Camila.Pov.
Siedzę sobie dalej na blacie i obserwuję każdy ruch Lauren. Mam malusi uśmiech na twarzy patrząc na nią. Bardzo ładnie pachnie w pomieszczeniu, jestem ciekawa co robi nam do jedzenia.
-Ile jeszcze?- pytam cicho.
-Już będę nakładać nam na talerze skarbie.- odwraca się do mnie na chwilę mówiąc.
-Dobziu mami.- odpowiadam grzecznie i zagryzam wargę.
Siedzę już przy stole z Lauren i jemy pyszną kolację, którą przygotowała dziewczyna.
-Smakuje ci skarbie?- pyta przeżuwając kolejny kęs swojej porcji. Uśmiecham się do niej.
-Tak, bardzo. Musisz robić to danie częściej.- mówię z pełną buzią.
-No to się cieszę.- śmieje się cicho patrząc na mnie. Przytakuję jej.
------------------------------------------
A jeszcze jeden wstawiłam, bo nie miałam co robić...