwi były zamkniet to akim cudem ona tu weszła. Zastanawiając się nad tym jednocześnie rozejrzałem sie po pokoju i bez problemu mogę stwierdzić że jest tu jakby... czyściej ? Kilka papierów z biurka zniknęło, a te z ziemi zdecydowanie zmieniły swoje położenie jakby ktoś po nich chodził.
Nie wiem czemu, ale czułem że coś jeszcze jest nie tak. Wyszedłem z pokoju i odłożyłem małą na ziemię po czym ostrożnie i w ciszy poszedłem do pokoju Tom'a.
Ostrożnie otworzyłem drzwi i jedyne co ukazało się moim ocza to okno które ewidentnie zapomniałem zamknąć.
Eh..złapałem tylko głęboki wdech na uspokojenie myśli i podszedłem do okna po czym zamknąłem je, tym razem na pewno. Wyszedłem ponownie z tego pokoju i poszedłem na dół do Matta który obecnie przesiadywał w kuchni załączając kubki z herbatą.

- Kto przyszedł ? - Spytałem zbliżając się do lodówki i łapiąc za jedną z puszek coli ignorując fakt że Matt właśnie zrobił herbatę.

- Nie wiem.- Odparł zabierając mi moją kochaną puszkę z colą by ponownie włożyć ją do lodówki. - Nikogo nie było gdy otworzyłem drzwi.

- Pewnie znów te dzieciaki z nad przeciwka. - Stwierdziłem ponownie zabierając z lodówki cole tym razem nie pozwalając jej sobie odebrać. - Wchodziłeś do pokoju Tord'a ? - Spytałem przypominając sobie otwarte do niego drzwi.

- Nie. Czemu pytasz ? - Dopytał odpuszczając już zabranie mi coli.

- Drzwi do pokoju były otwarte. Możliwe że to przeciąg, ale wolałem się upewnić.

Nic nie usłyszałem w odpowiedzi. Zobaczyłem tylko jak przytakuje mi głową ze zrozumieniem i zabierając ze sobą jeden z dwóch kubków herbaty pokierował się w stronę salonu zasiadając na kanapie i puszczając jakiś film w telewizorze.
Ja natomiast zostałem w kuchni wciąż rozmyślając nad różnymi rzeczami, choć szczerze chciałbym przestać. Przelałem cole do szklanki i dorzuciłem parę kostek lodu po chwili siadając koło Marta na kanapie. Objął mnie ramieniem patrząc w ekran telewizora. Wyulilem się w niego i po mimo że wzrok miałem zawieszony na filmie myślami byłem całkowicie gdzie indziej.

ROZDZIAŁ SZÓSTY
KONIEC

(8)(2)(2)
[S][Ł][Ó][W]
()()
\(°u°)/
(0)
_||_

Poza kontrolą [TordTom]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz