The End ?

270 32 13
                                    


• { TOM } •

Stałem za tą pieprzoną szybą nie mogąc zrobić nic poza patrzeniem się na to jak skurwysyny, którego kocham cierpi przez obłąkaną sukę. Ja rozumiem, że ludzie pragną zemsty za nawet najdrobniejszy błąd, ale to co robi ta kobieta przekracza wszelkie pojęcie.

- Dlaczego nie odpowiadasz ? - Spytała Tora nachylając się nad nim z siekierą w ręce. - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że sam nie pamiętam która to była ręką co ? - Uśmiechnęła się szatańsko patrząc na niego, co spotkało się w odpowiedzi, z jego wzrokiem pełnym złości i nienawiści.

- Jeszcze nie wiem jak, ale zabiję cię. - Warknął wkurzony patrząc na nią hardo, tak jakby wcale nie odczuwał teraz strachu.

- Mhm, jasne. - Odpowiedziała obojetnie. - Wiesz, twoja obietnica może być trudna do spełnienia, jeśli to ty pierwszy zginiesz z mojej ręki. A po tym co dla ciebie na szykowałam wątpię byś uszedł z życiem. - Uniosła siekierę do góry. - Najpierw spuścimy ci trochę krwi, może to nieco ostudzi twój gorący temperament.

Bez wachania zamachneła sie, a ja odwróciłem wzrok. Potem dało się już tylko słyszeć głośny krzyk Tord'a roznoszący się po pokoju oraz psychiczny śmiech kobiety, która to wszystko spowodowała, dalej... dalej nie pamiętam co się działo.


• [ TORD ] •

W jednej chwili poczułem jak okropny ból przechodzi całe moje ciało. Rwący, palący i niemiłosierny ból który za nic nie miał zamiaru ustąpić. Gdyby nie adrenalina, którą czułem w tym momencie najpewniej zemdlał bym z bólu, jak nie gorzej.
Choć już i tak zdarłem gardło krzycząc w nieboskłony, to zacisnąłem zęby by nie dać tej wariatce kolejnych powodów do śmiechu. Bawi ją to, mnie już nie koniecznie, lecz na pewno zacznie gdy zamienimy się miejscami.

Czułem jak ubywa mi coraz więcej krwi, w ten sposób szybko się wykrwawię. Sytuacja w której się znaleźliśmy jest lekko mówiąc przejebane i szczerze nie wiem jak z niej wyjedziemy.
A przynajmniej tak myślałem do póki nie usłyszałem dźwięku tłuczonego szkła i głośnego ryk, którego miałem nadzieję już nigdy nie usłyszeć.

- niemożliwe.. - Usłyszałem zciszony głos Klary, która tępo i z cieniem strachu patrzyła na Tom'a, choć prawda jest taka, że to nie był Tom, już nie.

Duże ciało pokryte fioletowo-czarnym futrem, ostre zęby i pazury, rogi na głowie i długi ogon wijący się nerwowo na boki. Nie minęła chwila kiedy kobieta kierowana strachem przed potworem wypuściła z ręki siekierę która z głośnym dźwiękiem upadła na ziemię.

- Doobrby potworek.. - Mówiła strachliwej wystawiając ręce do przodu oddalając cię po woli do tyłu, krok po kroku. - grzeczny. Właśnie tak, nie ruszaj si-ugh...- nie dokończyła. Nie była wstanie gdy jego pazury przebiły jej brzuch.

Dobrze jej tak, choć trochę szkoda bo planowałem to zrobić osobiście. Teraz mam jednak większy problem, niż trup suki.
W miarę możliwości spojżałem na Tom'a. W ogóle go nie przypominał nie tylko przez wygląd potwora. Patrząc na niego nie można było wyczuć nawet najmniejszej części moje chłopaka. Sama masa futra i czystej nienawiści do całego świata.

Kiedy spojżał na mnie już nie liczyłem na cuda. W duszy zacząłem się żegnać ze światem. Podszedł do mnie powoli, zamknąłem oczy. Nie chcę widzieć jak osoba którą kocham odbiera mi życie. Jednak zamiast kolejnej dawki bólu poczułem ulgę, a może bardziej swobodę. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że więzy ma mojej prawej ręce zostały zerwane, zmieszany znów pokierowalem swój wzrok na Toma.

Nie wyglądał już tak jak przedtem. Spora część jego futra zniknęła, pozostawiając go tylko w rogach, pazurach i ogonie. On też mi się przyglądał, a raczej części mnie której mi teraz brakuje.

Mówił coś do mnie, ale nic nie słyszałem. Czułem tylko jak moje powieki robią się coraz cięższe. W miarę sił podnosłem prawą rękę do góry i położyłem na jego policzku ocierając mu płynące po nim czarne łzy. Uśmiechnąłem się lekko chcąc dodać mu otuchy, pewności, że wszystko będzie dobrze, choć sam w to nawet nie wierzyłem.

- kocham cie.

To były moje ostatnie słowa nim moją dłoń opadła bezwładnie na ziemię, a ja zamknąłem oczy. Potem była już tylko ciemności i głucha cisza.

(7)(4)(0)
[S][Ł][Ó][W]

ROZDZIAŁ 3
KONIEC

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Od razu mówię, że to NIE jest koniec, to dopiero początek.
Ważniejsza sprawa jednak :
Rozdziały będą krótsze niż w pierwszej części, ale będą się pokazywać częściej.
(a przynajmniej mam taką nadzieję)
Będą też oczywiście dłuższe, ale to zależy od tego czy moja wena wróci, bo aktualnie ukrywa się wkurzona bo ktoś ją w tyłek kopnął.

7-7, tak ta osobo, na ciebie patrzę.

No nic to tyle miałam na razie do powieszenia ^-^
pa pa i miłego dnia :3



Poza kontrolą [TordTom]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz